Michał Listkiewicz o aferze sędziowskiej
Nie milkną echa afery, która wybuchła w środowisku sędziowskim, ale i także całej polskiej piłki we wtorkowe popołudnie. Najprawdopodobniej przez popełnienie przestępstwa, dwóch czołowych arbitrów może szybko pożegnać się z gwizdkiem. Zaistniałą sytuację w specjalnym programie Kanału Sportowego skomentował były prezes PZPN oraz sędzia międzynarodowy – Michał Listkiewicz.
– Moja pierwsza myśl po zapoznaniu się z tym faktem to totalna nieodpowiedzialność. Sędzia piłkarski jest osobą publiczną i pełni również taką funkcję pełni. Powinien dawać przykład. Jak możemy wymagać czegoś od zawodników, działaczy czy trenerów skoro nie potrafimy zacząć od siebie. Żal mi tych chłopaków trochę, ale sami sobie są winni. Znaleźli się w złym miejscu i czasie – mówił Listkiewicz w Kanale Sportowym.
– Nawet gdyby nie doszło do tego kuriozalnego zdarzenia, ponieważ kradzież znaku drogowego musi równać się z dużą fantazją. To jest trochę śmieszne, ale bardziej straszne to co się wydarzyło. Zwłaszcza, że zdarzyło się to na kilkanaście godzin przed meczem. To już było w trakcie dnia, w którym powinni się przygotowywać do spotkania. Mnie zawsze uczono, że twoja praca zawsze zaczyna się już od momentu, kiedy wsiądziesz do samolotu czy samochodu – podkreślał były sędzia.
Cały program Kanału Sportowego poświęcony skandalowi z udziałem dwóch polskich arbitrów można obejrzeć po kliknięciu w poniższy link