Transfer Aliego Gholizadeha nie dojdzie do skutku
Transferowi 28-latka towarzyszyły naprawdę duże oczekiwania. Skrzydłowy trafił na Bułgarską w lipcu zeszłego roku. Lech zapłacił belgijskiemu Charleroi kwotę oscylującą wokół dwóch milionów euro, a sam Gholizadeh stał się najdroższym piłkarzem w historii PKO BP Ekstraklasy.
Trzeba przyznać, że reprezentant Iranu długo kazał na siebie czekać poznańskim kibicom. Od momentu przyjścia do Lecha Gholizadeh zaliczył zaledwie 17 spotkań. Jakby tego było mało, pomocnik zanotował swoją pierwszą asystę w meczu z Zagłębiem Lubin, który odbył się na początku sezonu 2024/25.
Przez chwilę wydawało się, że tym optymistycznym akcentem były gracz Charleroi pożegna się z Ekstraklasą. Na stole leżała bowiem atrakcyjna oferta z Persepolis. Irański gigant był gotów zapłacić 1,5 miliona euro za zawodnika Lecha. Ostatecznie do transferu jednak nie dojdzie – i to mimo tego, że 28-latek był już jedną nogą w swoim kraju. Według informacji Dawida Dobrasza z portalu Meczyki.pl Lech postanowił zatrzymać Gholizadeha w składzie – przynajmniej na rundę jesienną. Piłkarz miał spodobać się Nielsowi Frederiksenowi, który latem objął drużynę po Mariuszu Rumaku.
Co ciekawe, decyzja o zablokowaniu transferu Gholizadeha nie wpływa na dalsze ruchy transferowe Kolejorza. Ekipa z Poznania wciąż szuka piłkarzy mogących grać na skrzydle. Jednym z kandydatów jest Patrik Walemark z Feyennordu Rotterdam.