Ilu zawodników z NBA zagra na igrzyskach?
Na turnieju we Francji zagra łącznie aż 50 zawodników, którzy w ubiegłym sezonie występowali w NBA. To nowy rekord! Co więcej, do Francji przyleciała cała ligowa czołówka, gdyż o olimpijskie krążki powalczy 11 z 15 graczy wybranych do drużyn All-NBA na koniec poprzednich rozgrywek: Giannis Antetokonumpo (Grecja), Shai-Gilgeous Alexander (Kanada), Nikola Jokić (Serbia) oraz Jayson Tatum, Anthony Davis, Kevin Durant, Anthony Edwards, Devin Booker, Stephen Curry, Tyrese Haliburton i LeBron James (USA). Brakuje tylko Luki Doncicia (Słowenia) i Domantasa Sabonisa (Litwa), którzy odpadli z rywalizacji w kwalifikacjach oraz dwóch Amerykanów: Jalena Brunsona (nie dostał powołania) i Kawhia Leonarda, który został wycofany z gry przez problemy zdrowotne.
Do wyrównania rekordu igrzysk zabrakło więc jednego zawodnika kalibru All-NBA. Na igrzyskach w Atlancie w 1996 roku pojawiło się 12 graczy z zespołów All-NBA, przy czym warto zauważyć, że wtedy wszyscy reprezentowali ten sam kraj, a więc Stany Zjednoczone. Tym razem także inne państwa mają swoich przedstawicieli. Choćby dlatego, przynajmniej w teorii, rywalizacja w Paryżu zapowiada się ekscytująco. Amerykanie walczą o swoje piąte kolejne złoto. Inne reprezentacje o przerwanie hegemonii USA, co w ostatnich latach udawało się na mistrzostwach świata, gdzie Stany Zjednoczone wysyłają dość rezerwowy skład, ale nie na igrzyskach, które amerykańska kadra cały czas traktuje priorytetowo. Na tyle, że do Francji zabrała LeBrona, Curry’ego i Duranta.
Gwiazdorski skład Amerykanów
W składzie amerykańskiej reprezentacji jest zresztą łącznie aż czterech zawodników, którzy zdobywali w przeszłości nagrody MVP sezonu zasadniczego NBA, bo oprócz wymienionej chwilę wcześniej trójki do kadry dołączył także Joel Embiid, czyli najlepszy zawodnik ligi z 2023 roku. Dodajmy do tego takie nazwiska jak Tatum, Edwards czy Davis i okaże się, że Amerykanie mogą wystawić dwie znakomite piątki. Jak zwykle pod kątem talentu nie mają sobie równych. Ale talent to jedno. Dlatego nic dziwnego, że choć Stany Zjednoczone wygrały wszystkie pięć meczów kontrolnych – z Kanadą, Australia, Serbią, Sudanem Południowym i Niemcami – to selekcjoner Steve Kerr (na co dzień trener Golden State Warriors, z którymi zdobył cztery mistrzostwa NBA) bije na alarm. Bo gra amerykańskiej kadry nie wyglądała wcale idealnie.
Co więcej, nie tylko rywale – mimo braku aż tylu gwiazd lepiej zgrani i przygotowani – mogą sprawić USA kłopoty. To także nieco inne zasady grania niż w NBA, gdyż na turniejach olimpijskich obowiązują zasady FIBA: mniejsze boisko, krótszy czas grania, linia rzutów za trzy punkty jest bliżej, nie ma zasady trzech sekund w obronie, a limit faulów wynosi pięć. Wszystko to działa na niekorzyść Amerykanów. Mimo tego, począwszy od 2008 roku, gdy do Pekinu wysłano “Drużynę Odkupienia” (ang. Redeem Team), amerykańska kadra dominowała na igrzyskach. Cztery kolejne złote krążki olimpijskie nie wzięły się z powietrza. Tak, Stany Zjednoczone bagatelizują mistrzostwa świata. Ale igrzyska olimpijskie to inna bajka. Taka ze złotym z reguły zakończeniem.
Kto z kim o medale w turnieju koszykarzy?
