Swoboda się nie poddaje
Ewa Swoboda zajęła czwarte miejsce w swoim biegu półfinałowym na 100 metrów. Jej czas (11,08) oznaczał, że o ewentualnej kwalifikacji do finału musiały zadecydować pozostałe biegi półfinałowe. Finalnie reprezentantka Polski została wyprzedzona o jedną setną przez Twanishę Terry. Swoboda zepchnięta na dziewiątą lokatę nie zameldowała się w wielkim finale.
27-latka na łamach “Eurosportu” podsumowała swój występ na tegorocznych igrzyskach olimpijskich. Mimo wszystko zachowała optymizm i przyznała, że impreza sprawiła jej dużo zabawy. Zapowiedziała także, że ma w planach wystartować w kolejnych igrzyskach olimpijskich, w Los Angeles.
— Było super, bardzo dobrze się bawiłam. Chyba miałyśmy najmocniejszy wiatr w twarz. No trudno, jestem dziewiąta na igrzyskach, na świecie, walczyłam jak mogłam, nie udało się.
— Czas 11,08 mówi, że było do dupy. Trudno. Ja jeszcze za cztery lata będę trenować, więc w Los Angeles na pewno mnie zobaczycie. A dzisiaj kończę jako dziewiąta, więc mogło być dużo gorzej – zakończyła Ewa Swoboda.