O tym, że PZPN nagle przestał wyznaczać Krzysztofa Jakubika do pracy w jakichkolwiek meczach, napisaliśmy 21 maja. Ostatni mecz prowadził 1 kwietnia.
Krążące w środowisku piłkarskim plotki, że arbiter nie sędziował z powodu rzekomej kontuzji, szybko okazały się nieprawdziwe. Jakubik nie sędziował ani na boisku, ani jako sędzia VAR, ale z innego powodu. Decyzję o odsunięciu go od pracy zarząd Kolegium Sędziów PZPN podjął na wniosek Adama Gilarskiego, rzecznika dyscyplinarnego PZPN. Gilarski skierował taki wniosek jak tylko zapoznał się z dowodami w sprawie toczącej się z udziałem Jakubika.
Tak Krzysztof Jakubik odpowiadał na pytania
Gdy 18 i 20 maja rozmawialiśmy z Krzysztofem Jakubikiem i zapytaliśmy, jakie jest jego stanowisko w związku z faktem, że PZPN przestał go wyznaczać na mecze, odpowiadał następująco:
– Rafał, powiedz mi, w czym jest problem? – odpowiedział.
– Piszemy artykuł o tym, dlaczego nie sędziujesz od 1 kwietnia.
– A możesz mi coś więcej powiedzieć? – zapytał Jakubik.
– Przedstawiamy stanowiska różnych osób i chcemy też przedstawić twoje stanowisko – tłumaczyliśmy powód kontaktu telefonicznego.
– A w czym jest rzecz? W sprawach prywatnych, zawodowych? – dopytywał sędzia.
– To chyba ty wiesz najlepiej, dlaczego nie sędziujesz.
– To chyba ty wiesz, dlaczego do mnie dzwonisz, tak? – powiedział nam Krzysztof Jakubik.
Gdy wytłumaczyliśmy mu jeszcze raz, w jakiej sprawie do niego zadzwoniliśmy i dlaczego zadajemy takie pytania, odpowiedział:
– Sprawy są objęte ścisłą tajemnicą i nie chcę się na ten temat wypowiadać. Sprawy zaczynają się wyjaśniać, wszystko idzie ku dobremu. Są objęte tajemnicą, nic ci nie powiem. Trwają mediacje, odmawiam jakiegokolwiek komentarza.
To mogłoby być krzywdzące dla drugiego człowieka
Gdy zwróciliśmy się do PZPN z prośbą o wyjaśnienie przyczyn niewyznaczania Jakubika do pracy w roli sędziego, rzecznik PZPN Tomasz Kozłowski stwierdził:
– Natychmiast podjęliśmy możliwe, zdecydowane działania w celu wyjaśniania sprawy. Procedura, którą wdrożyliśmy, musiała odbywać się z poszanowaniem prywatności i ochroną osoby zgłaszającej. Ujawnianie szczegółów mogłoby być krzywdzące dla drugiego człowieka, a ponadto mogłoby utrudnić prowadzenie oficjalnego postępowania – powiedział nam Tomasz Kozłowski.
PZPN postawił na Jakubika, nie na Kwiatkowskiego
Krzysztof Jakubik był jednym z najbardziej rozpoznawalnych sędziów piłki nożnej w Polsce. Mecze Ekstraklasy sędziował od maja 2012 roku. Od roku 2017 do 2022 był sędzią międzynarodowym.
W 2016 roku, gdy miejsce na liście sędziów międzynarodowych zwalniał Marcin Borski, który postanowił wtedy zakończyć karierę, PZPN miał dwóch kandydatów na nowych sędziów FIFA. Jednym był Tomasz Kwiatkowski, a drugim właśnie Krzysztof Jakubik. Więcej zwolenników miała kandydatura Kwiatkowskiego, ale większe poparcie ze strony władz Kolegium Sędziów PZPN i ze strony Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej miał wtedy Jakubik.
– Zobaczysz, on będzie drugim Szymonem Marciniakiem – takimi słowami jeden z członków zarządu Kolegium Sędziów próbował wtedy przekonywać członka zarządu PZPN do kandydatury Jakubika.
Ze względu na wiek Kwiatkowskiego, to była jego ostatnia szansa, żeby zostać sędzią głównym FIFA i UEFA. Mimo to został nim wtedy Jakubik.
VAR, błędy i nagrania wideo
Los uśmiechnął się do Kwiatkowskiego z innej strony. Gdy The IFAB i FIFA wprowadziły do piłki nożnej system VAR, pojawiła się potrzeba zatrudniania sędziów wideo. Jednym ze specjalistów w tej dziedzinie został Kwiatkowski. Na oficjalnej liście sędziów wideo jest od roku 2021.
Od tego czasu osiągnął wiele sukcesów międzynarodowych – był między innymi sędzią VAR w finale mistrzostw świata i w finale Ligi Mistrzów, czyli w meczach, które prowadził Szymon Marciniak. Kwiatkowski jest obecnie uznawany za najlepszego sędziego wideo w Polsce i jednego z kilku najlepszych na świecie.
Jakubik też był na liście sędziów wideo FIFA od roku 2021, ale z analizą nagrań wideo nie szło mu tak dobrze jak choćby Kwiatkowskiemu.