Isaac Okoro
O jego sytuacji pisaliśmy już szerzej. 23-letni Okoro, który jest świetnym defensorem, ale mimo postępów wciąż niepewnym graczem w ataku, pozostaje jedynym zastrzeżonym wolnym graczem w lidze. Cavaliers oferują mu 8-10 mln dol. rocznie w nowym kontrakcie, ale rozważają też jego transfer. On sam może zdecydować się na akceptację ofertę kwalifikacyjną o wartości 12 milionów. Wtedy po zakończeniu nadchodzących rozgrywek byłby już niezastrzeżonym wolnym zawodnikiem.
Aktualizacja (15.09): Okoro doszedł w końcu do porozumienia z Cavaliers. Skrzydłowy podpisał 3-letni kontrakt wart 38 milionów.
Markelle Fultz
To kolejny gracz, którego już opisywaliśmy. Były numer jeden draftu (z 2017 roku; wybrany m.in. przed Jaysonem Tatumem) przez kontuzje nie spełnił potencjału. W ostatnich latach próbował odbudować się w drużynie Orlando Magic. Niestety w minionym sezonie, gdy walczył o nowy kontrakt, znów dopadły go problemy zdrowotne. Obrońca stracił połowę rozgrywek i znacząco obniżył loty. Wypadł z rotacji Magic i na Florydę już raczej nie wróci. A przecież 26-latek w teorii najlepsze lata gry ma dopiero przed sobą.
Landry Shamet
Przychodził do ligi z łatką świetnego strzelca. I już w swoim debiutanckim sezonie pokazał, że nie ma w tym przesady. Shamet dokładnie w jednym ze spotkań dokładnie w połowie rozgrywek trafił osiem trójek i ustanowił wciąż aktualny rekord, jeśli chodzi o debiutantów 76ers. Niedługo potem grał już jednak dla Los Angeles Clippers. Ale i tam nie zagrzał miejsca. Potem reprezentował jeszcze Nets, Suns i ostatnio Wizards. 27-latek wszędzie zmagał się z kontuzjami, a mimo to po sześciu sezonach w NBA ma na koncie 658 trafień z dystansu (w 348 meczach) przy solidnej skuteczności na poziomie ponad 38 proc.
Aktualizacja (14.09): Shamet, według informacji Adriana Wojnarowskiego, porozumiał się z New York Knicks w sprawie umowy na jeden rok, więc z tej listy na ten moment znika.
Doug McDermott
W 2014 roku wybrano go najlepszym zawodnikiem akademickim w kraju. Od tego czasu trafił prawie tysiąc trójek w 655 spotkaniach w NBA. Wyrobił sobie markę jako strzelec, trafiając w karierze 41 proc. swoich prób z dystansu. Był tylko i aż strzelcem. Wygląda na to, że ta przygoda może właśnie dobiegać końca. 32-letni McDermott jest już zbyt wolnym i zbyt słabym zawodnikiem w obronie, by utrzymać miejsce w lidze. Widać to było w trakcie jego drugiej przygody w Indianapolis, bo w Pacers grał już mało albo wcale.
Dennis Smith Jr.
Różne kluby zwiedza także 26-letni Smith Jr., który w 2017 roku miał być nową gwiazdą Mavericks. Był wszak jednym z najciekawszych zawodników ligi akademickiej, gdy zgłaszał się do draftu. Windy w nogach mogło mu pozazdrościć wielu rówieśników. W udanym debiutanckim sezonie przeszedł nawet do historii, kiedy stał się jednym z najmłodszych graczy z triple-double. Jednak jego kariera nigdy nie nabrała rozpędu. Przeciętne występy w barwach Nets – już szóstym kolejnym klubie – w ubiegłym sezonie raczej mu nie pomogły, choć duże postępy w obronie mogą jeszcze uratować jego karierę.
Marcus Morris
Poprzednie rozgrywki były w wykonaniu Morrisa po prostu słabe. Nie sprawdził się jako rezerwowy ani w Filadelfii, ani potem w Cleveland. Jeden dobry mecz w fazie play-off przeciwko Celtics to za mało. 35-latek nigdy nie sprawiał też wrażenia przydatnego w szatni weterana, choć w trakcie kariery sporo klubów już zwiedził i na pewno dużo widział. Na koncie ma łącznie 832 spotkania w barwach ośmiu drużyn. W przeciwieństwie do swojego młodszego o siedem minut brata bliźniaka Markieffa nigdy nie zdobył jednak mistrzostwa.
