HomePiłka nożnaRostkowski: Kary dla Frankowskiego i Musiała będą surowe, ale raczej wyważone

Rostkowski: Kary dla Frankowskiego i Musiała będą surowe, ale raczej wyważone

Źródło: Własne

Aktualizacja:

– Bartosz Frankowski i Tomasz Musiał wybrali rozsądną linię starania się o możliwie niezbyt surowe kary. To może mieć istotne znaczenie dla ich przyszłości – mówi Rafał Rostkowski, ekspert TVPSPORT.PL i Kanału Sportowego.

Bartosz Frankowski

Bartosz Frankowski chciałby, podobnie jak Tomasz Musiał, odpokutować sędziując za darmo mecze dzieci i młodzieży. (fot. PressFocus)

Michał Pol: Jakie kary powinny spotkać Bartosza Frankowskiego i Tomasza Musiała za ich alkoholowy incydent w Lublinie przed meczem w eliminacjach Ligi Mistrzów?

Rafał Rostkowski: Przede wszystkim powinny być dobrze przemyślane. Chyba nie ma wątpliwości co do tego, że kara powinna być i pewnie będzie surowa. To jest raczej oczywiste. Natomiast, jak bardzo surowa powinna być ta kara, to trudne pytanie. Jest kilka perspektyw, z których należy patrzeć na tę sytuację. Trzeba wziąć pod uwagę, jakie obaj sędziowie popełnili czyny, czy wyrządzili komuś krzywdę i ewentualnie jaką, oraz ich dotychczasową reputację. Istotne jest, jaka jest szkodliwość społeczna ich czynów, oraz jakie są czy mogą być skutki tej afery dla wizerunku polskich sędziów na arenie międzynarodowej i sytuacji sędziów piłki nożnej w Polsce.

Bartosz Frankowski o incydencie w Lublinie, błędach i nadziejach, opowiadał na żywo w programie Kanału Sportowego

Na razie PZPN zakazał im sędziowania przez 90 dni. Mało czy dużo?

To tylko kara wstępna. To nie są wszystkie konsekwencje, które spotkają obu arbitrów. Taki zakaz to jedynie środek zapobiegawczy. To forma zabezpieczenia, aby uzyskać czas dla zbadania i rozważenia sprawy oraz podjęcia decyzji kompletnej. Wątpię, żeby skończyło się tylko na tym.

Obaj sędziowie pokornie przepraszają. Przyznali się do popełnienia błędów, ale przyznają też, że liczą na możliwość odbudowania zaufania opinii publicznej. Mają nadzieję na powrót do sędziowania. Czy to możliwe po tym, co się stało?

Hmm, trudno powiedzieć. To zależy od tego, co UEFA i PZPN wezmą pod uwagę i co uznają w tej sprawie za najważniejsze. Historia pokazuje, że standardy UEFA i PZPN bywały różne.

Na przykład kiedy?

Gdy sędzia Siergiej Chusajnow z Rosji pod wpływem alkoholu wszedł na środek skrzyżowania w Izraelu i zaczął próbować kierować ruchem, UEFA od razu odesłała go do domu. Następnego dnia mecz prowadził sędzia z Rumunii, który na stadion przyjechał prosto z lotniska. Tak zakończyła się kariera sędziowska Chusajnowa. W Polsce nikt nie poniósł konsekwencji nawet wtedy, gdy z powodu nocnej libacji autokar z kilkudziesięcioma polskimi sędziami musiał czekać i prawie spóźnił się na samolot ze zgrupowania w Turcji. Najbardziej pijany był potem… obsadzany na mecze częściej niż większość pozostałych. Wspólnota alkoholowa sprawiała, że dotychczas większe nieprzyjemności w tych sprawach spotykały tych, którzy chcieli ten problem jakoś rozwiązać, a nie tych, którzy notorycznie alkoholu nadużywali.

Czyli lubelska afera nie jest zaskoczeniem dla sędziów?

Zaskoczeniem jest tylko to, że wpadli ci dwaj sędziowie. Nigdy nie widziałem, żeby akurat oni nadużywali alkoholu. Gdy byłem sędzią zawodowym i międzynarodowym, zdarzało się, że prowadziłem mecze z Tomkiem, częściej z Bartkiem, wielokrotnie byłem z nimi na kursach, szkoleniach, obozach i wiem, że obaj są ludźmi na wysokim poziomie. To ich oczywiście nie usprawiedliwia, ale warto wiedzieć, że akurat oni dwaj, przynajmniej gdy jeszcze ja sędziowałem, nie mieli takich problemów z alkoholem.

Oni nie pili?