12 zespołów, które wywalczyło kwalifikację do igrzysk, zostało rozlosowanych w trzech grupach:
- Grupa A: Australia, Grecja, Kanada, Hiszpania
- Grupa B: Francja, Niemcy, Japonia, Brazylia
- Grupa C: Serbia, Sudan Południowy, Portoryko, Stany Zjednoczone
W ramach fazy grupowej każda drużyna w danej grupie zagra ze sobą jedno spotkanie. Po dwie najlepsze ekipy z każdej grupy zapewnią sobie awans do ćwierćfinałów. Awansują również dwie z trzech najlepszych drużyn z trzecich miejsc.
Faza grupowa odbędzie się w całości w Lille i potrwa od 27 lipca do 3 sierpnia. Następnie koszykarze przeniosą się do stolicy kraju. Na 6 sierpnia zaplanowano ćwierćfinały, 8 sierpnia odbędą się półfinały, a wielki finał oraz mecz o brązowy medal rozegrane zostaną 10 sierpnia.
GRUPA A
AUSTRALIA
Trzy lata temu w Tokio australijska reprezentacja zdobyła historyczny, pierwszy olimpijski krążek, pokonując Słowenię w meczu o brąz. Tym razem o podobny sukces będzie Australijczykom ciężko, choć wyrównany skład z wieloma zawodnikami z NBA ma szansę postawić się faworytom. Szczególnie że jak zwykle w formie na arenie międzynarodowej jest Patty Mills.
35-letni rozgrywający mimo upływu lat i coraz mniejszej roli w NBA nadal potrafi świetnie prowadzić swój kraj w takich turniejach. Przed trzema laty w Japonii był jednym z najlepszych strzelców, zdobywając 42 punkty w spotkaniu o trzecie miejsce. Siłą Australii jest także zgranie i chemia zespołu, który od dłuższego czasu rywalizuje w mniej więcej takim samym składzie.
SKŁAD: Dyson Daniels (Atlanta Hawks), Matthew Dellavedova (Melbourne Utd), Dante Exum (Dallas Mavericks), Josh Giddey (Chicago Bulls), Josh Green (Charlotte Hornets), Joe Ingles (Minnesota Timberwolves), Nick Kay (Shimane), Jock Landale (Houston Rockets), Will Magnay (Tasmania), Jack McVeigh (Tasmania), Patty Mills (Miami Heat), Drop Reath (Portland Trail Blazers)
GRECJA
Grecy zapewnili sobie jeden z ostatnich biletów do Paryża, wygrywając turniej kwalifikacyjny na swojej ziemi. Po drodze pokonali m.in. Słowenię (z Donciciem w składzie) oraz Chorwację, dzięki czemu Giannis Antetokonumpo po raz pierwszy w życiu zagra na igrzyskach olimpijskich. Dwukrotny MVP oraz mistrz NBA z 2021 roku jest świeży, wypoczęty i gotowy do rywalizacji, bo przez kontuzję stracił końcówkę poprzedniego sezonu.
Wydaje się jednak, że grecka ekipa pod względem talentu ustępuje innym reprezentacjom. Giannis to jedyny zawodnik z NBA w składzie Grecji, co z pewnością ułatwi zadanie rywalom w ustawieniu defensywy pod takim kątem, by zabrać mu atuty i utrudnić życie. Grekom nie pomaga fakt, że trafili do najbardziej wyrównanej grupy i chyba w żadnym meczu nie będą faworytami.
SKŁAD: Giannis Antetokounmpo (Milwaukee Bucks), Nick Calathes (Monaco), Vassilis Charalampopoulos (Turk Telekom), Nikos Chougkaz (Panathinaikos), Panagiotis Kalaitzakis (Panathinaikos), Giannoulis Larentzakis (Olympiakos), Dinos Mitoglou (Panathinaikos), Dimitris Moraitis (Panathinaikos), Georgios Papagiannis (Monaco), Kostas Papanikolaou (Olympiakos), Vassilis Toliopoulos (Aris), Thomas Walkup (Olympiakos)
KANADA
Kanadyjska reprezentacja jest na fali wznoszącej i w Paryżu ma szansę dokonać historycznej rzeczy. Przed rokiem na mistrzostwach świata Kanadyjczycy zdobyli swój pierwszy medal na dużej imprezie od igrzysk w 1936 roku! W meczu o trzecie miejsce ograli Amerykanów. Sami mogą pochwalić się szerokim składem pełnym zawodników z NBA, któremu przewodzi Shai Gilgeous-Alexander, czyli jeden z najlepszych zawodników ligi.