Nassir Little
W czasach szkoły średniej uważany był za ogromny talent. Ostatecznie wybrano go dopiero pod koniec pierwszej rundy draftu. Little w Portland spędził cztery bezowocne sezony. Skrzydeł nie rozwinął po części także przez problemy zdrowotne. Najlepszy jego wynik z jednych rozgrywek to 54 rozegrane mecze. 24-latek ostatnio próbował swoich sił w Phoenix, ale grał na tyle słabo, że Suns postanowili go po prostu zwolnić.
Oshae Brissett
W czerwcu świętował mistrzowski tytuł jako rezerwowy Boston Celtics. Teraz nadal nie ma klubu na nowy sezon i choć początkowo mówiło się, że powrót 26-letniego Brissetta do Bostonu nadal jest możliwy, to sam zainteresowany rozwiał wątpliwości, gdy w specjalnym wideo na swoim kanale w YouTube podziękował fanom Celtów. Skrzydłowy nie miał w zespole Joe Mazzulli zbyt dużej roli. Nie grał dużo, ale gdy pojawiał się na parkiecie, to z reguły wnosił dobrą energię. Wciąż może dać nowej drużynie trochę pożytku.
Boban Marjanović
Łagodny olbrzym to jeden z najbardziej lubianych zawodników w całej lidze. Marjanović od początku swojej przygody w NBA zjednuje sobie fanów, gdziekolwiek by się nie pojawił. A grał już dla Spurs, Pistons, Clippers, 76ers, Mavericks i ostatnio Rockets. Sam mówił niedawno, że chciałby jeszcze w lidze zostać. Na razie nikt się nie zgłosił. 36-letni serbski gigant (224 cm wzrostu) zawsze może skupić się na swojej drugiej karierze, wszak za sobą ma już występy w reklamach telewizyjnych, a nawet filmach.
Thaddeus Young
Przez lata Young był synonimem zawodnika solidnego. 36-letni podkoszowy na koncie ma 1172 rozegranych meczów, co w tej chwili daje mu 59. miejsce w historii ligi. Wśród aktywnych zawodników więcej spotkań rozegrali tylko Jeff Green (1185), Chris Paul (1272) oraz LeBron James (1492). Ale to może być już koniec “Thagica Johnsona”, jak go kiedyś ładnie nazwano. W poprzednim sezonie Young nie dawał już zbyt dużego wsparcia, gdy w połowie rozgrywek trafił do Phoenix.
Ish Smith
Nie ma na tej liście większego “podróżnika” niż Ish Smith. Rozgrywający w trakcie swojej kariery (od 2010 roku) reprezentował barwy… 13 klubów! To absolutny rekord NBA. Na szczęście raz udało mu się grać dla mistrza: w 2023 roku był zawodnikiem Denver Nuggets. Poprzedni sezon zaczął w Charlotte (tam akurat już wcześniej grał), ale w połowie rozgrywek został zwolniony. Od tego czasu nie znalazł zatrudnienia i może już nie mieć okazji do wyśrubowania swojego wyjątkowego rekordu.
Joshua Primo
Gdy Spurs wybierali go z 12. numerem w drafcie 2021, to mieli nadzieję, że w przyszłości wyrośnie z niego kawał zawodnika. W swoim debiutanckim sezonie Primo był najmłodszym graczem w całej lidze. Na starcie drugiego sezonu Spurs go zwolnili za rzekomy ekshibicjonizm. Zarzuty w tej sprawie oddalono jednak w grudniu 2023 roku. Primo był już wtedy zawodnikiem Clippers, lecz 21-latek w barwach kalifornijskiej drużyny wystąpił tylko w dwóch spotkaniach. Teraz czeka na kolejną szansę, ale niewiele wskazuje na to, że się doczeka.
Inne znane nazwiska bez kontraktu: Bismack Biyombo, Troy Brown Jr., Reggie Bullock, Jae Crowder, Danilo Gallinari, Robert Covington, Justin Holiday, Danuel House Jr., Kevin Knox, Wesley Matthews, JaVale McGee, Isaiah Thomas