HomeInne sportyPereza ostatnie odliczanie. Red Bull zdesperowany, aż huczy od plotek!

Pereza ostatnie odliczanie. Red Bull zdesperowany, aż huczy od plotek!

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Wiedział to każdy fan Formuły 1… może z wyjątkiem kibiców Sergio Pereza, lecz sercom ignorancję można wybaczyć. Gorzej z głowami na karkach szefów najlepszej do niedawna ekipy.

Sergio Perez

Sergio Perez. Fot. Alamy

Szalony pomysł

Gdy na początku czerwca przedłużyli kontrakt “Checo” o kolejne dwa lata, kibice zbierali szczęki z podłogi. Zostawić w Red Bullu najsłabsze ogniwo? Kto, jak i dlaczego wpadł na ten szalony pomysł?

– Ostatecznie wszystko będzie zależało od Pereza – mówi pryncypał McLarena, oceniając szanse swojej ekipy na mistrzostwo świata konstruktorów. Rzecz w tym, że Sergio nie jest jego kierowcą. Jest zawodnikiem największego rywala. Czułym punktem. Nadzieją teamów ścigających Red Bulla. – Dlaczego od niego? Bo trzeba uznać, że Max Verstappen w każdym wyścigu będzie pierwszy, drugi lub trzeci. W przeciągu sezonu prawdopodobnie pierwszy – dodaje Zak Brown.

Na dłuższą metę nie sposób jednak oprzeć całej ekipy na plecach jednego, choćby najlepszego zawodnika. Nie, gdy dominacja Red Bulla jest już pieśnią przeszłości. Gdy najszybszy bolid ma McLaren, do którego błyskawicznie dorównuje Mercedes. To już nie te czasy.

Sergio Perez zawodzi na całej linii

Mistrzowie świata w końcu też to zrozumieli. Smutna prawda bije po oczach. Nico Hulkenberg, lider Haasa, czyli znacznie słabszej od Red Bulla stajni środka stawki w dwóch ostatnich wyścigach, zdobył więcej punktów, niż Meksykanin w ostatnich sześciu (16 do 15). Mało tego, uznawany za najgorszego w stawce kierowcę Logan Sargeant już trzykrotnie pokonał Sergio w kwalifikacjach! Nie dziwi w końcu, że ledwie miesiąc po anonsowaniu nowej umowy szef teamu ma dość. – Takich wyników nie sposób usprawiedliwić – przyznał Christian Horner po ostatnim wyścigu. Perez zawodzi na całej linii, a w padoku Formuły 1 huczy od plotek.

Ledwie cztery dni po ogłoszeniu przedłużenia kontraktu, w Kanadzie “Checo” po raz drugi z rzędu odpadł już w pierwszej fazie kwalifikacji, a w niedzielnym wyścigu rozbił bolid. Wówczas Horner wygadał się na antenie “Viaplay”, że tak naprawdę umowa obowiązuje jeszcze przez rok, aby zaraz wyjaśnić, że było to porozumienie zawarte na zasadzie 1 + 1, czyli na sezon 2025 z opcją przedłużenia o następny rok. To nie koniec! Po kolejnej serii wpadek Sergio na Silverstone, w kuluarach Formuły 1 gruchnęły kolejne wieści.

Kluczowa klauzula

Perez może nie dotrwać w Red Bullu nie tyle do końca przyszłego sezonu, co nawet do końca obecnych wakacji! Klauzula w jego kontrakcie gwarantuje zespołowi możliwość zastąpienia Meksykanina już po sierpniowej przerwie w startach, jeśli po Grand Prix Belgii (czyli dwóch najbliższych rundach F1) będzie on tracił więcej niż 100 punktów do Verstappena. Obecnie deficyt wynosi już 137 punktów i choć matematyka daje nadzieję, praktyka wskazuje, że ta starta jest nie do odrobienia. Nie dla Sergio. Inny zapis stwierdza, że “Checo” nie może być w rankingu kierowców F1 niżej niż pięć pozycji za kolegą z ekipy. Max jest obecnie pierwszy, Sergio – szósty, ale tuż za nim czają się już George Russell i Lewis Hamilton, czyli kierowcy Mercedesa, którzy wygrali dwa ostatnie wyścigi…

