Senna pierwsza połowa
Od pierwszych fragmentów spotkania swoją boiskową dominację zanznaczali piłkarze beniaminka PKO BP Ekstraklasy. To GKS częściej kreował sytuacje i zagrożenie pod bramką Zagłębia. Gospodarze zepchnięci do totalnej defensywy jedynie sporadycznie byli w stanie wymienić większą liczbę podań.
W spotkaniu brakowało jednak goli. Mimo całej masy sytuacji żadna z drużyn nie była w stanie znaleźć patentu na pokonanie bramkarza rywali. Przez to pierwsza część zakończyła się bezbramkowym remisem.
Hubert Adamczyk jokerem Zagłębia
Po zmianie stron obraz gry nie uległ większym zmianom. Wciąż to goście kontrolowali boiskowe wydarzenia, pozwalając Zagłębiu na niezbyt częste wypady w okolice pola karnego. Zmianie nie uległ też fakt, że żadna z drużyn nie była w stanie znaleźć drogi do bramki rywala.
Kiedy już wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, na boisku pojawił się Hubert Adamczyk. Debitujący w barwach Zagłębia napastnik skorzystał z zamieszania w polu karnym po wrzucie z autu. Piłka wpadła pod jego nogi, kiedy znajdował się przed szesnastką i bez dłuższego namysłu posłał bombę w kierunku bramki. Ta okazała się na tyle mocna, że Dawid Kudła nie miał większych szans na udaną interwencję.
Zagłębie Lubin – GKS Katowice 1:0 (0:0)
Bramka: Adamczyk 87′
Zagłębie Lubin (wyjściowa jedenastka): Hładun – Grzybek, Orlikowski, Ławniczak, Machado – Dąbrowski, Makowski – Pieńko, Mróz, Szmyt – Sejk.
GKS Katowice (wyjściowa jedenastka): Kudła – Kuusk, Jędrych, Klemenz – Wasielewski, Kowalczyk, Repka, Rogala – Błąd, Nowak – Zrelak.