Cezary i Michał Oleksiejczuk to niezwykle utalentowane rodzeństwo polskiego MMA. 24-letni Cezary (13-3) dopiero marzy o UFC, a pięć lat starszy Michał (19-8) bije się dla amerykańskiej organizacji już od 2017 roku. W tym czasie wygrał siedem walk, a sześć przegrał. Ostatnie dwa pojedynki Oleksiejczuka to porażki z Michelem Pereirą oraz Kevinem Hollandem.
Ale choć jego ostatni bilans wygląda źle, to UFC i tak go docenia, bo Polak daje w klatce show. Nigdy nie kalkuluje i kocha iść na otwarte wojny. Kibice też uwielbiają takich wojowników, więc UFC dało szansę Oleksiejczukowi w co-main evencie gali sierpniowej gali w Abu Zabi.
Jego rywalem będzie reprezentujący Rosję Szarabutdin Magomiedow, kolorowy ptak UFC. Dagestańczyk jest groźny nie tylko w klatce. I nie bez powodu jest nazywany ”Jednookim szaleńcem”.
”Jednooki szaleniec” to nie przypadkowa ksywka
30-letni Dagestańczyk przykuwa uwagę już samym wyglądem. Nie dość, że nie widzi na prawe oko, nie ma zęba na przedzie, to jeszcze ma długą rudą brodę i bujną rudą czuprynę. Magomiedowa poznali najpierw kibice kickboxingu, a od sześciu lat wzbudza zainteresowanie także fanów MMA. W klatce stoczył 13 walk i wszystkie wygrał. 11 razy zwyciężał przez nokaut.
Dagestańczyk zachwyca przede wszystkim w stójce, a jego największą bronią jest szeroki wachlarz kopnięć. Piekielnie groźne są też jego uderzenia łokciami, ale to nie może zbytnio dziwić, bo na co dzień trenuje w Tajlandii, kolebce muay thai.
Jego widowiskowym stylem zachwyca się nawet Mamed Chalidow, który dostrzega jego ogromny talent i przewiduje, że kiedyś może zostać nawet mistrzem UFC, a że przynajmniej powinien skończyć w TOP 10.
Żeby tak się stało, Dagestańczyk musiałby znacząco poprawić zapasy i parter. Ale akurat Magomiedowa w ostatnim czasie można było spotkać na turniejach brazylijskiego jiu-jitsu. Na zawodach w Bangkoku walczył nawet z Polakiem. Jakub Bilko niezbyt dobrze wspomina to starcie.
Polak zaatakował Magomiedowa tzw. skrętówką. A ten nerwowo usiłował wstać i naglę ręką pacnął nogę Jakuba, co sędzia zinterpretował jako odklepanie, co automatycznie przerwało pojedynek. Dagestańczyk jednak nie podziękował Polakowi za walkę, a niespodziewanie zaczął coś krzyczeć w jego kierunku, by po chwili go jeszcze kopnąć!
Po walce Szarabutdin tłumaczył się, że sfaulował Polaka, bo rzekomo umawiali się przed walką, by Jakub nie stosował skrętówek.
– Trenuję parter od 11 lat i jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby ktoś mnie kopnął podczas zawodów. Nie zdarzyło mi się też, by ktoś mnie prosił, abym zrezygnował z różnych technik. Przecież to niepoważne, żeby jechać na zawody i prosić o własne zasady. To byłoby kuriozalne, gdybym startował w MMA i prosił ludzi, by np. nie kopali mnie w twarz. (…) W tamtej akcji nie było ryzyka, że odniesie kontuzję, bo wszystko kontrolowałem i nigdy nie mam złych zamiarów – tłumaczył później Bilko na łamach Sport.pl.
Ale nikogo zbytnio nie zdziwiło zachowanie Dagestańczyka. To był kolejny jego odpał.
Magomiedow pobił przechodnia, bo… całował się z dziewczyną
Warto się zastanowić, dlaczego Dagestańczyk otrzymał ksywkę ”Jednooki szaleniec”. Co do oka, to 30-latek praktycznie nie widzi na prawe oko. Podczas jednej z walk doznał kontuzji, a osiem operacji mu niewiele pomogło. Ale tu warto otworzyć nawias, bo w MMA byli już zawodnicy z podobnymi problemami, choćby Michael Bisping, były mistrz UFC. Chore oko może być jednak przeszkodą dla Magomiedowa, by dostał zgodę na walkę w Stanach Zjednoczonych. I właśnie dlatego kolejny raz bije się na Bliskim Wschodzie, gdzie regulacje prawne są mniej restrykcyjne niż w USA.
No dobrze, ale czemu określa się go „jednookim szaleńczem”? Warto wrócić do sytuacji sprzed kilku lat, gdy zawodnik przechadzał się w centrum handlowym w Machaczkale, stolicy Dagestanu.
Nagle Szarabutdin, zwany także ”Szarą”, dostrzegł parę, która się pocałowała na schodach ruchomych. Magomiedow zwrócił im uwagę, by nie robili tego w miejscu publicznym i rozpoczęła się sprzeczka. Zaczepiony mężczyzna nagle rzucił się na Magomiedowa, ale ten po chwili opanował sytuację i brutalnie pobił cywila. Na tym się jednak nie skończyło. “Jednooki szaleniec” zaczaił się na mężczyznę przy wyjściu z galerii i ponownie go znokautował.
Oleksiejczuk walczy o być albo nie być?
Dla Oleksiejczuka walka z Magomiedowem to wielka szansa, aby pokazać się z dobrej strony na tle mocnego rywala. Z drugiej strony, nie wiadomo, jak zachowa się wobec niego UFC, gdy Polak przegra trzecią walkę z rzędu.
Wiadomo za to, że 3 sierpnia obejrzymy krwawą jatkę w Abu Zabi. A dodatkowej pikanterii dodaje, że trudno wskazać wyraźnego faworyta.