Wisła z kolejnym potknięciem!
Wisła Kraków w swoim pierwszym meczu tego sezonu zaplecza Ekstraklasy zremisowała bezbramkowo z Polonią Warszawa. W wyjazdowe starcie z Zniczem Pruszków zespół Kazimierza Moskala wszedł więc z misją zrehabilitowania się i zgarnięcia trzech punktów. Przez długi czas zdawało się, że “Biała Gwiazda” jest na dobrej drodze do wygranej. W 18. minucie pierwszego gola strzelił bowiem Angel Rodado. Hiszpański napastnik wykorzystał rykoszet jednego z graczy Znicza i strzałem głową z bliskiej odległości pokonał golkipera rywali.
Wisła utrzymywała prowadzenie aż do 77. minuty i gola Łukasza Wiecha. Równie ważne jest jednak to, co zdarzyło się kilka minut wcześniej. Tamas Kiss ujrzał wtedy drugą żółtą kartkę w stylu istnie absurdalnym – odbił futbolówkę ręką całkowicie bez żadnej potrzeby. — Co wymyślił Tamas Kiss? Kto to wytłumaczy? – zapytało TVP Sport na platformie “X” załączając tę sytuację.
Chwilę później Znicz wykorzystał grę w przewadze jednego zawodnika strzelając gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Łukasz Wiech wykorzystał centrę Radosława Majewskiego i doprowadził do wyrównania.
Drużyna z Pruszkowa kontynuowała natarcie, dzięki czemu w samej końcówce meczu otrzymali rzut karny. Jedenastkę na gola w trzeciej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy zamienił Daniel Stanclik.
Znicz utrzymał jednobramkowe prowadzenie do końca spotkania, dzięki czemu dopisali sobie drugi komplet punktów w tym sezonie Betclic 1. Ligi. Wcześniej wygrali 1:0 z Polonią Warszawa oraz zremisowali bezbramkowo z Ruchem Chorzów.
Znicz Pruszków 2:1 Wisła Kraków (Łukasz Wiech 77′, Daniel Stanclik 90+3′; Angel Rodado 18′)