We wtorek hit AC Milan – Liverpool sędziować będzie Espen Eskas z Norwegii, a pojedynek Real Madryt – VfB Stuttgart poprowadzi Halil Umut Meler z Turcji.
W środę sędzią spotkania Club Brugge – Borussia Dortmund będzie Irfan Peljto z Bośni i Hercegowiny, a mecz Manchester City – Inter Mediolan poprowadzi Glenn Nyberg ze Szwecji.
W czwartek jeden z najciekawszych meczów, Atletico Madryt – RB Lipsk, sędziować będzie Ivan Krużliak ze Słowacji.
Tomasz Kwiatkowski jednym z rekordzistów Ligi Mistrzów
Tomasz Kwiatkowski będzie sędzią wideo w aż trzech meczach Ligi Mistrzów w tym tygodniu: Bayern Monachium – Dinamo Zagrzeb (we wtorek jako AVAR, czyli sędzia asystent wideo), Club Brugge – Borussia Dortmund (w środę jako VAR, czyli sędzia wideo) i Atletico Madryt – RB Lipsk (w czwartek jako VAR).
To pierwszy taki przypadek w historii, żeby sędziowie wideo pracowali w trzech meczach tych rozgrywek dzień po dniu – oprócz Kwiatkowskiego po trzy mecze UEFA wyznaczyła również Carlosowi del Cerro Grande z Hiszpanii oraz Willy’emu Delajod i Jerome’owi Brisardowi z Francji.
W środę i czwartek Kwiatkowskiemu jako AVAR pomagać będzie Piotr Lasyk.
Liga Mistrzów bez polskich gwizdków, ale z debiutantami
Na boisku polskich sędziów w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów nie zobaczymy. Pojawi się za to kilku debiutantów, między innymi Juan Martinez Munuera z Hiszpanii, który będzie arbitrem głównym potyczki Bayern Monachium – Dinamo Zagrzeb, Rohit Saggi z Norwegii, który będzie rozjemcą pojedynku Bologna – Szachtar Donieck, Allard Lindhout z Holandii, który będzie sędzią głównym spotkania Monaco – Barcelona, i Nicholas Walsh ze Szkocji, który poprowadzi mecz Brest – Sturm Graz.
Z najwyżej dotychczas notowanych sędziów UEFA w pierwszej kolejce zabraknie między innymi Szymona Marciniaka, Francoisa Letexiera z Francjii Anthony’ego Taylora z Anglii. Z kolei Danny Makkelie z Holandii został wyznaczony do prowadzenia spotkania Celtic – Slovan Bratysława, co może świadczyć albo o tym, że jego notowania po Euro 2024 znacząco spadły, albo o tym, że UEFA już teraz „oszczędza” go z myślą o najważniejszych meczach w tym sezonie, być może również o finale Ligi Mistrzów.
Rafał Rostkowski