Do kadry dołączył też wreszcie Jamal Murray, a spośród 12 reprezentantów tylko jeden nigdy nie grał w NBA. To, czego jednak brakuje Kanadzie, to klasowi zawodnicy w formacji podkoszowej, co może być szczególnie widoczne (i bolesne) w starciach z Francją, Serbią czy USA.
SKŁAD: Nickeil Alexander-Walker (Minnesota Timberwolves), RJ Barrett (Toronto Raptors), Khem Birch (Girona), Dillon Brooks (Houston Rockets), Luguentz Dort (Oklahoma City Thunder), Melvin Ejim (Unicaja), Shai Gilgeous-Alexander (Oklahoma City Thunder), Trey Lyles (Sacramento Kings), Jamal Murray (Denver Nuggets), Andrew Nembhard (Indiana Pacers), Kelly Olynyk (Toronto Raptors), Dwight Powell (Dallas Mavericks)
HISZPANIA
To już nie jest ta sama reprezentacja Hiszpanii, która swego czasu była pewniakiem do rywalizacji ze Stanami Zjednoczonym w finale igrzysk – tak jak w 2008 i 2012 roku, gdy Hiszpanie zdobywali srebrne krążki. Złota generacja powoli totalnie już wymiera, choć turniej we Francji będzie jeszcze jej ostatnim tchnieniem. Wszak w kadrze wciąż są 36-letni Sergio Lull czy 39-letni Rudy Fernandez, dla którego tegoroczne igrzyska będą już szóstymi w karierze. Żaden inny koszykarz w historii dyscypliny takim wyczynem pochwalić się nie może.
Wśród 12 kadrowiczów tylko dwóch (Aldama i Garuba) grało jednak w zeszłym sezonie w NBA. Mimo wszystko Hiszpanie dość pewnie przeszli przez kwalifikacje, wygrywając turniej z udziałem m.in. polskiej kadry, a paryski ćwierćfinał na pewno jest w ich zasięgu.
SKŁAD: Alex Abrines (Barcelona), Santi Aldama (Memphis Grizzlies), Dario Brizuela (Barcelona), Lorenzo Brown (Panathinaikos), Alberto Diaz (Unicaja), Rudy Fernandez (Real Madryt), Usman Garuba (Real Madryt), Juancho Hernangomez (Panathinaikos), Willy Hernangomez (Barcelona), Sergio Llull (Real Madryt), Xabier Lopez-Arostegui (Valencia), Jaime Pradilla (Valencia)
TERMINARZ GRUPY A:
- 27 lipca: Australia – Hiszpania, godz. 11:00
- 27 lipca: Grecja – Kanada, godz. 21:00
- 30 lipca: Hiszpania – Grecja, godz. 11:00
- 30 lipca: Kanada – Australia, godz. 13:30
- 2 sierpnia: Australia – Grecja, godz. 13:30
- 2 sierpnia: Kanada – Hiszpania, godz. 17:15
***
GRUPA B
FRANCJA
Gospodarze to srebrni medaliści z Tokio, gdzie najpierw na otwarcie turnieju olimpijskiego zaskakująco pokonali Amerykanów, a potem potrafili się też im postawić w finale. Trzon drużyny nadal stanowią ci sami zawodnicy, a teraz dołączył jeszcze do nich rewelacyjny Victor Wembanyama, który ma za sobą ekscytujący debiutancki sezon w NBA.
Mimo ledwie 20 lat może stać się jedną z największych gwiazd całych igrzysk, tym bardziej że we Francji już cieszy się ogromną popularnością. Jednak w meczach kontrolnych Trójkolorowi nie wyglądali jak kandydat do medalu. Wręcz przeciwnie – przegrywali mecz za meczem, a szczególnie źle wyglądali na obwodzie, gdzie coraz częściej brakuje im po prostu jakości.
