Michał Pol: – Kiedy UEFA ogłosi nazwisko sędziego finału Euro 2024?
Rafał Rostkowski: – Standardowo robi to dwa dni przed meczem, ale w sytuacjach wyjątkowych, czasem właśnie przed meczem finałowym Ligi Mistrzów czy mistrzostw Europy, publikuje skład sędziowski wcześniej. Dzisiaj w półfinale Holandia gra z Anglią, finał z Hiszpanią odbędzie się w niedzielę, więc od czwartku rano można będzie wyczekiwać informacji z UEFA o składzie sędziowskim.
– Wiemy już, że z różnych powodów faworytem do prowadzenia finału znowu jest Szymon Marciniak. Jeśli nie Polak, to kto?
– Gdybyśmy rozmawiali uwzględniając kryteria merytoryczne, to mówilibyśmy o innych nazwiskach, ale pozostałych czołowych arbitrów UEFA już odesłała do domu. Z tych, którzy nadal są w Niemczech, liczą się przede wszystkim Szymon Marciniak i Francuz Clement Turpin. Jest jeszcze Slavko Vincić ze Słowenii, rodak prezydenta UEFA… Vincić we wtorek sędziował półfinał Hiszpania – Francja. Wypadł bardzo dobrze, ale to nie był trudny mecz do sędziowania. Piłkarze byli skoncentrowani na grze w piłkę, a to zawsze jest korzystne dla meczu, dla kibiców i również dla sędziów.
– Szymon Marciniak po występie w półfinale sędziował finał Ligi Mistrzów w Stambule i finał klubowych mistrzostw świata w Arabii Saudyjskiej… Dobry występ w półfinale – to brzmi jak dobra rekomendacja do prowadzenia finału. Czy Słoweniec może być rozpatrywany jako trzeci kandydat?
– Tak samo było z Amerykanką Tori Penso w czasie mistrzostw świata kobiet w Australii i Nowej Zelandii. Sędziowała tam pięć meczów, w tym półfinał Australia – Anglia (1:3) i finał Hiszpania – Anglia (1:0). Jak widać, stara praktyka FIFA i UEFA, która była wręcz niepisaną zasadą, aby sędziów półfinałów nie wyznaczać do finału, w ostatnich latach często była przez obie organizacje zmieniana. Skoro tak, to Vincić może być rozpatrywany jako kandydat do finału. W dwóch poprzednich meczach w Euro 2024 popełnił sporo błędów, ale mimo to UEFA zdecydowała się go pozostawić w Niemczech. W meczu Hiszpania – Francja widać było, że jest bardzo skoncentrowany, zmotywowany i że wyciągnął wnioski ze swoich potknięć. Przypuszczam, że Vlado Sajn, czyli bardzo wpływowy członek Komisji Sędziowskiej UEFA, i prezydent UEFA Aleksander Ceferin, którzy są Słoweńcami tak jak Slavko Vincić, dostrzegają znaczącą różnicę między umiejętnościami i formą Szymona Marciniaka i sędziego ze Słowenii. Merytorycznie są na innych poziomach.
– Clement Turpin w meczu otwarcia mylił się spektakularnie: w sprawie dwóch rzutów karnych i faulu, za który dzięki VAR pokazał czerwoną kartkę. Marciniak takich sytuacji w Euro 2024 nie miał.
– Otóż to. Turpin wielkim sędzią jest, ale odpowiedzmy sobie na pytanie: czy nominacja na finał powinna być nagrodą za pracę w danym okresie w danym turnieju, czy „oskarem” za całokształt pracy w latach minionych? Gdy da się połączyć jedno z drugim, to znakomicie, ale błędy Turpina w meczu Niemcy – Szkocja na to nie pozwalają.
– A Felix Zwayer? Gdy Niemiec został wyznaczony do prowadzenia półfinału Holandia – Anglia, wybuchła afera w związku z jego udziałem w aferze korupcyjnej i z powodu incydentu z Judem Bellinghamem. Anglik w 2021 roku po meczu Borussia Dortmund – Bayern Monachium powiedział publicznie: „Dajesz sędziemu, który już ustawiał mecze, największy mecz w Niemczech. Czego się spodziewasz?”. Bellingham musiał za tę wypowiedź zapłacić 40 tysięcy euro kary. Gary Lineker po obsadzeniu Zwayer na mecz Holandia – Anglia powiedział: „Zastanawiam się, jak UEFA na to wpadła?”. UEFA nie odpowiedziała, a ty?
– Udział Felixa Zwayera w aferze korupcyjnej i powołanie tego arbitra na Euro 2024 stworzyło typową medialną minę. UEFA powinna unikać takich sytuacji, albo taką minę odpowiednio wcześniej rozbroić. Gdy Manuel Gräfe po ogłoszeniu nominacji dla Zwayera na mecz Włochy – Albania napisał, że „Ten mecz zapisze się jako wielka hańba w chwalebnej historii niemieckich sędziów”, było dla mnie jasne, że to ostatni dzwonek ostrzegawczy dla UEFA, jeżeli planowała dla Zwayera jakąś bardziej prestiżową nominację. Dziwię się, że przez tyle lat ani DFB (Niemiecka Federacja Piłkarska) ani UEFA, nawet teraz, przed Euro 2024 czy ewentualnie już w trakcie, nawet po wybuchu afery, nie odniosła się odpowiednio do kontrowersji wokół Zwayera. To nie jest korzystne dla wizerunku UEFA ani dla wizerunku Zwayera. Skoro sprawa nie została odpowiednio wyjaśniona publicznie, to nie można się dziwić reakcjom medialnym, nawet tym najostrzejszym w mediach brytyjskich.
