HomePiłka nożnaAż siedmiu Polaków w Serie B, choć… może się to zmienić

Aż siedmiu Polaków w Serie B, choć… może się to zmienić

Aktualizacja:

Nowy sezon we Włoszech rozpoczął się także w Serie B. Na tym szczeblu będziemy oglądać siedmiu polskich piłkarzy, z czego aż pięciu ma na koncie co najmniej jedno powołanie do reprezentacji Polski.

Patryk Peda

Patryk Peda. Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus

DUET W SPEZII

To już nie czasy „Speziowianki”, kiedy w liguryjskim klubie występowało nawet czterech polskich zawodników. Nie zmienia to jednak faktu, że właśnie ta ekipa jest najmocniej obsadzoną jeżeli chodzi o biało-czerwonych.


Już czwarty sezon w Spezii rozpoczyna Arkadiusz Reca. Poprzedni miał trudny – od listopada aż do końcówki kwietnia musiał pauzować w związku z urazem mięśni przywodziciela. W czternastu występach zdążył jednak zdobyć aż cztery bramki czym jeszcze raz potwierdził, że ofensywna gra leży w jego naturze.


Nie wiadomo jednak, czy na początku września lewy wahadłowy dalej będzie piłkarzem Liguryjczyków. Mimo występów w okresie przygotowawczym nie otrzymał powołań na mecze Pucharu Włoch z Salernitaną i Serie B z Pizą. Portal CalcioSpezia.it donosi, że może mieć to związek z silnym zainteresowaniem Polakiem niemieckiego drugoligowca – Kaiserslautern. Jeśli jednak ma do czegokolwiek dojść, Włosi będą gotowi oddać Polaka dopiero w ostatnich dniach okna transferowego.


Znaków zapytania w kwestii swojej przynależności klubowej nie ma Przemysław Wiśniewski. Środkowy obrońca, który w 2022 roku trafił z Górnika Zabrze do drugoligowej Venezii, szybko został dostrzeżony przez występującą wówczas w Serie A Spezię. Przez pół roku występów w najwyższej lidze włoskiej defensorowi udało się chociażby strzelić gola Milanowi, ale jego zespół spadł z ligi. W tamtym czasie przyszło także powołanie do reprezentacji Polski od Fernando Santosa, choć piłkarz ostatecznie na boisku nie zadebiutował.


Latem ubiegłego roku Wiśniewski zerwał więzadła w kolanie i rehabilitował się aż do końcowych akordów poprzedniego sezonu. Teraz w zdrowiu przepracował okres przygotowawczy i walczy o swoje miejsce pod wodzą trenera Luki D’Angelo. Rozegrał całe spotkanie Pucharu Włoch w Salerno przegrane przez Spezię po rzutach karnych, a w Pizie wzmocnił defensywę swojej drużyny na ostatni kwadrans.


SYCYLIJSKA PRZYGODA

Swoją karierę w Palermo rozpoczyna znany już doskonale selekcjonerowi Michałowi Probierzowi Patryk Peda. Na razie Polak nie jest pierwszy w kolejce do grania. Podczas przegranego 0:1 meczu z Brescią na inaugurację Serie B siedział na ławce rezerwowych.


Mimo 22 lat na karku i znajomości włoskiej piłki, obrońca musi zmierzyć się z faktem, że trafił w specyficzne miejsce. Palermo nie gra w Serie A od ośmiu lat, marzy o awansie, a średnia frekwencja na domowych meczach tego zespołu w poprzednim sezonie wynosiła ponad 22 tysiące.


Jeśli trenować gdzieś na zapleczu włoskiej elity radzenie sobie z presją i odporność na wysokie oczekiwania, to Peda trafił w doskonałe miejsce. Na razie drogę do składu blokują mu bardziej doświadczeni Rumun Ionut Nedelcearu oraz Grek Dimitrios Nikolau, ale to może się szybko zmienić. Zwłaszcza, jeśli nie będą zgadzały się wyniki.


