HomePiłka nożnaKibice, intruzi, Lukaku, deszcz. 10 faktów, z których najbardziej zapamiętamy Euro 2024

Kibice, intruzi, Lukaku, deszcz. 10 faktów, z których najbardziej zapamiętamy Euro 2024

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Po zakończeniu Euro 2024 w pamięci zostaje nam przede wszystkim zwycięstwo Hiszpanów i triumf radosnej gry nad zimnym, niekiedy wyrachowanym futbolem. Ale turniej za naszą zachodnią granicą będziemy wspominać z jeszcze kilku innych powodów, którymi w jego trakcie żyli praktycznie wszyscy.

Kibice, Lukaku

Moritz Müller, Eibner-Pressefoto, LaPresse / Alamy

Pragmatyzm słowem turnieju

Idealne słowo oddające to, w jakim stylu grały najmocniejsze reprezentacje. Szczególnie mowa tu o Francji i Anglii, czyli przedturniejowych kandydatach do czołowych miejsc. Wspomniany pragmatyzm, przez który wręcz nie dało się oglądać ich gry, trwał tak naprawdę do ćwierćfinałów. W półfinale Francuzi pokazali się już nieco lepiej, choć przegrali z Hiszpanią, natomiast Anglicy nie męczyli już tak bardzo, jak w grupie. W trakcie Euro 2024 często narzekaliśmy na poziom meczów z udziałem czołowych ekip i prawdopodobnie będzie to jedno z pierwszych odczuć, jakie będzie nam towarzyszyć w przyszłości, gdy wrócimy pamięcią do turnieju.

Kopciuszkowie i ich piękne historie

Drugim głównym uczuciem będzie radość pomieszana z podziwem i trzymaniem kciuków za tzw. underdogów. Ze znakomitej strony pokazały się przede wszystkim Gruzja i Turcja, a do tego dobrze oglądało się występy Rumunii, Słowacji czy Słowenii. Dla kilku z tych ekip był to historyczny turniej, bowiem osiągnęły największy sukces w swojej historii, wychodząc z grupy na mistrzostwach Europy. Pozytywna część wspomnień będzie również dotyczyć samych meczów z ich udziałem – w końcu jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym i najbardziej emocjonującym był pojedynek właśnie Turków z Gruzinami.

Zachwycająca młodzież

Na niemieckich boiskach brylowali głównie najmłodsi aktorzy Euro 2024. Bezsprzecznie gwiazdą był absolutny młokos, który ustanowił kilka imponujących rekordów, czyli Lamine Yamal. Do tego należy dodać jego kolegę z drużyny, czyli Nico Williamsa. Ale to nie wszystko – świetny turniej mają za sobą Jamal Musiala, Florian Wirtz, Arda Guler, a także Jude Bellingham, Giorgi Mamardaszwili, Bradley Barcola czy Xavi Simons. Żaden z nich nie przekroczył 23. roku życia, a o ich występach mówi się i mówić będzie zdecydowanie więcej niż o tym, co pokazali chociażby Robert Lewandowski, Cristiano Ronaldo, Romelu Lukaku i inni znacznie bardziej doświadczeni, klasowi piłkarze.

Intruzi wbiegający na murawę

Turniej w Niemczech był z jakiegoś powodu apogeum incydentów z udziałem kibiców wbiegających na murawę. Stało się tak chociażby w półfinale pomiędzy Francją i Hiszpanią, kiedy to ochrona nie zdołała zapobiec dobiegnięciu przez nadgorliwego fana do Kyliana Mbappe. Po końcowym gwizdku natomiast wtargnięcie na murawę innego mężczyzny o mały włos nie skończyło się… kontuzją Alvaro Moraty, na którego przewrócił się steward. Wcześniej z podobnym zdarzeniem mierzył się Cristiano Ronaldo, choć sytuacja była nieco łagodniejsza – w jego kierunku biegł bowiem… 10-latek. “Pitch invader” pojawił się także w starciu Włochów z Albanią. Tak częste incydenty nie świadczą zbyt dobrze o poziomie ochrony na niemieckich boiskach.

Stadionowe wodospady

Pech chciał, że w trakcie Euro 2024 nad Europą, a zwłaszcza nad Niemcami kilkukrotnie przemieszczały się groźne fronty atmosferyczne. Ich efektem były burze i ulewne opady deszczu. W dwóch przypadkach wywołały one… radość wśród zasiadających na stadionie w Dortmundzie kibiców. Przy okazji meczu Turcji z Gruzją w fazie grupowej i Niemiec z Danią w 1/8 finału uwidocznił się problem z konstrukcją obiektu – nieszczelny dach sprawił, że lały się z niego strugi wody. Obrazki z udziałem tańczących fanów i swego rodzaju wodospadu szybko obiegły Internet i z pewnością na długo utkną w naszej pamięci.

Mieszane nastroje po występie Polaków

  • Na kilka tygodni przed Euro: “Brak pompowania balonika, spokojna i pozytywna atmosfera“.
  • Po sparingach z Ukrainą i Turcją: “Świetna forma, szansa na dobry wynik“.
  • Po porażce z Holandią: “Niezasłużona, ale z taką grą można powalczyć o 1/8“.
  • Po porażce z Austrią: “Fatalnie, wracajmy do domu, Francuzi nas zgniotą“.
  • Po meczu z Francją: “czemu tak nie zagrali z Austrią?“.

