HomePiłka nożnaKacper Urbański był wkurzony po Euro: Czułem duże rozgoryczenie [WYWIAD]

Kacper Urbański był wkurzony po Euro: Czułem duże rozgoryczenie [WYWIAD]

Źródło: własne

Aktualizacja:

Jak go przyjęto w kadrze? A kto zrobił na nim największe wrażenie? Co powie o swoim występie na Euro? Jakie ma plany na przyszły sezon? I jak pożegnał się z nim Thiago Motta? No i kiedy zobaczymy w reprezentacji Polski jego młodszego brata? Na te i wiele innych pytań odpowiada Kacper Urbański, największy talent polskiej piłki.

Kacper Urbanski
FOT. Piotr Matusewicz / PressFocus

Antoni Partum: Jak ci minął urlop?

Kacper Urbański: To był mój pierwszy sezon z regularną grą w seniorach, a wystąpiłem także na Euro, więc pewnie był to mój najcięższy sezon pod względem fizycznym w karierze, dlatego przydał mi się urlop. Najpierw spędziłem go z rodziną i znajomymi w Gdańsku, a później z kolegami byłem w Chorwacji. Następnie spędziliśmy razem jeszcze kilka dni we Włoszech. Uwielbiam podróżować i poznawać nowe kraje, języki, kultury czy kuchnie.

Podróże to twoja nowa pasja?

Uwielbiam podróżować, ale dziś moją główną pasją jest futbol.

Po urlopie wróciłeś do Bolonii. Do mieszkania z rodziną czy już przeprowadziłeś się na swoje?

Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, ale na razie mieszkam z rodziną i to mój świadomy wybór, bo chcę z nimi spędzać czas. Cieszę się, że codziennie mogę ich widywać w domu.

W jakim nastroju pojechałeś na urlop? Było w tobie dużo radości, bo błyskawicznie stałeś się ważnym graczem reprezentacji? Czy jednak dominowało rozgoryczenie, bo Polacy znowu nie wyszli z grupy?

Po Euro czułem duże rozgoryczenie, bo czuliśmy, że mogliśmy zrobić więcej jako drużyna. Z drugiej strony mieliśmy świadomość, że trafiliśmy do grupy śmierci. Byłem wkurzony po turnieju, ale szybko zrozumiałem, że wkurzenie nic już nie zmieni, gdy jest się na urlopie, więc starałem się oczyścić głowę i patrzeć przed siebie. Odpocząłem mentalnie i starałem się cieszyć każdym dniem wakacji, by naładować baterie przed kolejnym sezonem.

Jak ocenisz swoje Euro?

Dopiero rok temu zaczynałem grać w seniorskiej piłce, więc to był dla mnie przełomowy sezon. Spełniłem swoje marzenie o występie na wielkim turnieju i to na pewno cieszy. Moją grę oceniłbym pozytywnie, ale niech oceniają mnie inni.

Mocno przeżyłeś decyzję Michała Probierza, który w meczu z Austrią posadził cię na ławce, choć zagrałeś niezły mecz z Holandią?

Nigdy nie podważam decyzji trenera, ani jej nie oceniam, więc z pokorą zaakceptowałem jego wybór. Ale oczywiście czułem sportową złość, jednak podkreślam, że była to tylko i wyłącznie sportowa złość. Każdy ambitny piłkarz czuje niedosyt, gdy nie gra. Siedząc na ławce byłem jednak w pełni skupiony, by pomóc drużynie, niezależnie, czy trener wpuściłby mnie w 15. czy w 89. minucie. Może to brzmi jak frazes, ale dobro drużyny zawsze jest na pierwszym miejscu.

Czego cię nauczyło Euro?

Zebrałem nowe doświadczenie. Inna presja jest w klubie, a jeszcze inna w reprezentacji. A tym bardziej gra w narodowej kadrze na wielkim turnieju. Myślę, że to zaowocuje w przyszłości.

Jak się zaadaptowałeś w kadrze? Z kim się trzymałeś najbliżej, nie licząc Łukasza Skorupskiego, twojego kumpla z Bolonii?

Adaptacja w drużynie przyszła szybko i bezproblemowo. Skorup mnie wprowadził do kadry, ale Piotr Zieliński też mi dużo pomógł, bo jednak znaliśmy się już z Włoch. Myślę, że ze wszystkimi kadrowiczami złapałem dobry kontakt, a czasu najwięcej spędzałem pewnie ze Skorupem, Zielkiem, Nicolą Zalewskim, Beresiem [Bartosz Bereszyński – red] i Bedim [Jan Bednarek – red].

