HomePiłka nożnaJacek Zieliński: Chcemy utrzymać Koronę, niekoniecznie w ostatniej kolejce i nerwowej atmosferze [WYWIAD]

Jacek Zieliński: Chcemy utrzymać Koronę, niekoniecznie w ostatniej kolejce i nerwowej atmosferze [WYWIAD]

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Korona Kielce jako pierwsza zdecydowała się na zmianę trenera w PKO BP Ekstraklasie. Kamil Kuzera pożegnał się z zespołem po zaledwie dwóch kolejkach, a jego miejsce zajął doświadczony Jacek Zieliński. Nowy szkoleniowiec Korony w rozmowie dla Kanału Sportowego opowiedział o samej decyzji i wyzwaniu jakie go czeka, ale też potencjale obecnej kadry.

Zieliński

Zuma Press / Alamy

Decyzja Jacka Zielińskiego

Marcin Łataś: Czy długo Pan się zastanawiał nad propozycją Korony Kielce?

Jacek Zieliński: Nie było czasu na zastanawianie się. Pojawiła się propozycja, spotkałem się z dyrektorem sportowym, Pawłem Tomczykiem. Rozmawialiśmy po wyjazdowym meczu Korony z Motorem Lublin. W miarę szybko się dogadaliśmy. Wiem, że Korona prowadziła też rozmowy z innymi trenerami. Jak dostałem informację, że zostałem wybrany to wszystko potoczyło się bardzo szybko.

Co pana skłoniło do podjęcia tej pracy?

Znam to środowisko, bo kiedyś tu już byłem. Mam tu wielu znajomych i przyjaciół. Korona też jest zespołem z ekstraklasy, a to przecież też jest magnes. Patrząc na ten młody zespół, który jest do ułożenia, postanowiłem podjąć się tego wyzwania.

Kilku trenerów odmawiało ze względu na niezbyt mocną kadrę i domagali się wzmocnień na samym starcie. Pan to widzi inaczej?

Skoro tutaj przyszedłem to nie mogę mówić, że sytuacja kadrowa jest kiepska. Oczywiście ten zespół nie jest jeszcze zbilansowany, jeśli chodzi o poszczególne formacje. Widzę w tym zespole potencjał, pasję i zaangażowanie. To jest bardzo ważne.

Po odejściu z Cracovii otrzymywał pan zapytania lub nawet konkretne propozycje z innych klubów?

Ja odszedłem z Cracovii pod koniec sezonu. Trudno więc mówić o konkretnych rozmowach czy propozycjach. Czekałem spokojnie, choć pojawiały się zapytania z niższych lig, ale chciałem wrócić do pracy w ekstraklasie.

Spodziewał się pan tak szybkiego powrotu na ławkę trenerską?

Trudno było się spodziewać, że nastąpi to tak szybko. W Koronie już po dwóch kolejkach szukano nowego trenera, nadarzyła się okazja i jestem.

Praca w Koronie Kielce

Jakie są pana pierwsze wnioski po dotychczasowej pracy z zespołem?

Jestem po pełnym tygodniowym mikrocyklu przed meczem ze Śląskiem. Wcześniej były to spotkania zapoznawcze, dwa treningi i od razu mecz z Cracovią. Było to spotkanie z ciężkim przeciwnikiem, dla mnie też sentymentalne. Jeśli chodzi o zaangażowanie i sprawy motoryczne to nie mam do drużyny żadnych zastrzeżeń.

Zagrali na maksa, tak jak mogli, natomiast Cracovia przebiła nas umiejętnościami, mądrością i takim cwaniactwem. Tego nam zabrakło. Młodej drużynie brakuje często takiego wyczucia kiedy przyśpieszyć, kiedy zwolnić. Motorycznie wyglądaliśmy dobrze. Wszystkie parametry były po naszej stronie, natomiast ten najważniejszy był pod dyktando Cracovii. Piłkarsko to jest mocny zespół, na chwilę obecną lepszy od Korony. Decydujące też były indywidualne umiejętności i doświadczenie takich zawodników jak: Kallman, van Buren, Glik, Ghita, Kakabadze, Sokołowski itp.