Chyba w taki sposób można oddać zmienność nastrojów, jaka przetoczyła się wśród polskich kibiców. Po wylosowaniu grupy śmierci, mało kto spodziewał się nawiązania walki o awans do fazy pucharowej. Już w trakcie turnieju nadzieje, całkiem niepotrzebnie, zaczęły rosnąć, aby na końcu gruchnąć o ziemię. Koniec końców, gdy emocje już znacząco opadły, odczucia mocno się zmieniły. Teraz każdy czeka na Ligę Narodów, aby dowiedzieć się, czy i jakie wnioski Michał Probierz wyciągnął z tego turnieju. Jedno jest pewne – jesienne mecze będą dawką kolejnego emocjonalno-kibicowskiego rollercoastera.

Świetna atmosfera zasługą kibiców

O ile ochrona na stadionach nie spisała się na medal, tak kibice wielu reprezentacji postarali się o zbudowanie jak najlepszej atmosfery. Szczególnie wyróżniali się Szkoci, którzy przed meczem otwarcia dosłownie “przejęli” Monachium. W kolejnych tygodniach fantastyczne show robili fani Turcji, Holandii, ale także Hiszpanii. Mnóstwo pozytywnych obrazków z imprez i zabaw, które zalewały media społecznościowe, z pewnością będą przywoływać tę radośniejszą część turnieju. Oczywiście, doszło do kilku incydentów na ulicach niemieckich miast, ale w ogólnym rozrachunku należy uznać, że ogółowi kibiców należą się brawa za stworzenie świetnej aury wokół meczów.

Lukaku i jego turniejowa pechowa seria

Niekiedy jeden turniej, a nawet jeden mecz potrafią przyczepić do danego piłkarza pewną łatkę. Często są to pozytywne akcenty – jak chociażby Xherdan Shaqiri i jego “odrodzenia” na Euro i mundialach czy swego czasu Guillermo Ochoa i jego kapitalne parady na kolejnych mistrzostwach świata. Są też te negatywne odniesienia i Romelu Lukaku z pewnością się ich już nie pozbędzie. Belg pudłował na niemieckich boiskach na potęgę i zakończył turniej z zerowym dorobkiem bramkowym. Na mundialu w Katarze również zaliczył kilka spektakularnych pomyłek, co tylko podsyciło szyderkę i prześmiewcze komentarze. Ogromny pech, bo tak należy również nazwać aż trzy nieuznane trafienia, to coś, co za Lukaku będzie chodziło przez długi czas.

Rezygnacja z usług Marciniaka

Trudno ocenić, czy natężenie emocjonalne, jakie wzbudziło w polskim społeczeństwie pominięcie Szymona Marciniaka na finał Euro 2024 jest cechą, która pojawia się tylko w Polsce. Być może we Francji, Włoszech czy w Niemczech również głośno dyskutuje się po tym, gdy teoretycznie sędziowski faworyt nie zostanie wyznaczony do najważniejszego spotkania. Gdy okazało się, że pojedynek Hiszpanii z Anglią posędziuje Francois Letexier, na temat tej decyzji wypowiedział się chyba każdy. Czy będziemy to wspominać jako mający polityczne zabarwienie prztyczek w nos Marciniaka? Być może, choć to tylko kwestia interpretacji.

Dogrywki, a może “dogorywki”?

W fazie pucharowej Euro 2024 zobaczyliśmy pięć dogrywek, z czego trzy nie dały rozstrzygnięcia i doszło do serii jedenastek. Spośród nich, jakiekolwiek emocje dostarczyła tylko ta z meczu pomiędzy Hiszpanią i Niemcami. Pozostałe były typowymi “dogorywkami”, w trakcie których piłkarze niemal słaniali się na nogach, a cierpiały na tym poziom meczu i oczy kibiców. Euro w Niemczech jest więc kolejnym turniejem, który w coraz większym stopniu skłania ku wnioskowi, że dodatkowe dwa kwadranse nie są nikomu potrzebne. W Copa America już z nich zrezygnowano, ale w Europie póki co na to się nie zanosi.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Gwiazda Legii Warszawa zabrała głos po kolejnej porażce. Mocne słowa!
Marek Papszun staje w obronie swojego zawodnika! Ważne słowa trenera
Kacper Urbański może mieć duży problem. Zbigniew Boniek nie ma wątpliwości
Goncalo Feio zareagował na porażkę. Trener Legii zwrócił się do kibiców
Niesamowite zwycięstwo Nicei! Zespół Marcina Bułki strzelił osiem goli
Jóźwiak ma problemy! Katastrofalny początek sezonu
Pogoń Szczecin wygrała z Legią Warszawa. Piękny gol Portowców [WIDEO]
Balotelli szuka nowych wyzwań. “Chcę wrócić”
Dawidowicz będzie musiał się tłumaczyć! Włosi są wściekli
Dramatyczna porażka zespołu Marcina Kamińskiego. Osiem goli w 2. Bundeslidze