Sytuacja “Checo” jest więc krytyczna. – Wiem na czym stoję, jeśli chodzi o kontrakt. Nie mogę pozwolić, aby mnie to rozpraszało. Muszę się skoncentrować na najbliższych dwóch weekendach, aby wyjść z tej trudnej sytuacji – mówi Sergio, ale prawda jest taka, że Red Bull nie może dalej jechać na złudzeniach. Na kierowcę, jeżdżącego tak fatalnie po prostu nie mogą liczyć. To było do przewidzenia. Na antenie Kanału Sportowego mówiliśmy o tym przez ponad rok. Czemu więc Meksykanin wciąż startuje w Red Bullu i dostał jeszcze absurdalny, nowy kontrakt?

Biznes kontra sport

Tak działa polityka w Formule 1. W zwaśnionym, rozbitym na obozy zespole Perez odpowiadał obu stronom konfliktu. Wspierany przez Hornera, pasował Verstappenowi i jego kłótliwemu ojcu, więc dla uspokojenia wewnętrznej wojenki “Checo” był symbolem konsensusu. Zawieszenia broni. Brakowało też pewnego kandydata na jego fotel. W juniorskiej ekipie RB zawiódł Daniel Ricciardo, który był nadzieją szefa na nowego partnera dla Maxa. Yuki Tsunoda nie zasłużył na zaufanie Red Bulla, a junior Liam Lawson ma za małe doświadczenie. Ponad wszystko – Perez wnosi ze sobą do teamu mocne portfolio sponsorów i otwiera producentowi napojów niezwykle atrakcyjny rynek. Jeden obywatel Meksyku wypija dziennie średnio 0,7 litra coli! Gra idzie o ogromny rynek i nie mniejsze pieniądze, ale… co ze sportem?

– On musi przynajmniej zdobywać jakieś punkty! – grzmi mistrz świata Formuły 1 z 2009 roku Jenson Button. – Nie mogą dopuścić, aby ta sytuacja trwała w nieskończoność. Uważam, że jeśli w kolejnym wyścigu nie zdobędzie punktów, muszą go wysadzić z samochodu i wstawić tam kogoś innego – dodaje Brytyjczyk. Kto zatem wskoczy do bolidu Pereza? Ricciardo, który nie zdołał rozgromić Tsunody, Japończyk, który przez ponad trzy lata startów nie przekonał do siebie Red Bulla, a może… ten trzeci? Lawson zrobił furorę, zastępując w pięciu zeszłorocznych wyścigach kontuzjowanego Ricciardo. Teraz Nowozelandczyk zostanie wypróbowany za kierownicą najnowszego modelu Red Bulla RB20, co ewidentnie wskazuje, że jest brany pod uwagę. Co prawda, wystawienie w głównej ekipie zawodnika z tak nikłym doświadczeniem byłoby aktem desperacji, ale…

Na tym etapie zespół może postawić na kogokolwiek, z dużą dozą prawdopodobieństwa, że poradzi sobie lepiej niż Perez. Dni, a nawet godziny Checo są w Red Bullu policzone. To już ostatnie odliczanie.

Cezary Gutowski

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Szymański z golem! Dobił rywala. Fenerbahce rozjechało przeciwnika
Zrobili to pierwszy raz od dłuższego czasu. Nadchodzą lepsze miesiące dla Śląska?
Jonathan Junior przewał milczenie! Enigmatyczny wpis Brazylijczyka
Koulouris z przełamaniem! Fatalny początek Lechii [WIDEO]
Klimala szaleje w Australii. Tym razem trafił w derbach [WIDEO]
Reprezentant Polski w składzie na mecz z gigantem! Ważny mecz w Serie A
Piłkarz Lecha puszcza oko do działaczy. Czas na rekord
Komu kibicuje George Weah? Nieoczywista odpowiedź byłego snajpera Milanu
Sobis przed meczem Barcelony z Celtą. Wątpi, że Barca to zrobi
Arsenal poluje na hiszpański talent! Arteta jest zdecydowany