Śląsk Wrocław nie pozbędzie się Patryka Klimali
Patryk Klimala trafił do wicemistrza Polski w lutym tego roku. Zadaniem napastnika sprowadzonego z Hapoelu Beer Sheva miała być rywalizacja o skład z Erikiem Exposito. 26-latek nie był jednak w stanie wywrzeć presji na królu strzelców PKO BP Ekstraklasy. W 11 meczach Klimala nie strzelił ani jednej bramki.
Szybko okazało się, że snajper zaliczył kompletnie nieudany powrót do Polski. Przed nim w hierarchii był Sebastian Musiolik, a nawet Sebastian Bergier. Śląsk robił, co mógł, by pozbyć się piłkarza posiadającego jeden z najwyższych kontraktów w zespole. W pewnym momencie wydawało się, że grający w rezerwach Śląska piłkarz stanie się bohaterem sensacyjnego transferu. Zainteresowany jego usługami był belgijski Standard Liege. Klub wycofał się jednak z pomysłu w ostatniej chwili.
Po napastnika Śląska zgłosiło się także australijskie Sydney FC. Patryk Klimala miał trafić do klubu A-League na zasadzie wypożyczenia. Dziennikarz “Gazety Wrocławskiej” Piotr Janas twierdzi jednak, że transakcja nie dojdzie do skutku.
– Nie chcę psuć zabawy, ale Patryk Klimala nie idzie do żadnego Sydney FC. Rozmawiałem z nim przed chwilą: oferta faktycznie się pojawiła, ale nie było żadnego porozumienia. Sam piłkarz nie jest zainteresowany przenosinami na Antypody – napisał na portalu X.
Co więcej, dziennikarz przekonuje, że na chwilę obecną 26-latek zostaje w Śląsku Wrocław. Oznacza to, że pensja byłego gracza Jagiellonii Białystok wciąż będzie obciążać budżet wrocławian.