Fernandez nic nie daje Lechii
Hiszpański napastnik miał być twarzą nowego projektu, który w klubie z Gdańska zainicjowali nowi właściciele. Po znakomitym sezonie w Wiśle Kraków, Fernandez otrzymał bardzo wysoki kontrakt i sam początek miał znakomity – już w debiucie z Chrobrym Głogów ustrzelił hat-tricka.
W październiku ubiegłego roku Hiszpan doznał jednak kontuzji, która mocno ograniczyła jego przydatność. Uraz wykluczył go tak naprawdę do końca sezonu i choć wrócił na chwilę na początku kwietnia, później pojawił się kolejny problem zdrowotny i od tamtego czasu 30-latek zagrał ani razu.
Fernandez nie trenuje z drużyną
W ostatnich dniach wydawało się, że drogi Fernandeza i Lechii się rozejdą. Pobierający wysokie wynagrodzenie Hiszpan miał udać się do Częstochowy na testy przed potencjalnym transferem do Rakowa. Te jednak nie zakończyły się pomyślnie i Hiszpan wrócił do Gdańska.
“WP SportoweFakty” relacjonuje, że Fernandez w Lechii również nie będzie miał czego szukać. Trenuje indywidualnie, a prezes Paolo Urfer nie wyraził zgody na włączenie go do reszty drużyny. Klub z Gdańska ma zatem problem – wysoki kontrakt Hiszpana jest ważny jeszcze przed dwa lata, a on sam nic nie daje zespołowi Szymona Grabowskiego.