HomePiłka nożnaŁapie kartki i nie boi się ruszyć z rękami na dyrektora. Roma ma nowego trenera!

Łapie kartki i nie boi się ruszyć z rękami na dyrektora. Roma ma nowego trenera!

Źródło: Własne

Aktualizacja:

W środowy poranek gruchnęła informacja o zwolnieniu Daniele De Rossiego, który po kilku miesiącach w Romie pożegnał się z funkcją trenera ukochanego klubu. Nowym trenerem Giallorossich będzie Ivan Jurić. Dla Chorwata to pierwsza tak prestiżowa szansa w karierze, a fani rzymskiej ekipy mogą nastawić się na… dużą bezpośredniość.

Ivan Jurić, trener AS Roma

Zuma Press / Alamy

Uczeń Gaspa trenerem Romy

Na początku swojej trenerskiej kariery Jurić był asystentem Gian Piero Gasperiniego. Pobieranie nauk u doświadczonego Włocha doskonale odzwierciedla się w pracy chorwackiego szkoleniowca. Zaangażowanie, pressing, doskok i intensywność na całym boisku cechowały zarówno jego Veronę, w której spędził dwa lata, jak i późniejszy trzyletni projekt w Torino.

Wcześniej wprowadził do Serie A Crotone, a także trzykrotnie obejmował Genoę. Pożegnał się z nią ostatecznie w grudniu 2018 roku – w utrzymaniu posady nie pomógł mu nawet strzelający jak najęty Krzysztof Piątek, pierwszy Polak na jego drodze w karierze trenerskiej.

Ostateczne rozstanie z Gryfami wyszło mu na dobre. Na lata 2019-2021 przejął Hellas zajmując z nim najpierw dziewiąte, a potem dziesiąte miejsce w tabeli. Nim rozstał się z Weroną, w ostatniej kolejce sezonu 2020/2021 zremisował na wyjeździe 1:1 z Napoli i w nieprawdopodobnych okolicznościach wyrzucił Azzurrich z Ligi Mistrzów. Choć teoretycznie jego ekipa nie walczyła już o nic…

Ale – no właśnie – czego jak czego, ale zaangażowania i odpowiedniego, ambitnego podejścia nigdy nie można było Juriciowi odmówić. Na kolejne trzy lata związał się z Torino powtarzając schemat z Verony. Ustabilizował sytuację i z ekipy spoglądającej nerwowo w kierunku strefy spadkowej uczynił solidnego średniaka, z którym mecze nie oznaczały niczego przyjemnego właściwie dla nikogo.

Miejsca w lidze? Definicja przeciętności – dziesiąte, dziesiąte i dziewiąte. Teraz, po pięciu latach spokojnego życia w środku tabeli, Jurić wchodzi do małego pożaru i musi mierzyć w czołowe pozycje. Roma pozostaje poza Ligą Mistrzów od 2019 roku i staje na głowie, żeby do niej wrócić, ale jak dotąd cały czas popełnia błędy i konkurencja okazuje się silniejsza.

Awantura z dyrektorem

Włodarze Giallorossich muszą mieć świadomość, że podejmują współpracę z charakternym człowiekiem. Kiedy ktoś na niego pluje to nie udaje, że pada deszcz. Łatwo się denerwuje, posiada opinię surowego, sędziowie nie mają z nim łatwego życia, a w przeszłości potrafił startować z rękami nawet do… swojego przełożonego, dyrektora Davide Vagnatiego.

Miało pójść o to, że zespół  nie jest należycie wzmacniany i jeśli sprawy podczas letniego okresu przygotowawczego nie układają się tak jak należy, jest to wina zarządu klubu. Szarpaninę w ośrodku sportowym w Austrii zarejestrowały kamery. I oczywiście Chorwat musiał się z tego publicznie wytłumaczyć.

Ale jak to uczynił? W swoim stylu. – Awantura z Vagnatim była wspaniała, nareszcie zareagował jak należy. Mamy świetną relację, a to, co się wydarzyło, jest normalne. Nasza drużyna pozostaje jeszcze niekompletna, ale jestem zadowolony z nowych nabytków – wypalił Jurić na konferencji prasowej.

Po trzech wspólnych latach spędzonych w środku tabeli, Chorwat i Torino zdecydowali się podjąć decyzję o rozstaniu, ale przez cały ten okres trener mógł liczyć na polskiego piłkarza – Karola Linettego. Pomocnika do Turynu ściągnął jeszcze Marco Giampaolo, a Jurić nie od razu obdarzył go zaufaniem. W swoim pierwszym sezonie w Piemoncie posłał go na boisko tylko szesnaście razy w meczach ligowych, ale w dwóch kolejnych były zawodnik Sampdorii zakręcił się w okolicach trzydziestu występów.

