Szpilka ma ciekawą propozycję dla Adamka
Osiem lat temu miało miejsce pierwsze starcie Artura Szpilki z Tomaszem Adamkiem. Zakończyło się ono zwycięstwem tego pierwszego po jednogłośnej decyzji sędziów. Od tego czasu sporo się zmieniło. Szpilka zaczął rywalizować w MMA -głównie dla federacji KSW. “Góral” także przeniósł się do oktagonu. Choć doświadczony zawodnik podpisał kontrakt z Fame MMA, jego pojedynki toczą się zgodnie z zasadami boksu.
Mimo upływu lat Szpilka i Adamek dalej należą do najgorętszych nazwisk polskich sztuk walki. W rozmowie z “Super Expressem” Szpilka stwierdził jednak, że nikt już będzie chciał oglądać jego walki z byłym mistrzem świata w wadze junior ciężkiej i półciężkiej. Zamiast tego 35-latek z Wieliczki wolałby zagrać z Adamkiem w… tenisa.
– Raczej nie. Po pierwsze nie sądzę, by ktoś chciał za to zapłacić, a po drugie ja Tomka bardzo lubię. Mam mega szacunek do niego. W naszej pierwszej walce nie byłem faworytem, Tomek był w innym miejscu kariery, a teraz to wygląda zupełnie inaczej. Bić się raczej już zatem nie będziemy, ale ja zapraszam go na kort. Kiedyś się odgrażał, więc Tomek przyjedź, tutaj będą chłosty i przestaniesz być radosny – zapowiedział.
Szpilka zabrał też głos w sprawie potencjalnego powrotu do oktagonu. W maju Szpilka przegrał z Arkadiuszem Wrzoskiem po… 14 sekundach. Były bokser wspomniał o Krzysztofie Włodarczyku, który co jakiś czas zgłasza chęć skrzyżowania rękawic z 35-latkiem.
– Diablica cały coś tam brzdąka, że chce się ze mną bić tylko w boksie, to będzie boks, ale w małych rękawicach. Ja jestem zwarty i gotowy. Pytanie tylko, kto teraz mu zaufa? Po tym, co odwalił kilka razy z Fame, to nikt go już poważnie traktować nie będzie. […] Tak naprawdę, to nie jest diablica, tylko mała kocica. I tyle w temacie – zakończył.