Ishak, Anderson i Blazić wracają do gry
Podczas ostatniego meczu z Rakowem Częstochowa na boisku zabrakło kilku ważnych ogniów Lecha Poznań. Do Częstochowy nie pojechał choćby kapitan i główny strzelec drużyny, Mikael Ishak. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a kibice nieco obawiali się o przyszłość drużyny, jeżeli urazy liderów okażą się poważne.
Na szczęście dla lechitów, absencje nie wynikały z kontuzji, a zwyczajnej ostrożności. Występy Mikaela Ishaka, Eliasa Anderssona i Mihy Blažicia w spotkaniu z Zagłębiem Lubin nie są zagrożone, więc trener Niels Frederiksen będzie miał pełny komfort wybory meczowej dwudziestki.
– Mikael miał przed ostatnim meczem problem z mięśniem i nie chcieliśmy ryzykować pogłębienia się urazu. Nie było to jednak nic bardzo poważnego, już dziś będzie z nami trenował na pełnych obciążeniach. Miha nie znalazł się w kadrze na spotkanie z Rakowem z przyczyn sportowych i rywalizacji na swojej pozycji. Elias był z kolei chory, nie mógł pojechać z nami do Częstochowy, ale z jego zdrowiem już wszystko w jak najlepszym porządku i jest z nami – ocenił asystent trenera Nielsa Frederiksena, Sindre Tjelmeland.
Kibice Lecha wciąż zadają jednak pytania o sytuację Bartosza Salamona i Filipa Dagerstala. O stanie ich zdrowia asystent trenera Kolejorza nie wspomniał podczas briefingu prasowego.