Krecz Collins i porażka w deblu
Ćwierćfinałowy mecz Igi Świątek z Danielle Collins był zdecydowanie najtrudniejszym starciem, jakie do tego czasu przyszło rozegrać polskiej tenisistce. Pierwszy set jeszcze tego nie zapowiadał – liderka rankingu WTA bez większego problemu wygrała 6:1. W drugim Amerykanka zdołała odpowiedzieć i triumfowała 6:2.
Wiele wskazywało na to, że decydująca partia dość pewnie padnie łupem Świątek. W szóstym gemie jednak Collins poddała mecz – kreczowała na skutek kontuzji, która uniemożliwiała jej normalną grę. Mimo to, kilka godzin później zagrała w deblu w parze z Desirae Krawczyk, ale tym starciem pożegnała się z IO 2024.
Collins narzeka na brak wody na kortach
Na pomeczowej konferencji Collins wytłumaczyła, czym były spowodowane jej problemy, które zmusiły ją do kreczu. – Ogromnym wyzwaniem było dla mnie podrzucanie do góry piłki i serwowanie. Z czasem zaczęło być jeszcze gorzej, potrzebowałam natychmiastowego przyłożenia lodu – wyjaśniła, cytowana przez Eurosport.
Co ciekawe, Amerykanka zrzuciła winę za taki obrót spraw na organizatorów tenisowego turnieju. – To niesamowicie rozczarowujące. Całe życie ciężko pracujesz, aby dostać się na igrzyska olimpijskie, a to są moje pierwsze i ostatnie igrzyska olimpijskie, a na korcie brakuje odpowiedniej ilości wody. To naprawdę frustrujące i smutne – dodała.
Collins nie jest jedyną zawodniczką, która zwróciła uwagę na kwestię niedoboru wody na korcie. Niemal od początku igrzysk w Paryżu panują upały, który z resztą miał doprowadzić do udaru i urazu mięśni u Amerykanki.