Pierwszy set dla Andreevy
W spotkanie Świątek weszła w najlepszym możliwym stylu. W pierwszym gemie przegrała zaledwie dwie akcje i pewnie wygrała go do 30. I to był ostatni moment, w którym Polka w pierwszym secie prowadziła. Andreeva od drugiej partii weszła na wyższy poziom i przełamując po drodze Świątek wygrała trzy kolejne gemy. W grze Rosjanki dobrze funkcjonował przede wszystkim serwis, który sprawiał naszej tenisistce sporo problemów. Świątek nie składała jednak broni i również popisując się dobrym wprowadzeniem piłki wygrała piątego gema do 30.
Od tego momentu obie zawodniczki jakby umówiły się na wygrywanie własnych serwisów i aż do końca seta nie uległo to zmianie. Polka w szóstym i dziesiątym gemie miała szanse na przełamanie Andreevy, ale ta skutecznie się obroniła, doprowadzając do wygrania seta w stosunku 6:4.
Odrodzenie Świątek
Przegrana partia podziałała na Igę Świątek bardzo motywująco. Od początku drugiego seta Polka nie pozostawiała rywalce złudzeń i nie pozwoliła jej nawiązać równej walki. W szybkim temie Świątek wyszła na prowadzenie 3:0, przełamując do drodze Rosjankę. Dużym plusem w grze naszej zawodniczki był brak większych błędów, co pozwoliło na stabilną grę. Świątek nie wybił z rytmu nawet ekspresowy, wygrany w trzech akcjach gem przez Andreevę.
W ostatnich gemach obie tenisistki utrzymywały swoje serwisy, dzięki czemu spotkanie było całkiem wyrównanym widowiskiem. Świątek seta zakończyła mocnym uderzeniem i gemem wygranym w trzech akcjach.
Wyrównany bój na koniec
Od początku trzeciej odsłony meczu obie zawodniczki bardzo konsekwentnie wygrywały swoje serwisy. Aż do stanu 5:5 na korcie zabrakło przełamania, które dałoby Świątek lub Andreevie przewagę i nieco spokoju, więc losy meczu ważyły się do samego końca. Kluczowe przełamanie należało do Igi Światek. W jedenastym gemie trzeciego seta Świątek od początku kontrolowała przebieg gry i szybko doszło do break pointa. Rosjanka odpowiedziała celnym asem, ale nie stać ją było na więcej. Polka wygrała partię i to ona mogła nieco odetchnąć przed decydującymi akcjami.
W dwunastym gemie oglądać mogliśmy przede wszystkim długie i zacięte wymiany. Po obu stronach kortu widać było dużą motywację do końcowego tryumfu, więc i żadna z zawodniczek nie cofała ręki. Aż do samego końca byliśmy świadkami wyrównanej gry akcja za akcję, choć w piątej piłce schemat przełamała Rosjanka. Andreeva stanęła przed szansą na przełamanie, Polka je wybroniła po czym sama zakończyła sukcesem dwie kolejne próby i wygrała ostatniego seta na przewagi.
Iga Świątek awansowała więc do półfinału Cincinnati Open. W tej fazie turnieju zmierzy się z wygraną pary Aryna Sabalenka – Ludmiła Samsonova.
Iga Świątek – Mirra Andreeva 2:1
4:6, 6:3, 7:5