Wyrok dla van de Velde
W sierpniu 2014 roku mający wówczas 19 lat holenderski siatkarz plażowy udał się do domu 12-latki z Milton Keynes w Anglii, po czym podał jej alkohol i pod nieobecność matki kilkukrotnie ją zgwałcił. W styczniu 2016 roku został aresztowany, a dwa miesiące później przyznał się do trzech przypadków gwałtu.
Van de Velde został skazany na cztery lata więzienia i dożywotnio wpisano go do rejestru sprawców przemocy i przestępców na tle seksualnym. Później wyrok został dostosowany do holenderskiego prawa i po odsiedzeniu roku z pierwotnej kary, został zwolniony z więzienia. Holenderski Związek Piłki Siatkowej pozwolił mu z kolei wznowić karierę siatkarza plażowego.
MKOl domaga się wszczęcia śledztwa
Jak można było się spodziewać, obecność Holendra w kadrze na IO 2024 spotkała się z krytycznym odbiorem. – Jeśli można zgwałcić dziecko i nadal brać udział w igrzyskach olimpijskich, pomimo że wszyscy sportowcy podpisali deklarację, w której obiecali być wzorem do naśladowania, to jest to po prostu szokujące – powiedziała cytowana przez “The Guardian” Ciara Bergman, dyrektor generalna Rape Crisis England & Wales.
W podobnym tonie wypowiedziała się Andrea Simon, dyrektor wykonawczy End Violence Against Women Coalition. – Włączenie Van de Velde do igrzysk wysłało niepokojący sygnał mężczyznom, którzy dopuścili się gwałtu, że prawdopodobnie nie poniosą żadnych konsekwencji, a więc nie będzie miało to charakteru odstraszającego – stwierdziła.
Do sprawy odniósł się MKOl, który zaapelował o wszczęcie śledztwa na temat tego, w jaki sposób skazany za gwałt znalazł się w kadrze na igrzyska w Paryżu. Holenderski Komitet Olimpijski argumentował to faktem, że 29-latek odbył karę, przeszedł obszerny program resocjalizacyjny, a w opinii ekspertów “nie ma ryzyka, że ponownie dopuści się przestępstwa”.