Na wstępie powiedział pan, że w Koronie nie jest potrzebna rewolucja. Coś jednak poprawić trzeba…

Do tego, żeby coś poprawić potrzebny jest czas. Czas będzie pracował na naszą korzyść, ale w międzyczasie my musimy grać mecze. Operuję sloganem, ale trzeba zacząć punktować, bo to w tym wszystkim będzie ważne. Musimy to połączyć. Cały czas praca, krok po kroku podnoszenie poziomu, ale też zdobycz punktowa. Jedno musi iść w parze z drugim.

Korona skupi się na tym, aby przede wszystkim zbudować na swoim stadionie twierdzę?

Korona zawsze z tego słynęła. W czasach gdy w Kielcach panowała ta twierdza, to Korona była dość wysoko w ligowej tabeli. Musimy do tego wrócić i zbudować nową twierdzę. Rzeczywiście ostatnie wyniki Korony na wyjeździe były różne, dlatego od czegoś trzeba zacząć. Musimy zacząć wygrywać u siebie, bo wtedy drużynie wróci pewność siebie. Postaramy się też o przywożenie punktów z wyjazdów.

Zwłaszcza, że mimo słabych wyników Korona wciąż może liczyć na ogromne wsparcie swoich kibiców i wysoką frekwencję…

Kibice na meczu z Cracovią pokazali się z jak najlepszej strony. Świetny doping, świetna atmosfera, wspierali zespół do samego końca. Po meczu dostaliśmy ciepłe słowa otuchy, więc jestem z tego bardzo zadowolony. Chciałbym im za to podziękować i poprosić, aby byli z nami w tych trudnych chwilach. Takie na pewno będą, bo widzę, że dla Korony to jest taki przejściowy sezon.

Korona może zostać wzmocniona

Korona zostanie jeszcze wzmocniona?

Liczę na to, że ktoś do nas dojdzie. Nie powiem jednak kto i na jakie pozycje. Mam jednak nadzieję, że do końca okienka transferowego coś się wydarzy. Patrząc na naszą kadrę to w defensywie mamy największe braki. Mamy tylko paru obrońców i to nie jest proste, aby tak grać w ekstraklasie.

Do Korony trafiło już dwóch defensorów. Pau Resta i Bartłomiej Smolarczyk. Są to zawodnicy gotowi do gry?

Trenują z pełnym zaangażowaniem, ale muszą nauczyć się pełnych automatyzmów. Smolarczyk ostatnio bardzo mało grał i musi pewne rzeczy nadrabiać. Pau Resta przyszedł do nas z trzeciej ligi hiszpańskiej i to nie jest takie proste, żeby tak szybko wskoczyć do drużyny. Do tej pory defensywa Korony w miarę dobrze funkcjonowała, więc ja czekam, aby ustabilizować ich poziom, tak aby z czystym sumieniem wystawić ich do gry. Bartłomiej Smolarczyk na razie występuje w drużynie rezerw, bo potrzebuje rytmu meczowego. Pau Resta trenuje z nami, jest gotowy do gry, więc ich występy są kwestią czasu.

Letnie okienko transferowe w wykonaniu Korony oceniłby pan na plus?

Na temat okienka transferowego nie będę się wypowiadał, ponieważ nie ja je przeprowadzałem. Trudno mi ocenić. Przyjąłem to wyzwanie, że tak powiem z całym dobrodziejstwem inwentarza. Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego składu osobowego. Wiadomo, że można by było mieć więcej zawodników na niektórych pozycjach, ale postaramy się to tak zbilansować, żeby było dobrze.

Utrzymanie Korony jest najważniejsze

Rozmawiał pan już z trenerem Kamilem Kuzerą?

Jeszcze nie rozmawiałem. Mam nadzieję, że pojawi się chwila wolnego czasu to na pewno się spotkamy na kawie i porozmawiamy. Ja na razie jeszcze się urządzam w Kielcach. Całe dnie spędzam w klubie. Przyjdzie na to czas. Trener Kuzera jest cały czas na miejscu, więc będzie okazja.

Jaka atmosfera panuje w szatni i czy dostrzega pan tzw. team spirit?

Atmosfera jest bardzo dobra, bo to jest zespół młody, ale taki skoncentrowany i chętny do pracy. Zawodnicy są z pasją w oczach, bardzo chcą, ale nie zawsze wychodzi. Na tym można jednak coś budować. W zespole jest duch i taki żar. Na tym chcemy coś zbudować.

