Kask coraz częstszym atrybutem bramkarzy
Niemal dwie dekady temu symbolem bramkarskiego kasku został Petr Cech. Czeski bramkarz musiał przyodziać ten element po ligowym meczu pomiędzy Chelsea i Reading w październiku 2006 roku, kiedy to dostał cios kolanem w głowę od Stephena Hunta. Od tamtego czasu, do końca kariery nie pozbył się już tej formy ochrony.
Biorąc pod uwagę polskie podwórko, nie tak dawno z kaskiem musiał się zaprzyjaźnić Kacper Tobiasz. Bramkarz Legii Warszawa dostał takie zalecenie po zderzeniu z Arturem Jędrzejczykiem w starciu ze Śląskiem Wrocław. W Belgii z kolei bramkarski kask stanie się normą.
Obowiązek gry w kaskach w Belgii
Jak informuje serwis Het Belang van Limburg, KRC Genk wprowadził obowiązek noszenia kasków przez młodych bramkarzy zarówno w trakcie meczów, jak i treningów. Celem tego ruchu jest chęć zmniejszenia ryzyka poważnych urazów głowy i dotyczy zawodników z drużyn od U-10 do U-16.
Po przekroczeniu tej granicy wiekowej i podpisaniu profesjonalnego kontraktu z klubem, każdy z bramkarzy indywidualnie będzie mógł decydować, czy chce dalej grać w kasku. W krajach Beneluksu problem urazów głowy i mózgu jest poważny – odnotowano, że w ostatnich latach średnio co roku mierzyło się z nim 15 tys. piłkarzy.