A dostałeś jakąś ksywkę w drużynie?

”Młodziutki”, ”Kacperek”, lub po prostu Kacper.

Kto zrobił na Tobie największe wrażenie w kadrze?

Ogólny poziom kadrowiczów był naprawdę bardzo wysoki. I to była moja pierwsza myśl po przyjeździe na zgrupowanie. Ale gdybym miał rzucać nazwiskami, to na pewno Zieliński robi ogromne wrażenie. Znaliśmy już z Serie A, a jednak oglądanie Zielka na treningu i tak jest przeżyciem. Super piłkarz. Nie sposób nie wymienić Roberta Lewandowskiego, bo pierwszy raz z nim trenowałem. A przecież jeszcze przed chwilą był to najlepszy napastnik na świecie. Zaraz skończy 36 lat, a nadal jest wielkim piłkarzem. Dobrze zaprezentował się też Nicola, ale powtórzę: cała drużyna zrobiła na mnie duże wrażenie. Naprawdę.

Wróciłeś teraz do Bolonii, ale już nowej Bolonii. Bez trenera Thiago Motty, bez czołowego napastnika Joshui Zirkzee, bez podpory defensywy Ricardo Calafioriego oraz bez Alexisa Saelemaekersa. Nie boisz się, że strata tylu ważnych postaci odbije się na formie Bolonii?

Odeszło od nas trzech zawodników, a nie dziesięciu. Większość grupy została, więc absolutnie się nie boję o przyszłość zespołu, bo trzon został zachowany. Wiadomo, że odeszło trzech kluczowych piłkarzy, ale życie nie znosi próżni, a Bolonia wciąż działa na rynku transferowym. Nie czuję jednak żadnego lęku, bo widzę, jak chłopaki są nastawieni przed nowym sezonem. Są pozytywnie nakręci, tak jak i kibice, którzy jeszcze tłumniej nas wspierają na treningach czy sparingach.

Czy trener Thiago Motta powiedział ci na odchodne coś w stylu ”Kacper, zagraj dobry sezon w Bolonii w pierwszym składzie i za rok widzimy się w Juventusie”?

Takie słowa nie padły, ale trener żegnał się z nami także indywidualnie. Jestem bardzo wdzięczny trenerowi, że mi zaufał i na mnie stawiał. Wiem, że bardzo dużo się od niego nauczyłem i nigdy tego nie zapomnę.

Czy ktoś z nowych piłkarzy Bolonii zrobił na tobie duże wrażenie?

To nie ten etap sezonu, bo na razie jesteśmy zajeżdżani na na obozie. Przygotowania do nowego sezonu są naprawdę ciężkie, więc każdy jest zajechany. Dziś nie można stwierdzić, jaki jest sufit ich możliwości.

Jakiś czas temu pojawiały się plotki o potencjalnym transferze Arkadiusza Milika do Bolonii. Czy faktycznie w klubie jest temat napastnika Juventusu?

Dyrektorzy sportowi Bolonii nie rozmawiają na temat transferów z piłkarzami, więc nic nie słyszałem o Arku. O nowym piłkarzu dowiaduję się dopiero, gdy podpisze kontrakt lub przyjdzie na trening.

A jakie wrażenie wywarł na tobie nowy trener Vincenzo Italiano?

Od razu widać, że to doświadczony szkoleniowiec. Zresztą, jak może być inaczej, skoro prowadził Fiorentinę kilka lat i potrafił z nią robić świetne wyniki w Europie. Rzuca się w oczy, to że trener Italiano dużo rozmawia z zawodnikami, także podczas wykonywania ćwiczeń. Udziela bardzo wielu wskazówek. Trenujemy wspólnie dopiero trzy tygodnie, więc dobrze poznamy się pewnie za kilka miesięcy. Na pewno jednak trener chce żebyśmy dominowali przeciwnika i stosowali wysoki pressing. Trener oczekuje także, żebyśmy mieli duże posiadanie piłki i swobodnie wymieniali podania na połowie rywali.

Trener obiecał ci już pierwszy skład?

Przyjechałem na obóz, odczuwając lekki dyskomfort w kolanie, także tydzień później rozpocząłem treningi na pełnych obrotach. Nie brałem udziału w sparingach. Zagrałem tylko 20 minut w jednym z czterech sparingów. Będę starał się udowodnić, że jestem gotowy na granie w pierwszym składzie.

