Luis Fernandez nie pomaga Lechii
Gdy w lipcu ubiegłego roku hiszpański napastnik przenosił się z Wisły Kraków do Lechii Gdańsk, wydawało się, że klub ze stolicy Pomorza zyskał niezwykle bramkostrzelnego zawodnika. W barwach “Białej Gwiazdy” strzelił bowiem 23 gole w 42 występach i pokładano w nim spore nadzieje.
Początek Fernandeza w Lechii był udany – już w debiucie z Chrobrym Głogów ustrzelił hat-tricka. Pod koniec października doznał jednak kontuzji kolana, która tak naprawdę do dziś nie pozwala mu grać. W Gdańsku zaczęto się więc zastanawiać nad jego przyszłością, zwłaszcza w kontekście klubowych finansów.
Fernandez udał się na testy do Rakowa
Z informacji przekazanych przez Interię wynika, że pensja w wysokości 30 tysięcy euro miesięcznie, jaką pobiera Fernandez, może niebawem nie być już problemem dla Lechii. Wszystko za sprawą faktu, że Hiszpan udał się do Częstochowy w celu odbycia testów medycznych przed ewentualnym transferem do Rakowa.
Choć takie testy zazwyczaj są formalnością, w przypadku Fernandeza nie muszą takie być. W 2024 roku zagrał bowiem zaledwie przez pięć minut (na początku kwietnia). Spekuluje się jednak, że 30-latek jest bliski powrotu na boisko, a co za tym idzie, częstszej gry w Rakowie.