Romelu Lukaku potrzebował zaledwie 30 minut, aby strzelić gola w debiucie w Napoli, które w 3. kolejce rzutem na taśmę pokonało 2:1 Parmę. W kolejnym meczu Belg zagrał 74 minuty, ale to wystarczyło, by zdobył bramkę i zanotował dwie asysty w wygranym 4:0 meczu z Cagliari. 31-latek ma tak imponujący początek sezonu, że w Neapolu powoli zapominają o odejściu Victora Osimhena do Galatasaray.
– Lukaku ma 190 cm wzrostu, ale jest bardzo szybki. To potężny gracz, który potrafi przytrzymać piłkę, dać czas reszcie lub znaleźć możliwości gry kombinacyjnej. Potrafi atakować przestrzeń i sprawić kłopoty rywalom. Dlatego uważam go za wyjątkowego. Poza tym jest dobrym człowiekiem, skoczyłbym za niego w ogień. On wie, jaka odpowiedzialność spoczywa na mnie, na Napoli i kibicach – mówił Conte po jego zakontraktowaniu.
A teraz “La Gazzetta dello Sport” zachwala ten duet.
“Lukaku był obsesją Conte, a teraz stało się jasne, że Napoli jest uzależnione od Lukaku. “Piłka do Lukaku, a potem skracamy grę”, to nowa mantra Napoli po latach posiadania piłki. Belg zapewnia pionowość w grze zespołu. To człowiek, którego należy szukać w trudnej sytuacji. Romelu jest idealnym środkowym napastnikiem dla Conte. Potrafi strzelać gole, ale też grać krótkimi podaniami, jak np. przy golu Kwaracchelli. Krótko mówiąc, Belg udowadnia, że Conte miał rację” – zachwyca się słynny różowy dziennik.
Lukaku i Conte – idealny duet
Chociaż w poprzednim sezonie Lukaku zdobył dla Romy 21 bramek, to gdy latem wrócił z wypożyczenia do Chelsea, jego telefon wcale nie był rozgrzany do czerwoności. Wiele klubów obawiało się inwestycji w 31-letniego napastnika, który jest drogi w utrzymaniu, a przecież może się strzelecko zaciąć. Wystarczy wspomnieć Euro 2024, gdzie w czterech meczach nie strzelił żadnego gola i znów stał się obiektem drwin oraz bohaterem memów, gdzie szydzący z niego internauci, określają go mianem “Lakaki”. Gdy Lukaku marnuje dogodną sytuację, to błyskawicznie w internecie wylewa się na niego hejt, podobny do tego, z którym w Polsce mierzyć się musi Arkadiusz Milik.
Ale nie było tak, że telefon Belga milczał. Jeden numer wydzwaniał do niego regularnie. To był Conte. Włoch przekonywał Lukaku, by w okresie przygotowawczym napastnik ciężko pracował na swoją formą fizyczną i rygorystycznie trzymał się diety, nawet jeśli w Chelsea będzie zesłany do rezerw. A gdy Conte zobaczył go na żywo, to nie mógł się przestać cieszyć.
Skuteczność Lukaku pod różnymi trenerami:
Za Antonio Conte: 97 meczów, 67 goli, 19 asyst
Za Roberto Martineza: 126 meczów, 61 goli, 20 asyst
Za Jose Mourinho: 101 meczów, 47 goli, 12 asyst
Za Ariela Jacobsa: 98 meczów, 41 goli, 17 asyst
Za Ronalda Koemana: 39 meczów, 26 goli, 7 asyst
Za Steve’a Clarke’a: 38 meczów, 17 goli, 4 asysty
Za Thoma Tuchela: 44 mecze, 15 goli, 1 asysta
Za Simone Inzaghiego: 37 meczów, 14 goli, 7 asyst
Za Ole Gunnara Solskjaera: 23 mecze, 9 goli, 2 asysty
Conte czyni cuda
Lukaku stworzył w Interze wspaniały duet napastników z Lautaro Martinezem, jednak dziś w Mediolanie jest “personą non grata”, po tym jak – pomimo licznych deklaracji o silnym przywiązaniu do niebiesko-czarnych barw – uciekł z klubu, nawet nie żegnając się z szatnią. W Napoli nie będzie tworzył żadnego duetu, bo Conte stawia na ofensywne trio.
Belg będzie środkowym napastnikiem, wspieranym przez skrzydłowych, czyli Chwiczę Kwaracchelię oraz Matteo Politano lub ściągniętego latem Davida Neresa. To może być trójząb, który podbije Serie A. O jakości “Kwaradony” nie ma nawet sensu dyskutować, z kolei Neres ma już na koncie trzy asysty, choć spędził na murawie zaledwie 30 minut. Conte powinien to wszystko poukładać. To trener cudotwórca.
Renomę wyrobił sobie w Juventusie, który przyjął jako siódmy zespół w tabeli, a zapewnił mu trzy mistrzostwa Włoch z rzędu! Scudetto wygrał też z Interem, dla którego to był pierwszy tytuł od 11 lat. Z reprezentacją Włoch był o krok od półfinału Euro 2016 (przegrana z Niemcami w karnych), choć miał do dyspozycji najgorsze pokolenie od lat, czego symbolem był duet przeciętnych napastników: Graziano Pelle i Eder oraz pomocnicy pokroju Mateo Parolo, Stefano Sturaro czy Emanuele’a Giaccheriniego. Można też wspomnieć o Tottenhamie, któremu zapewnił Ligę Mistrzów, co wcale nie było łatwym zadaniem.
Nie można też zapominać o przygodzie z Chelsea. Udało mu się ograć Pepa Guardiolę, Juergena Kloppa, Jose Mourinho oraz Arsene’a Wengera i zdobył sensacyjne mistrzostwo Anglii, choć sezon wcześniej The Blues zakończyli rozgrywki dopiero na 10. miejscu.
Napoli poprzedni sezon też kończyło na… 10. lokacie.