Tomasz Dylak o pracy z polskimi pięściarkami
Nazwisko Julii Szeremety po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu zna niemalże cała sportowa Polska. Nieco w cieniu blasku wicemistrzyni olimpijskiej, ciężką pracę wykonuje Tomasz Dylak. Wielkopolanin od ponad dwóch rad prowadzi kadrę pieściarek, w zasadzie samemu odbudowując w tym czasie polski boks. Wspólna praca trenera i jego zawodniczki zaowocowała historycznym, pierwszym od 44 lat olimpijskim medalem w boksie.
Podczas sobotniego “Hejt Parku” na antenie Kanału Sportowego Dylak uchylił nieco rąbka tajemnicy odnośnie swojego poglądu na wykonywaną pracę. Trener stanowczo podkreślił, że nie robi tego dla pieniędzy, a dla swojego rodzaju misji.
– W życiu wszystko co robię, nie robię dla pieniędzy, a dla marzeń. Nawet nigdy nie chciałbym być jakąś bardzo bogatą osobą. Mam w życiu swoją misję do wypełnienia i pieniądze są tylko po to, żeby łatwiej wypełnić tą misję, a nie odwrotnie, żeby moją misją były pieniądze – podsumował Dylak.
Punkt widzenia trenera polskiej kadry nie jest jedynie jego głosem. Dylak chce nauczyć podobnego podchodzenia do życia swoich podopiecznych, bo uważa, że tak będzie im łatwiej odnieść sukcesy.
– To samo próbuję wpoić Julce i innym zawodniczkom, które dziś są blisko mnie – zakończył trener.