Będziesz miał wiele okazji do gry, bo Bologna zagra w Lidze Mistrzów. Masz wymarzonego przeciwnika w tych rozgrywkach?

Chciałbym zagrać z Realem na Santiago Bernabeu i z Barceloną na Camp Nou [w listopadzie zostanie ten stadion oddany do użytku w 66 proc. po generalnym remoncie-red]

W zeszłym sezonie Serie A rozegrałeś 22 spotkania i zanotowałeś jedną asystę. A jaki masz cel liczbowy na kolejny sezon?

Mam pewien konkretny cel w głowię, ale nie chcę go zdradzać.

Myślę, że z tobą będzie podobnie jak z Zalewskim. Początkowo wszyscy byli podekscytowani, że gra w Romie, a później zaczęły się od niego wymagania co do konkretnych liczb. Ciebie też to czeka, wiesz o tym?

Tak, ale to normalne, że z roku na rok są coraz większe oczekiwania. Rozumiem to i jestem na to gotowy. Choć nie chcę zdradzić konkretnych liczb, które zamierzam osiągnąć, to ta zewnętrzna presja mnie tylko napędza.

Wśród kibiców nie brakuje opinii, że powinieneś jeszcze nabrać nieco masy mięśniowej. Jak to skomentujesz?

To są subiektywne opinie kibiców. Mogę tylko powiedzieć, że praktycznie codziennie trenuję na siłowni, ale też mam taką, a nie inną fizjonomię. Nie uważam jednak, że brakuje mi masy mięśniowej, bo dobrze czuję się na boisku. I dobrze czuję się z tym, jak wyglądam. Gdyby w futbolu chodziło głównie o budowę fizyczną, to na boisku biegali by sami lekkoatleci. Nie każdy musi mieć dwa metry i ważyć 90 kg. Andres Iniesta nie był przecież fizycznym monstrum, a jednak był czołowym pomocnikiem swojej generacji.

Jesteś pewny siebie. Nie boisz się mówić, że marzysz o Złotej Piłce, czy chcesz wygrać Ligę Mistrzów. A jednak np. Arda Gueller jest o ciebie rok młodszy, a już gra w Realu Madryt, a na Euro był gwiazdą. Myślisz, że macie inną skalę talentu, czy po prostu wasze kariery się różnie układają?

Nie interesują mnie inne nazwiska. Dążę do swoich marzeń, nie patrząc na inne osoby. Nie boję się wysoko mierzyć, bo głęboko wierzę, że jestem w stanie w przyszłości zrobić wielkie rzeczy.

A czy wielkie rzeczy może osiągnąć twój młodszy brat?

Dominik urodził się w 2007 roku, ale jest już w drużynie Bolonii U18. Najczęściej występuje na pozycji defensywnego pomocnika. To taka mała zadziorna pchełka z bardzo dobrą techniką. Przypomina mi Stanislava Lobotkę z Napoli. Uważam, że ma wielki talent. Nie mówię dlatego, że to mój brat. Gdyby był słaby, to bym nie czarował dziennikarzy. Mówię szczerze, co uważam, a raczej to co widzę. Na razie jednak Dominik, podobnie jak ja, a może nawet jeszcze bardziej, jest późno dojrzewającym chłopakiem. Myślę jednak, że za jakiś czas przebije się do seniorskiego futbolu. Moim marzeniem jest gra z Dominikiem w reprezentacji Polski. A właściwie to nie marzenie. To tylko kwestia czasu. 

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Najciekawsza liga może zrobić się jeszcze ciekawsza. Ostatni dzwonek
Balda go odrzucił z uśmiechem na ustach. Jagiellonia poszła na całość
Gwiazda muzyki pomogła angielskiemu klubowi! Przekonała piłkarza do transferu
Pogoń Szczecin w końcu to zrobi. Trener daje nadzieję
Królewski wyjaśnił przyszłość Wisły Kraków! Chodzi o trenera
Adrian Siemieniec ocenił wynik Jagiellonii. Powiedział bez ogródek
Barcelona rozwiała wątpliwości. Stan zdrowia Lewandowskiego znany
Real Madryt zadecydował w sprawie Rodriego. Wszystko jasne
Hetel pozostawił w debiucie dobre wrażenie. On sam czuje niedosyt
Kibice Zagłębia nie spodziewali się tego. “Niektórzy już spisali mnie na straty”