Walka o pierwszy skład Śląska
Po raz pierwszy zagrałeś w Śląsku Wrocław na środku obrony. Wolisz grać na tej pozycji czy raczej w bocznej strefie? Gdzie czujesz się bardziej komfortowo?
Serafin Szota: Zdecydowanie lepiej czuję się, grając na stoperze. Wolę być centralnym obrońcą, ale nie ukrywam, że jestem zawodnikiem, który szybko się uczy. Granie na bokach obrony to dla mnie nowe doświadczenie, więc moja głowa jest otwarta na naukę. Nie zamykam się na nową pozycję, ale na pewno czuję się lepiej na środku obrony.
Jak czułeś się w momencie, gdy straciłeś miejsce w składzie? Wcześniej grałeś przecież regularnie.
Myślę, że to pytanie do sztabu szkoleniowego. Ja na pewno jestem zawodnikiem, który cały czas będzie pracował. Ostatnio tych minut jest trochę mniej, ale ja się nie załamuję. Cały czas ciężko pracuję i robię swoje. Wiem, że ta szansa w końcu do mnie przyjdzie. To czy będę na to przygotowany, będzie zależało już tylko ode mnie.
Jak oceniasz swoje przenosiny do Śląska Wrocław? Czy oczekiwałeś czegoś więcej?
Wiadomo, że nasza sytuacja w tabeli powinna być zdecydowanie lepsza. Na pewno możemy zrobić więcej. Uważam, że ten zespół ma naprawdę duży potencjał. Myślę, że to wszystko się odwróci. Ciągle pracujemy, mamy dobry skład szkoleniowy i jako drużyna wiemy, co chcemy osiągnąć. To kwestia czasu, kiedy się przełamiemy i wszystko obróci się na naszą korzyść.
Jak oceniasz swój dzisiejszy występ? Czy to jak zagrałeś, przybliża cię do pierwszego składu?
Ciężko powiedzieć. Chciałem po prostu jak najlepiej wykonać swoją robotę. Wiem, że dawno nie grałem meczu i to też jest dla mnie fajna sprawa, że w końcu zagrałem w większym wymiarze czasowym. Myślę, że na oceny przyjdzie czas. To tylko mecz sparingowy, ale i tak chciałem pokazać się z jak najlepszej strony. Na pewno było kilka dobrych momentów, ale z drugiej strony nie zabrakło błędów, które powinniśmy poprawić. Na koniec najważniejsze jest to, że wszyscy zawodnicy są zdrowi i dobrze przepracowaliśmy ten sparing.