Nie przesadzajmy w żadną ze stron. Piwo po udanym meczu czy po zdanych testach to nie jest przestępstwo. Problemem jest picie przed meczami lub picie alkoholu w zbyt dużych ilościach. Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba pamiętać, kiedy, ile, gdzie. I z kim. Michał Listkiewicz sugeruje, że incydent z Frankowskim i Musiałem mógł zgłosić – jak wyraził się były prezes PZPN – jakiś „kapuś” z Lublina. Według Listkiewicza w środowisku sędziowskim, najwyraźniej również w Lublinie, działają „donosiciele”. Powtarza to od wielu lat, słyszałem to od niego już wtedy, gdy miałem 16 lat i dopiero zaczynałem karierę sędziowską, a on był sędzią FIFA. Tylko zastanawiam się, jakie teraz to ma w tej sprawie znaczenie poza tym, że może odwracać uwagę od problemu głównego, czyli nadużywania alkoholu w środowisku sędziowskim.

W wywiadzie dla Kanału Sportowego Bartosz Frankowski mówił w imieniu swoim i Tomasza Musiała. Gdy zapytałem Frankowskiego o odkupienie win, powiedział o tym, że obaj są gotowi przekazać pieniądze na cel charytatywno-społeczny i sędziować nieodpłatnie mecze w najniższych kategoriach młodzieżowych, gdzie sędziów często brakuje.

Moim zdaniem to bardzo rozsądna linia starania się o możliwie niezbyt surowe kary. To może mieć istotne znaczenie dla ich przyszłości. Obaj byli przez wiele lat szkoleni przez UEFA. Mają dużą wiedzę i ogromne doświadczenie. Frankowski w ostatnich czterech latach sędziował w fazie grupowej Ligi Mistrzów, był na wielu turniejach. Musiał też brał udział w meczach Ligi Mistrzów jako sędzia techniczny. Obaj rzeczywiście mogliby zrobić dużo dobrego dla szkolenia dzieci i młodzieży. To jest bezsporne. Na dodatek obaj mają spore zdolności pedagogiczne, a to też jest cenne. Trudność w tej sytuacji polega na tym, że zbyt łagodna kara dla nich może być odbierana jako przyzwolenie dla takich czy podobnych ekscesów, a z kolei zbyt surowa kara może oznaczać ostateczne zmarnowanie ich potencjału merytorycznego.

Co jest ważniejsze?

Trzeba to zbadać i zważyć. Dla PZPN dodatkowa trudność polega na tym, że przez lata patrzono przez palce na wyskoki innych sędziów. 

A jakiej decyzji ze strony PZPN się spodziewasz?

Mocno odczuwalnej dla obu arbitrów, wyważonej, ale chyba raczej niezbyt surowej. 

Dlaczego tak uważasz?

Oświadczenia obu sędziów są bardzo podobne w swojej konstrukcji i brzmieniu. To raczej nie jest przypadek, lecz wynik współpracy ze specjalistą do spraw PR. To może świadczyć o tym, że PZPN chce poprawić wizerunek obu sędziów po incydencie w Lublinie i raczej nie robi tego po to, żeby ich obu z futbolu wykluczyć.

A jak oceniasz występ Frankowskiego w Kanale Sportowym?

W bardzo trudnej sytuacji dla siebie i rodziny miał odwagę wystąpić na żywo. To dobrze o nim świadczy. Mówił z dużą pokorą, mądrze, co potwierdza, że to wykształcony i inteligentny człowiek. Po ludzku bardzo mu współczuję, tak samo jak Musiałowi, ale jako były sędzia bardziej współczuję arbitrom w całej Polsce, którzy będą teraz narażeni na skutki tej afery. W pewnym stopniu podobnie było, gdy wybuchła afera korupcyjna. Każdy sędzia był wyzywany. obrażany, oskarżany, często już przed meczem. Wielka szkoda, że renoma, którą polskim sędziom załatwił swoimi sukcesami Szymon Marciniak, w jedną noc roztrzaskała się z takim hukiem. Trudno to będzie odpracować. 

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Góralski zaczarował w polu karnym rywala! Ależ drybling [WIDEO]
Ojciec Neymara wprost o sytuacji syna. “To prezent dla każdego biznesmena”
Damian Kądzior już po badaniach. Wiadomo, ile będzie pauzował po faulu Podolskiego [NASZ NEWS]
Oficjalnie. To oni poprowadzą Lechię Gdańsk w najbliższym meczu
Kuriozum. Lekarz medycyny estetycznej wniósł pozew przeciwko Ronaldo
Zdziesiątkowany kontuzjami Real podał kadrę na hit! Wąska ławka zaważy na braku wygranej?
Rybus nie składa broni. Zamierza wrócić na najwyższy poziom
De Bruyne zabrał głos ws. kontraktu. Szczera odpowiedź
UEFA doceniła gola Piątkowskiego ze Szkocją. Duże wyróżnienie
Prezes Śląska odpowiada. “Miejskie pieniądze nie oznaczają złego zarządzania”