HomePiłka nożnaZnak zapytania obok Lewandowskiego. Gdzie Probierz szuka stabilizacji?

Znak zapytania obok Lewandowskiego. Gdzie Probierz szuka stabilizacji?

Aktualizacja:

Choć Michał Probierz poprowadził reprezentację Polski już w 11 meczach, to wydaje się, że więcej dziś jest w wyjściowym składzie znaków zapytana niż zawodników mających pewne miejsce. Na jakich pozycjach stoczy się zatem wkrótce walka o to, by zdobyć zaufanie selekcjonera?

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski. Fot. Pawel Bejnarowicz / PressFocus

ZAWIERUCHA W OBRONIE I W ŚRODKU POLA

Trudno winić trenera polskiej drużyny narodowej za to, że szuka właściwych rozwiązań, eksperymentuje, zmienia i po cichu liczy, że w końcu wykrystalizuje się taki zestaw personalny, który zespołowi pozwoli złapać regularność w osiąganiu dobrych wyników. Nikt poza tym nie oczekuje, że wyjściowa jedenastka zostanie zabetonowana na dłuższy czas, a każdy z jej elementów – bez względu na formę czy regularność gry w klubie – będzie mógł liczyć na miejsce na boisku od pierwszej minuty. Wręcz przeciwnie – miesiąc czy dwa to w piłce szmat czasu i obowiązkiem selekcjonera jest reagowanie na to, co na co dzień dzieje się u kadrowiczów. Za nami już jednak aż 11 spotkań z Probierzem na ławce trenerskiej i gdybyśmy mieli wskazać kręgosłup tej drużyny, prawdopodobnie ograniczylibyśmy się maksymalnie do czterech-pięciu nazwisk.

Od debiutu w meczu eliminacyjnym z Wyspami Owczymi do ostatniego meczu na Euro 2024 z Francją rotacja w kolejnych formacjach wyglądała następująco:

– bramka (2): Szczęsny, Skorupski

– obrona (9): Bednarek, Bochniewicz, Dawidowicz, Kędziora, Kiwior, Peda, Salamon, Walukiewicz, Wieteska

– wahadła (5): Cash, Frankowski, Skóraś, Wszołek, Zalewski

– środek pomocy (9): Dziczek, Moder, Piotrowski, Romanczuk, Slisz, D. Szymański, S. Szymański, Urbański, Zieliński

– atak (5): Buksa, Lewandowski, Milik, Piątek, Świderski

– z ławki (8): Bereszyński, Bułka, Grosicki, Kałuziński, Marchwiński, Puchacz, Struski, Wdowik

To oznacza zatem, że Probierz sprawdził w 11 spotkaniach aż 38 piłkarzy. Od razu w oczy rzuca się stabilizacja w bramce, na wahadłach oraz w ataku, gdzie sprawdzono teoretycznie najmniejszą liczbę zawodników. To poniekąd wynika rzecz jasna ze specyfiki tych formacji – między słupkami może zagrać tylko jeden zawodnik, na wahadłach dwóch, podobnie zresztą jak i w ataku. Widać jednak ogromną zmienność w niezwykle ważnych sektorach boiska – w obronie oraz w środku pomocy. Biorąc pod uwagę wyłącznie piłkarzy wyjściowej jedenastki, na 6 z tych miejsc zagrało aż 18 zawodników. A jeśli doliczymy również wchodzących z ławki – dobijemy aż do 22. Dla jasności warto podkreślić raz jeszcze: poszukiwanie odpowiedniej konstelacji personalnej nie jest niczym złym. Selekcjoner ma prawo selekcjonować wedle własnego widzimisię, testować różne opcje i szukać najwłaściwszego rozwiązania. Wydaje się jednak, że docelowo im mniej będzie w wyjściowym składzie znaków zapytania i zagadek, tym łatwiej będzie funkcjonować drużynie. Zwłaszcza że piłka reprezentacyjna nie daje zbyt wiele czasu na wspólne treningi oraz łapanie zgrania. Warto więc prześledzić, które pozycje – tuż przed rozpoczęciem rywalizacji w Lidze Narodów – są dość klarownie obsadzone, a co do których możemy mieć wątpliwości.

