Arsenal pokonał Tottenham
Spotkanie rozgrywane na stadionie Tottenhamu od początku miało bardzo podgrzaną atmosferę. Żaden piłkarz, który zameldował się w niedzielę na murawie nie miał zamiaru odstawiać nogi, czego idealnym dowodem było aż siedem pokazanych w pierwszej połowie żółtych kartek.
Nieco gorzej sprawa miała się, jeżeli patrzyliśmy na sytuacje bramkowe czy same trafienia. Żadna z drużyn przez długi czas nie była w stanie znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy rywali, więc spotkanie toczyło się głównie w okolicach linii środkowej. Kiedy już ktoś rozprowadzał akcje, częściej robili to piłkarze Kanonierów, ale Guglielmo Vicario nie skapitulował ani razu.
Czyste konto do przerwy zaliczył także David Raya, więc obie ekipy schodziły na przerwę z bezbramkowym remisem.
Po zmianie stron kluczowy okazał się stały fragment gry. W 64 minucie rzut rożny bił Bukayo Saka, a posłana przez niego piłka bez problemów doleciała do pola karnego gospodarzy. Tam najlepiej okazał się niepilnowany Gabriel, który wyleciał w górę i precyzyjną główką umieścił futbolówkę w siatce.
Gospodarze po stracie bramki rzucili się do odwrócenia wyniku rywalizacji. Tottenham przejął pełnię kontroli nad boiskowymi wydarzeniami, spychając Arsenal do głębokiej defensywy. Napór nie przyniósł jednak zamierzonych efektów i mimo czterech celnych strzałów, piłka nie zatrzepotała już w siatce.