SKŁAD: Andrew Albicy (Gran Canaria), Nicolas Batum (Los Angeles Clippers), Nando De Colo (ASVEL), Isaia Cordinier (Virtus), Bilal Coulibaly (Washington Wizards), Evan Fournier (Detroit Pistons), Rudy Gobert (Minnesota Timberwolves), Mathias Lessort (Panathinaikos), Frank Ntilikina (Crvena Zvezda), Maatthew Strazel (Monaco), Victor Wembanyama (San Antonio Spurs), Guerschon Yabusele (Real Madryt)
NIEMCY
Mistrzowie świata z ubiegłego roku do Paryża przylecą niemal w takim samym składzie – aż 10 zawodników, którzy zagrali w finale MŚ, znalazło się w 12-osobowej kadrze na turniej olimpijski. Niemcy stawiają więc przede wszystkim na zgranie i w ten sposób chcą rzucić wyzwanie silniejszym na papierze rywalom. Ze świetnej strony pokazali się w sparingu z USA na tydzień przed startem igrzysk, będąc w grze niemal do samego końca w starciu z faworytem do złota.
Awans do ćwierćfinałów z grupy B jest więc dla Niemców obowiązkiem, a potem? Drużyna trenera Gordona Herberta na pewno będzie chciała powalczyć o swój pierwszy w historii olimpijski krążek w turnieju koszykarskim. Coś, co nie udało się nawet kadrze z Dirkiem Nowitzkim jako liderem.
SKŁAD: Isaac Bonga (Bayern Monachium), Oscar Da Silva (Bayern Monachium), Niels Giffey (Bayern Monachium), Maodo Lo (Olimpia Milano), Andreas Obst (Bayern Monachium), Dennis Schroder (Brooklyn Nets), Daniel Theis (Los Angeles Clippers), Johannes Theimann (Alba Berlin), Johannes Voigtmann (Olimpia Milano), Franz Wagner (Orlando Magic), Moritz Wagner (Orlando Magic), Nick Weiler-Babb (Bayern Monachium)
JAPONIA
Już sam awans na olimpijski turniej – jako najlepsza azjatycka drużyna na ubiegłorocznych mistrzostwach świata, na których zajęła… odległe 19. miejsce – był dla Japonii wielkim sukcesem. Trzy lata temu Japończycy zagrali na igrzyskach jako gospodarz. I przegrali wszystkie trzy mecze, nie mając większych szans na podjęcie rywalizacji.
Niestety we Francji historia może się powtórzyć. Japonia to jeden z najsłabszych zespołów w turnieju, a dwóch zawodników z doświadczeniem w NBA – Rui Hachimura z Los Angeles Lakers oraz Yuta Watanabe, który po sześciu sezonach postanowił zakończyć swoją amerykańską przygodę i od nowego sezonu zagra w rodzimej lidze – to za mało, by móc skutecznie powalczyć.
SKŁAD: Yudai Baba (Nagasaki), Rui Hachimura (Los Angeles Lakers), Josh Hawkinson (Shibuya), Makoto Hiejima (Utsunomiya), Akira Jacobs (Hawaii), Yuki Kawamura (Memphis Grizzlies), Kai Toews (Alvark Tokio), Yuki Togashi (Chiba), Keisei Tominaga (Indiana Pacers), Hugh Watanabe (Ryukyu), Yuta Watanabe (Chiba), Hirotaka Yoshii (San-en NeoPhoenix)
BRAZYLIA
Udało się Brazylijczykom w naprawdę dobrym stylu wywalczyć olimpijski awans, gdy na początku lipca w turnieju w Rydze nie zostawili wątpliwości, kto na bilety do Paryża zasłużył. W drodze po kwalifikację Brazylia ograła m.in. gospodarzy, zaliczając niezwykle efektowny finał. Brazylijczycy wygrali 94:69 po fantastycznej pierwszej kwarcie, która ustawiła im ten mecz.