BRAK HIERARCHII W BRAMCE

Najbardziej oczywiste było dla nas dotychczas to, kto będzie w drużynie narodowej odpowiadał za odbijanie strzałów rywali. Niepodzielnie między słupkami panował bowiem Wojciech Szczęsny, jego zmiennikiem był Łukasz Skorupski, a szansę 45-minutowego debiutu przeciwko Łotwie otrzymał też Marcin Bułka. Szczęsny jednak przed kilkoma tygodniami karierę skończył i – jak podkreślił sam Probierz – hierarchii obecnie nie ma. Podobnie jak i faworyta do przejęcia schedy po 34-latku. Nie brakuje za to chętnych do zgarnięcia miejsca w bramce. Obecnie więc w rywalizacji o to wyróżnienie mierzą się, oprócz wspomnianej dwójki, Bartłomiej Drągowski, Bartosz Mrozek i – choć aktualnie niepowołany – Kamil Grabara.

Na dziś wydaje się, że największe szanse ma albo zawodnik Nice, albo zawodnik Bologni. Ten pierwszy ma za sobą znakomity rok i dodatkowy argument w postaci świetnej gry nogami, ten drugi – lata cierpliwego i rzetelnego pełnienia roli zawodnika rezerwowego, kilka porządnych sezonów w Serie A i choćby znakomity mecz z Francją na Euro. Wydaje się, że marzenia musi odłożyć na później piłkarz Lecha, a i grającemu w Panathinaikosie „Drążkowi” nie będzie łatwo. Dyskusyjna pozostaje natomiast kwestia Grabary, który w lecie dołączył do Wolfsburga i znakomicie rozpoczął sezon. Wprawdzie teraz jeszcze nie otrzymał zaproszenia na zgrupowanie, ale trudno sobie wyobrazić, by miał być pomijany również w kolejnych miesiącach – oczywiście o ile utrzyma formę.

Zabawa zaczyna się zatem od początku, a margines błędu jest bardzo mały. Nawet najmniejsza pomyłka może okazać się niezwykle kosztowna i skutkować spadkiem w formującej się od kilku dni hierarchii. Od kilku dni bo w końcu selekcjoner wnioski będzie wyciągał nie tylko na bazie meczów o stawkę ale też treningów.

DEFENSYWNA POTRZEBA ZGRANIA

Do ogromnych zmian na przestrzeni krótkiej przecież kadencji Probierza doszło w obronie. W debiucie odpowiedzialność za utrzymanie czystego konta powierzył przecież Patrykowi Pedzie, Tomaszowi Kędziorze oraz Jakubowi Kiwiorowi, na inaugurację Euro tercet ten tworzyli Kiwior, Jan Bednarek i Bartosz Salamon, a na zakończenie turnieju – Kiwior, Bednarek i Paweł Dawidowicza. Wydaje się jednak że to ostatni z tych zestawów jest najbliżej regularnej gry w najbliższym czasie, bo i w takim systemie z tyłu biało-czerwoni grali z Austriakami. Po drodze trener testował jeszcze kilku piłkarzy, jak choćby Sebastiana Walukiewicza, Mateusza Wieteskę czy Pawła Bochniewicza, ale najwięcej zaufania w jego oczach zyskała chyba ta trójka, na którą najchętniej stawiał w czerwcu.

I wszystko byłoby pewnie w kwestii defensywy w porządku, gdyby nie fakt, że w takiej konstelacji personalnej traciliśmy bramki. Austria wbiła nam trzy gole, a Francja wprawdzie jeden ale wszyscy też doskonale pamiętamy, jak znakomity mecz z „Trójkolorowymi” zagrał Skorupski, który popisał się kilkoma fantastycznymi interwencjami. I tak jak możemy zatem powiedzieć, że w ostatnich meczach Probierz postawił na stabilizację w obronie, tak musimy też dodać, że nie przełożyło się to na… stabilizację naszej gry. Wydaje się z jednej strony, że piłkarz grającego w Premier League Southampton, zawodnik Arsenalu (nawet jeśli w tym sezonie na razie tylko rezerwowy) oraz gracz Hellasu Werona powinni w odpowiedni sposób zabezpieczać nasze pole karne, ale niestety tak nie jest. Pozostaje jednak liczyć, że cała ta trójka będzie się coraz lepiej rozumiała na boisku, w obrębie tego zestawu nie będzie już dokonywanych zbyt wiele radykalnych zmian, a to koniec końców przełoży się na dobrą postawę Polski w defensywie.

PEWNIACY NA BOKACH

Na wahadłach selekcjoner kombinował wyjątkowo rzadko i nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że wyjściowy duet tworzą Nicola Zalewski (na lewej stronie) oraz Przemysław Frankowski (na prawej). Przez kontuzję nie będzie mógł powalczyć o miejsce w składzie Matty Cash, za to na pewno apetyt na grę ma Jakub Kamiński, którego już dawno nie widziano na zgrupowaniu. Tak czy owak o boki możemy być spokojni i nie ma nawet sensu podejmowanie dyskusji o zmienności pomysłów trenera na to, jak mają wyglądać.