Celem nadrzędnym jest utrzymanie w lidze czy może jest szansa na grę o coś więcej?

Ja nie będę teraz składał deklaracji, że będziemy grali o coś więcej. Póki co jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli i najpierw musimy wyjść z tych tarapatów. Naszym celem jest zapewnienie Koronie utrzymania, ale niekoniecznie bijąc się o to w nerwowej atmosferze do ostatniej kolejki, tak jak to miało miejsce ostatnio.

Czy w swojej pracy utrzymuje pan z piłkarzami relacje czysto zawodowe, czy jednak dąży do przyjaznej i luźnej atmosfery?

Ja dostrzegam w zawodnikach przede wszystkim człowieka. To są normalni ludzie, którzy mają swoje rodziny i swoje problemy. Staram się ich zrozumieć. Lubię jak zespół ze sobą współpracuje, jak atmosfera jest rodzinna, ale pewne granice zawsze powinny zostać zachowane. To trzeba umieć wyważyć. Zależy też z jakim materiałem ludzkim ma się do czynienia.

Dostrzega pan w Koronie lidera?

W tej chwili trudno mówić o takim liderze, który będzie ciągnął ten zespół. Zadatki ma na to Miłosz Trojak i Piotr Malarczyk. Dobrze by było, aby w środku pola ktoś się uaktywnił. Może to być Yoav Hofmeister czy Martin Remacle. To są zawodnicy, którzy wiedzą o co chodzi w piłce nożnej. Lider powinien wykreować się sam na boisku. Na pewno nie będziemy nikogo wskazywać, kto miałby nim być.

Mocno pan liczy na tych piłkarzy wracających po kontuzji?

Zawodnicy będą długo wracać po kontuzjach. Nono dopiero od stycznia zacznie normalne treningi. Godinho podobnie. Czyżycki jest po operacji ścięgna Achillesa i w jego przypadku też to trochę potrwa. Najbliżej jest Dominick Zator i liczę, że niedługo zacznie treningi. Być może po przerwie reprezentacyjnej już będzie gotowy do gry. Jego obecność byłaby kluczowa, jeśli chodzi o siłę defensywy.

Pana powrót do Korony jest chęcią dokończenia czegoś co zostało kiedyś przerwane? Ma pan ambicje, aby zrobić z Koroną dobry wynik?

Oczywiście, bardzo chciałbym zrobić w Koronie dobry wynik, żeby drużyna poszła w górę tabeli. Chciałbym, abyśmy nie musieli co rok walczyć do ostatniej kolejki o utrzymanie. Dokończenie czegoś co zostało przerwane to nie jest dobre określenie. To było 24 lata temu, zupełnie inne realia. Nie ukrywam, że wtedy i teraz spotkałem dobrych, zaangażowanych ludzi. Atmosfera jest pozytywna, dobrze się tu pracuje, więc cieszę się, że to nie zniknęło.

Kiedy będziemy mogli oglądać taką prawdziwą Koronę autorstwa trenera Jacka Zielińskiego?

Trudno powiedzieć, bo musiałbym teraz złożyć deklarację, a absolutnie tego nie mogę zrobić. Chciałbym, abyśmy z meczu na mecz grali coraz lepiej, natomiast zobaczymy za pół roku, czy ktoś faktycznie powie, że widać tu moją rękę i sposób gry jaki bym chciał.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

McGregor skomentował wyrok sądu! Podejmie jasne kroki
Conor McGregor usłyszał wyrok! Szybko opuścił sąd [WIDEO]
Bombardier wraca do Polski! Zawalczy na gołe pięści
Kosecki ujawnił historię z szatni. Doszło do duszenia [WIDEO]
Bartosiński przemówił po porażce z Chalidowem (WIDEO)
Juras docenił Quebonafide i… nawiązał do rapera z USA
Soldić ponownie zawalczy na KSW? Lewandowski podał warunek
Zawodnik UFC dostał propozycję od KSW, ale wybrał… FAME MMA. Teraz się tłumaczy
Rysiewski o reakcji Bartosińskiego po przegranej z Chalidowem. Musiał mu to wyjaśnić
To może być następny rywal Mameda Chalidowa! Hit marketingowy i sportowy