Carsley nie zaśpiewa hymnu
50-latek przejął stanowisko trenera reprezentacji Anglii na zaledwie dwa wrześniowe spotkania. Mimo to zdążył wywołać niemałą kontrowersję, mówiąc że nie zaśpiewa hymnu przed meczem. Wcześniej Carsley rozgrywał mecze w barwach reprezentacji Irlandii, ale odmowa śpiewania hymnu nie ma z tym nic wspólnego. Jak sam mówi, nigdy hymnu nie śpiewał i nigdy nie będzie.
– Hymn to coś, z czym zawsze miałem trudności, grając dla Irlandii. Wychodzisz na murawę po rozgrzewce i wszystko się opóźnia z powodu hymnów. Nigdy nie śpiewałem. Zawsze starałem się skupić na meczu i moich pierwszych akcjach. W tym fragmencie obawiałem się, że moje myśli zaczną błądzić – powiedział Carsley. – W pełni szanuję oba hymny i rozumiem, jak wiele znaczą dla obu krajów – dodał.
Na te słowa bardzo negatywnie zareagował dziennikarz “Daily Mail”, Jeff Powell.
Powinien zostać zwolniony przez FA już dziś. Jego odmowa śpiewania hymnu jest zdradą. Nie nadaje się do bycia selekcjonerem reprezentacji Anglii (…) To nie jest praca dla Anglika, który odmawia choćby deklaracji poparcia dla naszego królestwa – napisał.
W obronie trenera stanął natomiast Henry Winter, który napisał, że śpiewanie hymnu nie należy do zadań trenera.
– Nie obchodzi mnie, czy Lee Carsley zaśpiewa hymn narodowy, czy nie, byleby tylko wydobył melodię z reprezentantów Anglii. Były reprezentant Anglii nie śpiewał ‘God Save The King’ z reprezentacją U-21, ale z pewnością wydobył z nich melodię. Świetnie się to oglądało i zostali mistrzami Europy – powiedział.