Wilfredo Leon wrócił myślami do finału igrzysk
Po heroicznej walce ze Stanami Zjednoczonymi polscy siatkarze wrócili do finału turnieju olimpijskiego po 48 latach przerwy. O złoty medal zagrali z Francuzami, a więc gospodarzami igrzysk. Trzeba przyznać, że Trójkolorowi nie dali żadnych szans reprezentacji Polski. Mistrzowie olimpijscy z Tokio obronili swój tytuł po wygranej w trzech setach. Praktycznie każdy francuski siatkarz zagrał fenomenalne zawody.
Choć po meczu pojawiały się głosy, że z tak dysponowaną Francją zwycięstwo było wręcz niemożliwe, zupełnie innego zdania jest Wilfredo Leon. Gwiazda reprezentacji Polski uważa, że w finale igrzysk Biało-czerwoni nie pokazali pełni swoich umiejętności. Leon pokusił się też o dość śmiałą tezę.
– No grali dobrze, nie mogę powiedzieć, że nie. Ale my nie zagraliśmy na swoim poziomie. Na pewno. Czasami tak się zdarza, szkoda, że tak było w finale. Bo gdybyśmy zagrali swoje, to na pewno ten mecz by wyglądał inaczej. Nie jestem pewny, że wtedy byśmy wygrali, tak nie twierdzę, ale na pewno, na sto procent, nie przegralibyśmy 0:3. My chyba mieliśmy za dużo emocji po półfinale. To było długo w naszych głowach – stwierdził.
Mimo porażki w meczu o złoty medal Wilfredo Leon imponował formą na turnieju w Paryżu. Podczas zmagań w stolicy Francji to on zdobył najwięcej punktów i zaserwował najwięcej asów. Zabrakło dla niego jednak miejsca w “drużynie marzeń” igrzysk, w której znalazł się tylko jeden Polak.