I zapracował sobie na pochlebne komentarze ze strony trenera, co w przypadku Juricia wcale nie jest taką oczywistością. Kiedy na początku sezonu 2022/2023 Polak zdecydowanie poprawił swoją formę i przedostał się do podstawowego składu Byków, Chorwat postanowił wychwalić go publicznie.

– Nigdy nie myślałem o tym, żeby wypuścić Karola. Uwielbiam go, jest znakomity. Jeśli w zeszłym sezonie grał mniej to dlatego, że po prostu mieliśmy innych zawodników. Teraz natomiast gra, ponieważ na to zasłużył – podkreślił Jurić.

To też doskonale oddaje, co twardy charakter z Bałkanów ceni sobie w piłkarzach i czego w jego zespołach zabraknąć nie może. Właściwego podejścia – to przede wszystkim. Zarówno jego Hellas, jak i później Torino, wybitnych wyników pod względem pozycji w tabeli nie osiągnęli, ale można polemizować, na ile w tych drużynach było potencjału ludzkiego, by walczyć o coś więcej. Za kadencji Juricia na pewno nie było drżenia o utrzymanie – co w przypadku tych ekip nie stanowiło wcześniej takiej oczywistości – a każdy, nawet największy przeciwnik we Włoszech z drużyną Chorwata grać po prostu nie lubił, bo wiedział, że kosztuje to dużo siły i energii.

Bez strachu

Teraz 49-latek ze Splitu dostaje największe wyzwanie w swojej dotychczasowej karierze trenerskiej. Wchodzi do wielkiego klubu, w którym już na początku sezonu są spore problemy. Wyniki w lidze nie zgadzają się od lat, a niespodziewana decyzja o zwolnieniu ukochanego przez trybuny De Rossiego na pewno nie ułatwi Juriciowi wejścia w nowe środowisko. Podpisał kontrakt na rok z automatycznym przedłużeniem w przypadku awansu do Ligi Mistrzów.

On na pewno niczego nie wystraszy, a walka ze wszystkimi doskonale wpisuje się w jego styl bycia. W sezonie 2022/2023 potrafił zebrać pięć kartek – dwie żółte i trzy czerwone. Więcej, bo siedem, otrzymał tylko Jose Mourinho, a podium z czterema zamknął mistrz Juricia, Gasperini.

I może szkoda, że derby Rzymu odbędą się dopiero w pierwszy weekend stycznia, w ostatniej kolejce pierwszej rundy Serie A… Zmotywowany Chorwat w meczu o takim prestiżu dla klubu może dać niezłe show.

Na koniec z polskiej perspektywy trzeba sobie zadać także pytanie – co z Nicolą Zalewskim? Ulubionym ustawieniem Chorwata jest 3-4-1-2, zatem o miejsce na boku boiska reprezentant Polski z pewnością mógłby powalczyć. A zwłaszcza, że Alexis Saelemaekers, który trafił w szeregi Giallorossich jako konkurent dla Polaka, z powodu kontuzji wróci do gry dopiero na przełomie listopada i grudnia.

W przypadku Zalewskiego w ostatnich dniach nie decydowały względy sportowe, a kontraktowo-transferowe i problemy w znalezieniu porozumienia z klubem. To już jednak za nim – został przywrócony do zespołu.

Zobaczymy jak w tym przypadku postąpi Jurić, ale sytuacja polskiego kadrowicza z pewnością jest na szarym końcu listy jego zmartwień. W niedzielę debiut – rzymianie zagrają na Stadio Olimpico z rozpędzonym Udinese Kosty Runjaicia i nikt nie dopuszcza innego scenariusza jak zwycięski debiut Chorwata. W innym przypadku zacznie się robić niemiło już na powitanie.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Bombardier wraca do Polski! Zawalczy na gołe pięści
Bartosiński przemówił po porażce z Chalidowem (WIDEO)
Juras docenił Quebonafide i… nawiązał do rapera z USA
Soldić ponownie zawalczy na KSW? Lewandowski podał warunek
Zawodnik UFC dostał propozycję od KSW, ale wybrał… FAME MMA. Teraz się tłumaczy
Denis Labryga wraca do klatki MMA. Przed nim prawdziwe sportowe wyzwanie
Rysiewski o reakcji Bartosińskiego po przegranej z Chalidowem. Musiał mu to wyjaśnić
To może być następny rywal Mameda Chalidowa! Hit marketingowy i sportowy
Mistrz UFC oddał to, co należne Mamedowi Chalidowowi! [ZDJĘCIE]
Wiadomo, kto dostał bonus po gali XTB KSW 100. Padł rekord!