Messi dał koncert
Lionel Messi przez ostatnie miesiące pauzował z powodu kontuzji. Argentyńczyk nabawił się nieprzyjemnego urazu kostki w wygranym przez jego drużynę narodową finale Copa America z Kolumbią (1:0). Miało to miejsce 15 lipca i od tego właśnie czasu 37-latek pozostawał poza boiskiem.
Legendarny skrzydłowy ominął także ostatnie zgrupowanie kadry, aby w pełni dojść do siebie. Ostatecznie udało mu się to i już wrócił do występów dla Interu Miami. I to wrócił z przytupem.
Inter Miami w minionej kolejce MLS mierzył się z Philadelphią Union. The Herons nie rozpoczęli tego spotkania najlepiej, bo to właśnie goście z Pensylwanii pierwsi trafili do siatki i to już w drugiej minucie. Wtedy do pracy wziął się jednak Leo Messi.
Argentyńczyk w 26. minucie zdobył swoją pierwszą bramkę po powrocie na boisko. Dokonał tego po podaniu od Luisa Suareza i kapitalnym ograniu defensora. Messi oddał precyzyjne uderzenie z pola karnego, z którym nie poradził sobie golkiper gości.
Były lider Barcelony nie potrzebował sporo czasu, aby skompletować swój dublet. Dokonał tego po zaledwie trzech minutach. Tym razem asystował mu inny były gracz Blaugrany, Jordi Alba. Hiszpan przytomnie zachował się na skrzydle i posłał celne podanie w pole karne. Do piłki dopadł właśnie Messi, który bez przyjęcia skierował futbolówkę do siatki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Na kolejne trafienie musieliśmy natomiast czekać aż do samej końcówki meczu. Triumf Interu Miami przypieczętował Luis Suarez. Urugwajczyk do asysty dołożył zatem gola, a podawał mu w tej sytuacji nie kto inny jak Messi. Argentyńczyk tym samym odwdzięczył się za udział napastnika przy swoim pierwszym trafieniu. Snajper The Herons oddał bardzo ładny strzał ze skraju pola karnego.
Inter Miami tym samym kontynuuje swoją genialną formę. Drużyna z Florydy po 28 rozegranych meczach jest liderem Konferencji Wschodniej MLS z dorobkiem 62 punktów. To aż dziesięć oczek więcej od drugiego w stawce FC Cincinnati.