– Jak to w ogóle możliwe, że sędzia ukarany za udział w aferze korupcyjnej wrócił do sędziowania, został sędzią międzynarodowym i do tego UEFA wyróżniła go nominacją na Euro 2024 i jeszcze wyznaczyła do prowadzenia meczu w półfinale Holandia – Anglia?! Czy sędziowie nie powinni być jak żona Cezara?
– Oczywiście, że powinni! Niektóre zwyczaje upadają, niektóre standardy się zmieniają, ale chyba nadal nikt nie chce przed meczem czy w trakcie gry zastanawiać się, czy sędzia jest uczciwy i czy przypadkiem w tym meczu nie zrobi czegoś, za co potem mógłby zostać ukarany. Bo przecież wyniku meczu to nie cofnie… Odbiór powtarzanych w mediach określeń „ukarany za udział w aferze korupcyjnej”, „zamieszany w korupcję”, „zawieszony na pół roku za udział w skandalu korupcyjnym” jest dla UEFA i dla Zwayera fatalny. On dramatycznie potrzebuje wybitnego specjalisty od public relations w sytuacjach kryzysowych.
– A czy Zwayer sobie na taki los nie zasłużył?
– Tego tak naprawdę dokładnie nie wiemy, bo DFB ani UEFA niestety tego odpowiednio publicznie nie wyjaśniły. Wiemy tylko tyle, że Felix Zwayer nie został ukarany za nieuczciwe sędziowanie, lecz za to, że wiedząc o ustawianiu meczów przez sędziego Roberta Hoyzera zawiadomienie w tej sprawie zgłosił dopiero po pół roku. Dzięki Zwayerowi i trzem innym sędziom Hoyzer został skazany za korupcję i dożywotnio zdyskwalifikowany.
– Z tego wynika, że Zwayer nie jest czarnym charakterem…
– I przypuszczalnie dlatego dostał zgodę na powrót do sędziowania. To działo się w roku 2005. Felix Zwayer miał wtedy 24 lata i dopiero od roku był sędzią DFB. Nie wiemy, czy miał dowody w sprawie postępowania Hoyzera, czy może bał się, że sam zostanie ukarany za pomówienie kolegi. To ciekawa i ważna sprawa, która dla dobra wszystkich stron powinna zostać publicznie wyjaśniona. Jeśli nie zostanie, niesmak będzie co jakiś czas wracać. Nadal będzie taką łatką, medialnym wyróżnikiem tego arbitra, faktem podważającym standardy UEFA. Brak działań ze strony UEFA może prowokować pytania: czy w tej sprawie jest jeszcze coś więcej, coś gorszego, co powstrzymuje UEFA przed podejmowaniem tematu?
– Gdyby okazało się, że Zwayer przyjął pieniądze za nieuczciwe sędziowanie, to co wtedy?
– Sędzia jest uczciwy albo nieuczciwy. Tu nie można stosować stopniowania. Nie można być wystarczająco uczciwym na „okręgówkę” i nie dość uczciwym na Euro 2024. Dla sędziów nieuczciwych, ukaranych za korupcję w sporcie, nie ma powrotu do sędziowania ani do pracy z sędziami. To jest jak aksjomat – absolutny pewnik, którego nie ma sensu podważać ani tym bardziej próbować obalać. W tej sprawie wymagania wobec sędziów powinny być, muszą być wyższe niż wobec ukaranych za korupcję piłkarzy czy trenerów.
– Wracając do tematu Euro 2024: kto tak naprawdę decyduje o tym, kto będzie sędziować który mecz? Kto wybierze arbitra finału?
– Standardowo robi to Komisja Sędziowska UEFA, w rozgrywkach światowych – FIFA, a w Polsce – zarząd Kolegium Sędziów PZPN, ale zdarza się, że decyzje są konsultowane lub uzgadniane z prezydentem albo prezesem danej organizacji piłkarskiej. Zdarzało się też, że decyzje obsadowe były władzom sędziowskim narzucane. W środowisku to zjawisko nazywane jest „windą”. To od tego, że osoba ustalająca obsadę sędziowską następnie jechała windą do swojego szefa, a później wracała windą z obsadą zatwierdzoną lub zmienioną. Gdy ktoś pyta, czy obsada jest „po windzie”, to jasne, że pyta o to, czy obsada jest już zatwierdzona.
– Czy to jest stosowne, że działacze piłkarscy – prezydent, prezes czy jego bliscy zaufani – mają możliwość wpływania albo nawet decydowania o obsadzie sędziowskiej?
– Są plusy takiej sytuacji, ale oczywiście są również minusy, czyli zagrożenia. To zależy od ludzi. Jeżeli szef sędziów popełnia błędy, to jego szef ma możliwość je poprawić. Jeżeli jednak obsada sędziowska jest przygotowana rzetelnie, a potem jest zmieniona z powodów politycznych czy innych niemerytorycznych, to oczywiście źle. Władze sędziowskie nie są wybierane przez środowisko sędziowskie, lecz są wybierane i zatwierdzane przez władze FIFA, UEFA czy PZPN. Szef ma prawo korygować decyzje podwładnego. Jeżeli natomiast sędziowie chcą mieć swoich przedstawicieli do rozmów z władzami sędziowskimi FIFA, UEFA czy PZPN, to sędziowie mogą lub nawet powinni założyć swoją organizację sędziowską albo związek zawodowy. Oczywiście, to nie jest łatwe, bo w piłce nożnej obowiązuje monopol. Nikt inny oprócz FIFA, UEFA czy PZPN nie organizuje konkurencyjnych rozgrywek. Z monopolistą negocjacje bywają trudne. Dlatego jest jak jest, nawet podczas Euro 2024.