We Francji mogą realnie myśleć o awansie do ćwierćfinału z trzeciego miejsca, jeśli uda im się wysoko ograć Japonię i jednocześnie nawiązać walkę z Francją oraz Niemcami w bezpośrednich starciach. W składzie ekipy z Ameryki Południowej jest kilku zawodników z przeszłością w NBA, przy czym tylko jeden (Gui Santos) ma kontrakt na kolejny sezon.
SKŁAD: Vitor Benite (Gran Canaria), Bruno Caboclo (Partizan), Lucas Dias (Franca), Cristiano Felicio (Granada), Marcelo Huertas (Tenerife), Didi Louzada (Flamengo), Yago Mateus (Crvena Zvezda), Leo Meindl (Alvark Tokio), Raul Neto (Fenerbahce), George De Paula (Ulm), Maozihna Pereira (Memphis Grizzlies), Gui Santos (Golden State Warriors)
TERMINARZ GRUPY B:
- 27 lipca: Niemcy – Japonia, godz. 13:30
- 27 lipca: Francja – Brazylia, godz. 17:15
- 30 lipca: Japonia – Francja, godz. 17:15
- 30 lipca: Brazylia – Niemcy, godz. 21:00
- 2 sierpnia: Japonia – Brazylia, godz. 11:00
- 2 sierpnia: Francja – Niemcy, godz. 21:00
***
GRUPA C
SERBIA
To może być najpoważniejszy rywal dla Stanów Zjednoczonych w Paryżu. A tak się akurat złożyło, że Serbowie przetestują Amerykanów jako pierwsi. Serbia to srebrny medalista ubiegłorocznych mistrzostw świata. Skład wzmocnił jednak tym razem Nikola Jokić (rok temu odpoczywał po zdobyciu mistrzostwa z Denver Nuggets), czyli MVP minionego sezonu NBA, dla którego była to już trzecia taka statuetka w karierze (wcześniej wygrywał w 2021 i 2022 roku).
W składzie serbskiej reprezentacji jest zresztą znacznie więcej klasowych zawodników, którzy mają chrapkę na powtórkę sukcesu z 2016 roku, kiedy to Serbia – z dopiero zaczynającym wielką karierę Jokiciem – zdobyła w Rio srebrny medal, przegrywając finał z Amerykanami.
SKŁAD: Aleksa Avramović (CSKA), Bogdan Bogdanović (Atlanta Hawks), Dejan Davidovac (Crvena Zvezda), Ongjen Dobrić (Crvena Zvezda), Marko Gudurić (Fenerbahce), Nikola Jokić (Denver Nuggets), Nikola Jović (Miami Heat), Vanja Marinković (Partizan), Vasilije Micić (Charlotte Hornets), Nikola Mulitinov (Olympiakos), Filip Petrusev (Olympiakos), Uros Plavsić (Crvena Zvezda)
SUDAN POŁUDNIOWY
Nie zdarzyło się jeszcze w historii, by afrykański zespół awansował z grupy na igrzyskach olimpijskich. Sudan Południowy spróbuje to zmienić. Reprezentacja jednego z najmłodszych państw na świecie po raz pierwszy zagra w turnieju olimpijskim, a świetny występ w niedawnym meczu towarzyskim przeciwko USA – kiedy wynik meczu ważył się do ostatnich sekund, a Amerykanów uratował LeBron James – dał nadzieje na pozytywne rozstrzygnięcia we Francji.
– Jesteśmy zgrają uchodźców, która spotyka się raz do roku na kilka tygodni i rywalizuje z najlepszymi. Dla nas to coś więcej niż koszykówka – mówił nawet Wenyen Gabriel po tej minimalnej porażce z USA. Prezydentem federacji jest Luol Deng – były zawodnik NBA i reprezentant Wielkiej Brytanii na igrzyskach w Londynie, który od lat z wykorzystaniem własnych funduszy stara się budować koszykówkę w swojej ojczyźnie.
