HomeKoszykówkaAmerykanie przygotowują się do igrzysk. Wśród gwiazd NBA zachwycił… 17-latek

Amerykanie przygotowują się do igrzysk. Wśród gwiazd NBA zachwycił… 17-latek

Źródło: własne

Aktualizacja:

W poniedziałek na zgrupowaniu amerykańskiej kadry koszykarzy w Las Vegas najgłośniej mówiło się o jednym zawodniku. Chodzi o zaledwie 17-letniego Coopera Flagga, który w przyszłości może stać się wielką gwiazdą NBA.

Cooper Flagg

Cooper Flagg (fot. Associated Press / Alamy)

Cooper Flagg zachwycił na tle gwiazd NBA

Amerykanie w Las Vegas przygotowują się do występu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Będą bronić złotego medalu. Wygrali zresztą cztery kolejne turnieje olimpijskie, począwszy od Pekinu w 2008 roku, przez Londyn w 2012 i Rio w 2016 roku, a na Tokio w przesuniętych o rok na 2021 igrzyskach kończąc. I znów będą faworytami, bo do Francji zabierają mocną kadrę, w której znaleźli się m.in. LeBron James, Kevin Durant czy Stephen Curry. W poniedziałek na ustach większości fanów NBA znalazł się jednak ktoś inny. Ktoś, kto w NBA jeszcze nie gra.

17-letni Cooper Flagg, typowany na pierwszy numer przyszłorocznego draftu, zachwycił podczas treningów z pierwszą kadrą. Flagg został powołany do tzw. Select Team, czyli zespołu złożonego z młodych zawodników. Znalazł się tam również m.in. Brandin Podziemski, przymierzany do reprezentacji Polski. Udział w treningach nie zamyka mu jednak drogi do polskiej kadry. Młodzi gracze mają przede wszystkim pomóc pierwszej reprezentacji w przygotowaniach. W poniedziałek pierwsza kadra ledwo zdołała wygrać wewnętrzny sparing, zwyciężając jednym punktem.

Trójka nad Davisem, dobitka nad Adebayo

To właśnie w trakcie tego sparingu z fantastycznej strony pokazał się Flagg. Trafił trójkę nad Anthonym Davisem. Rzut po obrocie nad Jrue Holidayem. Akrobatyczną dobitkę – z faulem Bama Adebayo! Wszyscy trzej to zawodnicy wybrani do grona najlepszych obrońców ligi w ubiegłym sezonie. 17-letni zawodnik radził sobie tymczasem znakomicie i wyróżniał się na tle innych utalentowanych kolegów z Select Team. Oni mają jednak za sobą już sporo doświadczeń w NBA. On? Dopiero co skończył naukę w szkole średniej i niedługo zacznie grę w lidze akademickiej.

Nic dziwnego, że coraz więcej ekspertów mówi o nim w kontekście pierwszego wyboru w przyszłorocznym naborze do NBA. Kadra USA zaprosiła go – złotego medalistę MŚ do lat 17 sprzed dwóch lat – bo widzi w nim wielki potencjał. W przeszłości zdarzało się już, że do składu rezerw dołączali zawodnicy bez występu w NBA. Ostatni taki przypadek miał miejsce w 2013 roku, gdy powołanie do Select Team dostali Marcus Smart oraz Doug McDermott. Obaj byli już jednak wtedy uznanymi zawodnikami na poziomie NCAA. To, co Flagg wyczynia więc w starciu z najlepszymi zawodnikami NBA, może rozpalać wyobraźnię.

Nie ma w nim strachu

Po poniedziałkowym sparingu Flagg był głównym tematem rozmów. – Skopał im tyłki – stwierdził Jamahl Mosley, czyli szkoleniowiec Select Team, a na co dzień pierwszy trener Orlando Magic. – To, że tak zagrał, choć nie ma jeszcze na koncie meczu w NCAA, a tym bardziej w NBA, jest dowodem na to, że nie ma w nim strachu – dodał Jaime Jaquez Jr. – Jest nieustępliwy. Widać po nim, że ma to coś i chce zwyciężać. Piłka znajduje drogę do niego. Tego nie da się nauczyć. Ma naprawdę świetne czucie gry – dodał młody skrzydłowy Miami Heat.

