Radosław Matusiak miał uprzedzić Lewandowskiego
O Radosławie Matusiaku zrobiło się głośno w czasach, gdy polscy piłkarze nie wyjeżdżali za granicę tak często jak obecnie. Wychowanek Widzewa Łódź dał się poznać kibicom Ekstraklasy w rundzie wiosennej sezonu 2005/2006, ponieważ strzelił siedem goli dla GKS-u Bełchatów. W następnych rozgrywkach zdobył dziewięć bramek oraz zanotował pięć asyst i tym samym zapracował sobie na transfer do Palermo. Włosi zapłacili za napastnika 1,90 miliona euro. Matusiak finalnie wielkiej kariery we Włoszech nie zrobił. Zaledwie po sześciu miesiącach został sprzedany do Heerenveen. Później grał jeszcze w Grecji i trzech polskich klubach. W 2012 zakończył karierę, mając zaledwie 30 lat.
Jak się okazuje, 42-latek pierwotnie miał być wielką gwiazdą, o czym poinformował Cezary Kucharski na łamach portalu przeglad.sportowy.onet.pl. – Radek nie był dobrym wyborem. Spotkaliśmy się, kiedy był już trochę dużym piłkarzem […] – podkreślił były agent Roberta Lewandowskiego. – Wtedy trudniej dotrzeć, że jednak gra dla GKS-u Bełchatów to jeszcze nie jest szczyt. Skręcił van Buytena, strzelił gola Belgii, ale jutro nikt o tym nie pamięta. Nie możesz tym ciągle żyć, bo takie bramki trzeba zdobywać co tydzień. To jest ogromna presja, ogromna praca. Radek moim zdaniem tego nie mia – następnie dodał.
Kucharski wytypował Matusiaka na polskiego Davida Beckhama (red. agent piłkarski powiedział w 2006 roku, że chcę znaleźć w naszym kraju równie utalentowanego piłkarza). Finalnie emerytowany napastnik przez lata współpracował z Robertem Lewandowskim i nadzorował jego przenosiny do Lecha Poznań, Borussii Dortmund i Bayernu Monachium.