Świątek zalała się łzami po meczu z Qinwen Zheng
Iga Światek jechała na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu jako zdecydowana faworytka do zdobycia złotego medalu. Już wiadomo jednak, że Polka nie stanie na najwyższym stopniu olimpijskiego podium. W półfinale turnieju liderka rankingu WTA przegrała w dwóch setach z Chinką Qinwen Zheng. W pomeczowym wywiadzie dla stacji “Eurosport” Świątek próbowała wytłumaczyć, co poszło nie tak.
– Po prostu miałam “dziurę” na backhandzie. Rzadko to się zdarza, bo to moje najlepsze uderzenie. Dzisiaj nie byłam dobrze ustawiona technicznie – pewnie ze względu na napięcie. Grałam mecze dzień po dniu i nie miałam czasu, by to doszlifować. Wiadomo, że to nie jest żadne usprawiedliwienie, taka jest specyfika tego turnieju. Starałam się korygować to w trakcie meczu i mi nie wychodziło – przyznała.
Porażkę Świątek po dwóch setach trzeba uznać za wielką sensację. W drugim secie 23-latka prowadziła 4:0, by ostatecznie przegrać 5:7. Polka została zapytana o to, czy wypuściła zwycięstwo z rąk. Polka starała się odpowiedzieć na pytanie, lecz emocje wzięły górę.
– Z tego, jak się potoczył ten mecz, dokładnie to wynika. Po prostu zwaliłam… – powiedziała, po czym schowała twarz w dłoniach i odsunęła się od reportera Eurosportu.
Iga Świątek nie zdobędzie już złotego medalu, ale wciąż ma szansę na “brąz”. Kolejne spotkanie zagra 2 sierpnia (piątek). Jej rywalką będzie przegrana z półfinału Anna Karolina Schmiedlova – Donna Vekić.