Flagg z kolei dostrzegł przede wszystkim ogromną wartość z możliwości gry przeciwko topowym zawodnikom NBA. – To była dla mnie świetna szansa. W wielu aspektach muszę stać się lepszy. Jednym z nich jest fizyczność. Uświadomiłem sobie też, jak wielką różnicę robią detale – opowiedział dziennikarzom, cytowany przez portal ESPN. Mierzący już ponad 206 centymetrów skrzydłowy od nowego sezonu swoje umiejętności szlifować będzie na uniwerku Duke, skąd do NBA w ostatnich latach trafili m.in. Paolo Banchero (pierwszy wybór draftu 2022), Zion Williamson (pierwszy numer draftu 2019) czy Jayson Tatum (trzeci numer draftu 2017).

Ze stanu Maine do NBA

Tatum to zresztą w tej chwili ulubiony gracz Flagga w NBA, a Celtics – jego ulubiony zespół. Nie chodzi jednak o zdobyte kilka tygodni temu mistrzostwo. Rodzina Flagga pochodzi z malutkiego miasta Newport w stanie Maine, gdzie żyje się koszykówką, choć nie ma tam za bardzo koszykarskich punktów. Dość powiedzieć, że ostatni raz ktoś urodzony w Maine został wybrany w drafcie do NBA… ponad cztery dekady temu. Całkiem blisko jest jednak Boston, a Celtics od lat mają swoją filię właśnie w Maine, gdzie w G League (w lidze rozwojowej) gra ich klub satelicki.

W koszykówkę grali oboje mama i tata Coopera. Także jego starszy brat oraz brat bliźniak. Koszykówce podporządkowano w domu Flaggów naprawdę wiele. Łącznie z jeżdżeniem po całym stanie na treningi i mecze. To właśnie wtedy w minivanie z zainstalowanym odtwarzaczem DVD młody Cooper wraz z braćmi chłonęli… najlepsze akcje Boston Celtics z mistrzowskiego sezonu 1985-86. Larry Bird do dziś jest jego ulubionym zawodnikiem i wzorem do naśladowania na koszykarskim parkiecie, a obrona i dzielenie się piłką – fundamenty tamtych Celtów – są na stałe zapisane w jego DNA. Flagg świetnie rzuca, zbiera, podaje, broni, blokuje.

Śladami Jaysona Tatuma

Jawi się jako idealny materiał na skrzydłowego w obecnej NBA. Pod tym względem już trochę przypomina… Tatuma, który od lat jest jednym z najbardziej wszechstronnych graczy w całej lidze, co udowodnił także w tegorocznych finałach. Teraz 17-latek pójdzie śladami wielkiej gwiazdy Celtics na uczelni Duke, ale marzenia o grze blisko rodzinnego domu niemal na pewno nie spełni, bo Celtowie nie będą mieli szansy wybrać go w przyszłorocznym drafcie. Tam o kolejności wybierania decydują wyniki – im jesteś lepszy, tym wybierasz niżej. Celtics znów będą w ligowej czołówce, no a Flagg zostanie wybrany wysoko.

To tak naprawdę pewne od dłuższego czasu. Błysk na zgrupowaniu kadry USA to tylko kolejne tego potwierdzenie. Wszak młody skrzydłowy od lat jest jednym z najlepszych zawodników na poziomie szkół średnich, co potwierdziły zaproszenia do prestiżowych meczów McDonald’s All-American, Jordan Brand Classic czy Nike Hoop Summit. To też nie może dziwić. Jako trzecioklasista w szkole podstawowej grał z zawodnikami starszymi nawet o trzy lata. I zawsze był jednym z najlepszych na boisku. W stanie Maine od lat trwa więc Flagg-mania, która powoli zaczyna obejmować cały kraj.

Bo Cooper Flagg z roku na rok gwałtownie się rozwija i zwraca na siebie uwagę wszędzie tam, gdzie się pojawia. Teraz także w starciach z gwiazdami NBA.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Pogoń Szczecin w końcu to zrobi. Trener daje nadzieję
Królewski wyjaśnił przyszłość Wisły Kraków! Chodzi o trenera
Adrian Siemieniec ocenił wynik Jagiellonii. Powiedział bez ogródek
Barcelona rozwiała wątpliwości. Stan zdrowia Lewandowskiego znany
Real Madryt zadecydował w sprawie Rodriego. Wszystko jasne
Hetel pozostawił w debiucie dobre wrażenie. On sam czuje niedosyt
Kibice Zagłębia nie spodziewali się tego. “Niektórzy już spisali mnie na straty”
Legia ma się z czego cieszyć. Wypożyczony gracz zrobił furorę
Manchester United zgarnie gwiazdę? To mogłoby być ogromne wzmocnienie
Kane się nie zatrzymuje! Kolejny hattrick na koncie. Bayern rozbił Augsburg