SKŁAD: Sunday Dech (Adelaide), Majok Deng (Tasmania), Wenyen Gabriel (Bayamon), Peter Jok (Ottawa), Carlik Jones (Partizan), Kuany Kuany (VCU), Bul Kuol (Sydney), Jackson Makoi (Cairns), Khaman Maluach (Duke), Nuni Emot (Ningbo), Marial Shayok (Shandong), JT Thor (Charlotte Hornets)
PORTORYKO
Dla Portoryko to powrót na igrzyska po dokładnie dwóch dekadach. Wtedy, w Atenach w 2004 roku, dokonali rzeczy historycznej, ogrywając Stany Zjednoczone. To była pierwsza porażka Amerykanów na igrzyskach, odkąd w kadrze zaczęli grać zawodnicy z NBA! Tak jak wtedy zespołem przewodził rozgrywający Carlos Arroyo, tak teraz liderami drużyny są dwaj inni obrońcy – Jose Alvarado oraz Tremont Waters. Jednak tym razem o sensację będzie znacznie ciężej.
Portoryko powalczy najpewniej o trzecie miejsce w grupie, a kluczowe będzie bezpośrednie starcie z Sudanem Południowym. Rok temu na otwarcie mistrzostw świata Portorykańczycy ograli afrykańską ekipę, ale dopiero po dogrywce w bardzo wyrównanym meczu.
SKŁAD: Jose Alvarado (New Orleans Pelicans), Gian Clavell (Prometey), George Conditt (Carolina), Aleem Ford (Ponce), Jordan Howard (Manati), Chris Ortiz (Ponce), Isaiah Pineiro (Palencia), Davon Reed (Memphis Hustle), Ismael Romero (Guaynabo), Stevie Thompson (Bayamon), Arnaldo Toro (VEF Riga), Tremont Waters (Carolina)
STANY ZJEDNOCZONE
Kolejna odsłona Dream Teamu? W teorii tak to wygląda, bo Amerykanie zabrali do Paryża topowych – choć starzejących się – zawodników NBA. 39-letni LeBron James (lider kadry w sparingach), 36-letni Stephen Curry (dla niego to pierwsze w życiu igrzyska) oraz 35-letni Kevin Durant (na razie kontuzjowany) mają poprowadzić USA do piątego kolejnego złota. W składzie jest też m.in. trzech mistrzów z Boston Celtics (Tatum, Holiday i White) czy MVP sezonu 2022-23 (Embiid).
Ale mecze kontrolne pokazały, że trzeba to jeszcze wszystko dobrze poukładać, tym bardziej że rywale tylko czekają na kolejne potknięcia Amerykanów, bo są już dziś w stanie je wykorzystać. W ostatnich latach, szczególnie w mistrzostwach świata – tak w 2019, jak i w 2023 roku amerykańska kadra nie zdobyła nawet medalu – pozostałe reprezentacje udowadniały, ile dla końcowego wyniku znaczą dobra chemia i zgranie. Szczególnie gdy w decydującej fazie turnieju jeden mecz przesądza o sukcesie lub jego braku. Każdy wynik inny niż złoty medal reprezentacji USA byłby jednak jedną z największych sensacji tegorocznych igrzysk.
SKŁAD: Bam Adebayo (Miami Heat), Devin Booker (Phoenix Suns), Stephen Curry (Golden State Warriors), Anthony Davis (Los Angeles Lakers), Kevin Durant (Phoenix Suns), Anthony Edwards (Minnesota Timberwolves), Joel Embiid (Philadelphia 76ers), Tyrese Haliburton (Indiana Pacers), Jrue Holiday (Boston Celtics), LeBron James (Los Angeles Lakers), Jayson Tatum (Boston Celtics), Derrick White (Boston Celtics)
TERMINARZ GRUPY C:
28 lipca: Sudan Południowy – Portoryko, godz. 11:00
28 lipca: Serbia – Stany Zjednoczone, godz. 17:15
31 lipca: Portoryko – Serbia, godz. 17:15
31 lipca: Stany Zjednoczone – Sudan Południowy, godz. 21:00
3 sierpnia: Portoryko – Stany Zjednoczone, godz. 17:15
3 sierpnia: Serbia – Sudan Południowy, godz. 21:00