Szczęsny skończył będąc na topie
Wojciech Szczęsny nie miał łatwego lata pod względem zawodowym. W Juventusie miała miejsce prawdziwa rewolucja kadrowa, którą przeprowadził Thiago Motta. Obiecujący szkoleniowiec postanowił położyć od nowa fundamenty w zespole i pozbył się starych gwiazd. Ofiarą takiego stanu rzeczy był właśnie m.in. polski golkiper.
34-latek od długiego czasu nie był już w szeregach Starej Damy mile widzianą osobą. Klub odizolował go od reszty drużyny i jasno dał do zrozumienia, że ten powinien zmienić otoczenie. Szczęsny miał kilka ofert, ale ostatecznie zdecydował się rozwiązać kontrakt ze Starą Damą za porozumieniem stron. Od jakiegoś czasu pozostawał więc bezrobotny.
W kontekście Szczęsnego mówiło się o zainteresowaniu kilku klubów i zdawało się, że Polak dość szybko powinien znaleźć sobie nowy zespół. Tak się jednak nie stało i Szczęsny niespodziewanie ogłosił zakończenie profesjonalnej kariery. Decyzję golkipera w programie “Tylko Sport” w “Kanale Sportowym” skomentował Marcin Borzęcki.
– Ten moment jest fantastyczny. Mało który sportowiec ma na tyle jaj, żeby zejść ze sceny rzeczywiście u szczytu swojej kariery lub generalnie będąc na topie, a Wojtkowi Szczęsnemu to się udało i za to mu chwała – rozpoczął Borzęcki.
– Z perspektywy kibica to może być zaskakujące. Chcieli go w Fiorentinie, można też iść kluczem turystycznym a do tego też zarabiać kasę. Z drugiej strony to jest gość, który miał 16 lat jak trafił do Arsenalu i od tego czasu jest w rozjazdach i na walizkach, większość weekendów w roku miał zajętych. Gdy jesteś już nasycony finansowo i spełniony zawodowo to chcesz już w te weekendy pójść na spacer, pojechać nad rzekę, iść na grilla ze znajomymi i wypić spokojnie piwko nie martwiąc się o to, że jutro musisz wyjść na boisko. Jest to w pełni zrozumiała decyzja – powiedział ekspert “Kanału Sportowego”.
Pełny program “Tylko Sport” w “Kanale Sportowym” można obejrzeć poniżej.