POWRÓT Z WYPOŻYCZEŃ

Po półrocznym pobycie w Napoli i poprzednim sezonie spędzonym w Empoli, do Sampdorii powrócił Bartosz Bereszyński. Polak jako kapitan rozegrał pełne 90 minut w wygranym po rzutach karnych meczu pucharowym z Como i ligowym spotkaniu z Frosinone. W obu przypadkach był prawym środkowym defensorem w trójce z tyłu.


Nic nie wskazuje na to, aby sytuacja „Beresia” miała ulec zmianie w ostatnich dniach okienka transferowego. Wygląda na to, że w ostatnim sezonie aktualnie obowiązującego kontraktu Polak będzie pełnił ważną rolę doświadczonego lidera w drużynie Andrei Pirlo, która po majowej porażce w barażach tym razem bez żadnych wymówek zamierza obrać kurs na Serie A.


NA DRUGIM PLANIE

W tle jeżeli chodzi o możliwe powołania do reprezentacji Polski pozostaje trzech biało-czerwonych występujących na co dzień w Serie B. Są to Mateusz Łęgowski, Mateusz Praszelik i Przemysław Szymiński.


Pierwszy z nich został w Salernitanie po spadku, ale nie jest pierwszym wyborem w rozdaniu trenera Giovanniego Martusciello. W Pucharze Włoch pojawił się w trakcie trwania drugiej połowy, a ligową inaugurację z Cittadellą przesiedział na ławce rezerwowych.


Praszelik z kolei po półtorarocznym wypożyczeniu z Hellasu do Cosenzy tym razem obrał kierunek z południa na północ Włoch. Najbliższy sezon spędzi w Sudtirolu, ekipie z górskiego miasta Bolzano. Póki co rozpoczyna jako rezerwowy, choć w zeszłym sezonie złapał sporo doświadczenia – na poziomie Serie B rozegrał 26 meczów. Nie zdobył w nich jednak żadnej bramki ani nie zanotował asysty.


Polską listę na zapleczu Serie A zamyka Szymiński. To zawodnik już 30-letni, który na drugim poziomie rozgrywkowym we Włoszech występuje od siedmiu lat. Najpierw przez dwa sezony grał w Palermo, na cztery kolejne zakotwiczył we Frosinone, a w poprzednim przebywał na wypożyczeniu w Reggianie.


Zdążył zanotować jeden epizodyczny, ośmiominutowy występ w Serie A na starcie poprzedniego sezonu nim udał się ponownie na zaplecze. Ma jeszcze rok ważnej umowy z ekipą spod Rzymu, ale być może jego sytuacja klubowa jeszcze ulegnie zmianie. Nie otrzymał powołania ani na pucharowy mecz z Pizą, ani na ligowy z Sampdorią.


POLACY W SERIE B 2024/2025:

Przemysław Wiśniewski, Arkadiusz Reca (Spezia),
Patryk Peda (Palermo),
Bartosz Bereszyński (Sampdoria),
Mateusz Łęgowski (Salernitana),
Mateusz Praszelik (Sudtirol),
Przemysław Szymiński (Frosinone).

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Znany klub coraz bliżej upadku. Nie było chętnych na zakup
Hamilton może stracić tytuł mistrzowski! Sprawę rozstrzygnie sąd
Aleksandra Mirosław wystartuje w Polsce! Historyczne wieści
Wanda Rutkiewicz wkracza na ekran. Już niedługo premiera filmu!
Wojciech Szczęsny zmartwychwstał! Polak porównany do legendy wrestlingu [WIDEO]
Olimpijczycy pokazali wielkie serca. Zagrali dla powodzian
Nitras złożył jasną deklarację. Chodzi o polski boks
Cezary Gutowski: Rewolucja w Formule 1! Historia upadku Daniela Ricciardo
Boisko sprawia, że życie jest lepsze. Tam, gdzie boisk nie ma, rodzą się patologie
Red Bull ma poważny problem! Rozbiór ekipy trwa w najlepsze