Kamil Szeremeta to 34-letni pięściarz z Białegostoku. Sławę lokalną zyskał już w trakcie kariery amatorskiej, gdy w 2010 roku podczas turnieju im. Feliksa Stamma sensacyjnie pokonał w finale Serika Sapijewa. Na zawodowstwie długo unikał poważnych wyzwań, ale to nic dziwnego. Taka z reguły jest taktyka promotorów. Bezpiecznie prowadzą swoich zawodników, dając im obijać bumów, by w końcu dostać szansę na złoty strzał.
Złoty strzał, czyli wielką walkę zagraniczną, w której zawodnik z nabitym rekordem na słabych rywalach może powalczyć o pas mistrzowski, a przynajmniej o dużą wypłatę, z czego skorzysta też, rzecz jasna, promotor. I tak właśnie grupa Knockout Promotions załatwiła Szeremecie walkę w 2020 roku z legendarnym Giennadijem Gołowkinem.
Gołowkin pokazał miejsce w szeregu
Białostoczanin przystąpił do walki z Kazachem z rekordem 21 wygranych w 21 walkach. Problem w tym, że na swoim rozkładzie nie miał zbyt wielu gwiazd. Pokonał m.in. Rafała Jackiewicza, ale z podstarzałego pięściarza zostało już tylko nazwisko.
Przed walką z Gołowkinem nikt nie dawał żadnych szans Polakowi. – Jakie ma argumenty Szeremeta? Żadnych – odpowiadał Grzegorz Proksa, który kilka lat wcześniej przegrał z Kazachem.
A co się działo w ringu? To była deklasacja. W walce wieczoru gali w Hollywood na Florydzie Polak nie został dopuszczony do ósmej rundy. Tym samym Gołowkin obronił pasy mistrza świata federacji IBF i IBO w wadze średniej.
– Szanuję sztab Szeremety. Bardzo mądrze zrobili, poddając swojego zawodnika. On był skończony. Czułem swoją moc w każdym ciosie, szczególnie w lewym prostym. Przeciągałem walkę dla kibiców – mówił na antenie DAZN Gołowkin.
– Szeremetę trudniej było przecież nie trafić niż trafić. Fani zapłacili za trening na worku – ocenił sławny trener Teddy Atlas.
Ale inne zdanie miał Eddie Hearn, potężny brytyjski promotor. – Szeremeta to wielki twardziel – chwalił go Hearn.
Kolejna bolesna porażka Polaka
Sensacji nie było także kilka miesięcy później w kolejnej walce Szeremety, gdy przegrał z Jaimem Munuguią w walce wieczoru gali w meksykańskim El Paso, której stawką był pas wagi średniej WBO International. Polak został poddany po szóstej rundzie. Po tamtych przegranych Szeremeta zanotował cztery wygrane i dwa remisy.
To wystarczyło, by w październiku wystąpić na prestiżowej gali w Rijadzie, gdzie w walce wieczoru Dmitrij Biwoł (23-0, 12 KO) skrzyżuje rękawice z Arturem Beterbijewem (20-0, 20 KO) w starciu o niekwestionowane mistrzostwo świata wagi półciężkiej. Natomiast Polak zmierzy się z Chrisem Eubankiem Juniorem.
To syn Chrisa Eubanka, który boksował na przełomie lat 80. i 90. W tym czasie sięgnął po tytuł mistrza świata WBO w wadze średniej i super średniej. Jego syn aż tak utalentowany nie jest, ale też potrafi boksować. Z 36 walk, zwyciężył w 33.
W 2023 roku Eubank Jr. stoczył dwa widowiskowe pojedynki z Liamem Smithem. Najpierw wygrał Smith przez techniczny nokaut w 4. rundzie, a potem Eubank Jr. zwyciężył przez TKO w 10. rundzie.