Morata jest zdrowy i gotowy do gry
Nieszczęśliwy wypadek Alvaro Moraty tuż po zakończeniu półfinałowego meczu z Francją został już w kadrze zapomniany – informuje “Relevo”. Snajper nie ma żadnej kontuzji i będzie mógł zagrać w niedzielę w finale. Dodatkowo wszystko sobie wyjaśnił z ochroniarzem.
By nakreślić kontekst sytuacji: Jose Santos, pracownik ochrony w hiszpańskiej reprezentacji, próbując chronić zawodników przed wbiegającymi na murawę kibicami, przypadkowo wpadł na Moratę. Uderzenie było mocne i najgorsze w tym wszystkim było to, że napastnik się tego nie spodziewał, więc miał rozluźnione mięśnie.
W pierwszej chwili po incydencie wściekły Morata zaczął bluzgać prosząc o wyjaśnienia. Kulał, odczuwał ból. Potem nadszedł spokój, bo ból w kolanie ustąpił, jak donosi dalej “Relevo”. W szatni fizjoterapeuci i lekarze zbadali napastnika wykluczając jakąkolwiek kontuzję. Jose Santos odetchnął z ulgą.
Ochroniarz, który przypadkowo stał się “gwiazdą” Internetu przez ten incydent ma być bardzo lubianym pracownikiem wewnątrz kadry. Cieszy się doskonałą reputacją, jest opisywany jako profesjonalista. Morata o tym wie i dlatego szybko zapomniał o tym jednorazowym wypadku. W reprezentacji Hiszpanii pozostało to już tylko zabawną anegdotą.