Ale już w środku boiska placów budowy nie brakuje. Właściwie jedynym pewniakiem, bez którego trudno sobie wyobrazić reprezentację Polski, jest Piotr Zieliński. Ale już wokół niego stale kręci się karuzela nazwisk. Tym sposobem za destrukcję odpowiadali u Probierza Bartosz Slisz, Taras Romanczuk czy Damian Szymański, a za wspomaganie poczynań ofensywnych Kacper Urbański, Jakub Moder, Sebastian Szymański oraz Jakub Piotrowski. I nawet dziś trudno byłoby utworzyć hierarchię wśród tych zawodników, co do której nie mielibyśmy wątpliwości. Bo brać pod uwagę trzeba by zbyt wiele czynników. Urbański jest po kontuzji, Moder nie jest gotowy na 90 minut i mało ostatnio grał, Szymański na ogół kiepsko spisuje się w kadrze, Piotrowskiego zweryfikowało trochę Euro, a Romanczuk nie został z kolei w ogóle powołany. Zmiennych jest zatem wiele, podobnie jak miało to miejsce na turnieju w czerwcu. Wówczas opiekun biało-czerwonych co mecz wychodził innym środkiem – nie tylko pod kątem personalnym ale też liczebnościowym.

A mówimy przecież o formacji kluczowej dla poczynań naszej drużyny. Jesienne mecze Ligi Narodów może zatem w końcu pozwolą wyklarować zestaw kilku zawodników, w obrębie których będziemy się w przyszłości obracali, choć czywiście choćby powołaniem Mateusza Bogusza selekcjoner dał sygnał, że nie zamyka się na żadną z opcji i każdemu zdolnemu zawodnikowi chętnie się przyjrzy.

ZNAK ZAPYTANIA OBOK LEWANDOWSKIEGO

I w końcu atak. To że Robert Lewandowski – jeśli tylko będzie zdrowy – nie musi się martwić o miejsce na boisku, to wiemy wszyscy. Zwłaszcza że napastnik Barcelony znakomicie zaczął sezon ligowy i wygląda na piłkarza, który zdołał odbudować swoją formę. Zagadką pozostaje jednak obsada drugiej pozycji w ofensywie. W końcu na Euro po bramce zdobyło aż trzech polskich snajperów (poza „Lewym” Adam Buksa z Holandią i Krzysztof Piątek z Austrią), a generalnie w ostatnich latach najlepiej układa się współpraca RL9 z… Karolem Świderskim.

Znalezienie odpowiedzi na pytanie dotyczące najwłaściwiej zestawionej pary, to też w przypadku Probierza konieczność przeanalizowania stylów gry poszczególnych piłkarzy. Piątek jest atakującym najlepiej czującym się w polu karnym rywala, zawodnikiem bazującym na wykańczaniu gry. Buksa też króluje przede wszystkim w szesnastce, choć on z kolei nieco lepiej sobie poza tą strefą komfortu – a tak poza tym dysponuje znakomity wzrostem, który można wykorzystać przy dośrodkowaniach. Świderski za to jest niezwykle wszechstronny i mobilny – lubi uciekać w boczne sektory, ganiać się z rywalami, nie tylko strzelać, ale też dośrodkowywać.

Znalezienie odpowiedniego partnera dla Lewandowskiego jest więc w tej chwili jednym z priorytetów dla selekcjonera, bo jeśli naszemu najlepszemu piłkarzowi będzie się dobrze na boisku współpracowałem z kolegą – to i nasza drużyna tylko na tym zyska.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

FAME The Freak: karta walk, ceny PPV oraz sposób wykupienia transmisji
Mariusz Pudzianowski trenował z freakiem! “Było ciężko” [WIDEO]
Nachodzi przełom w świecie freak fightów! FAME MMA pozbywa się konkurencji
Czegoś takiego jeszcze nie było! Czeskie freaki zszokowały świat [WIDEO]
Zawodowy strażak zawalczy na gali FAME: The Freak. Ważny apel dotyczący powodzi!
Gwiazdor freaków odleciał? KSW to dla niego za mało
Marcin Najman wraca do FAME! Nadchodzi gala The Freak
Walczył w UFC i pokonał mistrza KSW, a teraz trafia do FAME! Co za transfer!
FAME MMA podjęło decyzję. Boxdel ma ogromny problem
The Freak prezentuje kolejne zestawienie! Wielki rewanż w pojedynku pań