Popyrin triumfuje po wyrównanym meczu
Hubert Hurkacz nie dał rady wyleczyć urazy tak szybko, aby wyrobić się na igrzyska olimpijskie. Polak po ominięciu wielkiej imprezy wraca jednak na kort i rywalizował podczas turnieju ATP Masters 1000 w Montrealu. Hurkacz w drugiej rundzie turnieju pokonał Thanasisa Kokkinakisa (2:1). W kolejnym starciu 2:1 wygrał także z Arthurem Rinderknechem. W ćwierćfinale trafił natomiast na Alexeia Popyrina.
Początek spotkania stał na bardzo wyrównanym poziomie, ale w dwóch pierwszych gemach lepszy był Popyrin. Hurkacza stać było jednak na powrót i wygranie trzech kolejnych, czym wyszedł na prowadzenie. Co prawda Polak wypuścił jeszcze jednego gema, ale potem nic go już nie zatrzymało i wygrał pierwszego seta 6:3.
W kolejnej serii znów pierwszy gem padł łupem Australijczyka. Po chwili Hurkacz jednak wyrównał na 1:1. Podobnie jak w pierwszym secie, po sześciu gemach na tablicy wyników widniało 3:3, co zapowiadało bardzo wyrównaną końcówkę. Tak też było i przez kolejne wymiany tenisiści szli łeb w łeb. Do rozstrzygnięcia drugiego seta potrzebny był tie-break. W nim Hurkacz także nie miał łatwego zadania i ostatecznie nie podołał. Popyrin wygrał go 7:5.
Wyrównany poziom meczu utrzymywał się także w trzecim secie. Po siedmiu gemach na prowadzenie 4:3 wyszedł Hurkacz. Do tej pory żaden z zawodników nie był w stanie przełamać rywala. W kolejnym gemie nie dokonał tego także Popyrin i bardzo trudno było przewidzieć, który z zawodników wyjdzie z tego starcia zwycięsko.
Wreszcie pierwszego przełamania w tym secie dokonał niestety Popyrin, który prowadził po tym 6:5 i był o krok od awansu do półfinału. Australijczyk w świetny sposób wykorzystał swoją szansę i w kolejnym gemie nie dał Hurkaczowi żadnych szans. Wygrał trzecią partię 7:5.
W półfinale na Popyrina czeka już Amerykanin, Sebastian Korda. Pokonał on w trzech setach Alexandra Zvereva. W drugim półfinale zmierzą się natomiast Rublow oraz Arnaldi.
Alexei Popyrin – Hubert Hurkacz 3:6, 7:6 (7:5), 7:5