HomePiłka nożnaPrzekombinował! Nagelsmann pogubił się i musiał to korygować [ANALIZA]

Przekombinował! Nagelsmann pogubił się i musiał to korygować [ANALIZA]

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Julian Nagelsmann już jako trener klubowy zasłynął z uwielbienia do kombinowania – czasem do tego stopnia że na nadmiar dokonywanych manewrów narzekali nawet piłkarze. W przegranym meczu z Hiszpanią znów się zatracił w swoich wizjach, co korygować musiał już po 45 minutach.

Julian Nagelsmann

Julian Nagelsmann. Fot. Alamy

UPRAGNIONA PROSTOTA

Kiedy we wrześniu ubiegłego roku Nagelsmann przejmował najważniejsze sportowe stanowisko w Niemczech, kibice chcieli przede wszystkim prostoty. Byli zmęczeni wielomiesięcznymi i chaotycznymi pomysłami Hansiego Flicka, który notorycznie majstrował przy wyjściowym składzie i taktyce. To oczywiście dość powszechna w tym zawodzie kwestia, gdy trener szuka po prostu najwłaściwszego zestawienia personalnego i najoptymalniejszej formacji wyjściowej. Na co jednak można sobie pozwolić w klubie, mając kilka treningów w tygodniu i mecz co weekend, na to jednak niekoniecznie jest przestrzeń w reprezentacji. W efekcie koncepcji gry było za jego niekrótkiej przecież kadencji tak wiele, iż finalnie nie wypaliła żadna, a nowy szkoleniowiec Barcelony pogubił się w tym wszystkim do tego stopnia, iż został zwolniony.

Dlatego tak przyjemnym dla Niemców kontrastem był mecz towarzyski z Francją rozegrany we wrześniu w Dortmundzie. W okresie przejściowym drużynę poprowadził Rudi Voeller, który porzucił wszelkie zawiłości taktyczne i postawił na prostotę. Środkowych obrońców ustawił na pozycjach środkowych obrońców, rozgrywającego pomocnika zabezpieczył defensywnym, a ofensywnego obudował skrzydłowymi. W efekcie Niemcy zagrali najlepszy mecz od dawna, wygrywając 2:1 i wzniecając euforię wśród kibiców. Można się było wtedy zastanawiać, jaki wniosek z tego spotkania wyciągnie Nagelsmann, który jako trener słynie przecież z zamiłowania do taktycznych innowacji. Zdarzało się, że irytowało to nawet samych zawodników, którzy potrafili przyznać w mediach – jak choćby Andrej Kramarić w czasach wspólnej pracy w Hoffenheim – że są przeładowani pomysłami trenera i koncepcji szlifowanych na treningu jest tak wiele, iż w weekend mieszają się one już w głowie.

GRA Z FAŁSZYWYM NAPASTNIKIEM

36-latek nie byłby jednak sobą, gdyby nie zaskoczył opinii publicznej. W szczególności dokonał tego w meczach towarzyskich z Turcją i Austrią, gdy Kaia Havertza ustawiał na pozycji lewego obrońcy i wahadłowego, by jednak już po dwóch meczach z tego dziwnego pomysłu się wycofać. Wiosną tego roku wyjściowa jedenastka zaczęła się w końcu krystalizować, choć nie bez kontrowersji. Selekcjoner uparcie bowiem na pozycji napastnika pomijał Niclasa Fuellkruga, czyli nominalnego snajpera mającego za sobą bardzo przyzwoity sezon w Borussii Dortmund, a ustawiał tam wspomnianego Havertza. Ciągłość tego pomysłu obserwowaliśmy zresztą również na turnieju, bowiem piłkarz Arsenalu wychodził w wyjściowej jedenastce w każdym z pięciu spotkań.

Nowoczesny futbol nie wymaga oczywiście ścisłego przywiązania do pozycji, a w cenie są piłkarze elastyczni. Na podatny grunt trafiały więc tłumaczenia trenera, który dostrzegał w 25-latku ruchliwego zawodnika, który ucieka w boczne sektory, wyciąga obrońców i swoją mobilnością daje wiele opcji. Można mieć jednak wątpliwości, czy ostatecznie Nagelsmann nie przekombinował. Wprawdzie Havertz był rzeczywiście aktywny i wychodził do wielu prostopadłych piłek na wolne pole, ale ostatecznie został też liderem turnieju w liczbie zmarnowanych sytuacji strzeleckich. Pudłował na potęgę i można się tylko zastanawiać, jak wyglądałoby konto strzeleckie Niemców, gdyby w jego miejscu (2 gole z rzutów karnych w ciągu 391 minut na boisku) grał właśnie Fuellkrug (2 gole z gry w ciągu 161 minut na boisku). Wprawdzie ten drugi też swoje sytuacje z Hiszpanią zmarnował, ale dawał też drużynie o wiele więcej jako piłkarz grający tyłem do bramki w polu karnym rywala i odgrywający piłki w świetle bramki.

ĆWIERĆFINAŁOWE ZAWIŁOŚCI

Przede wszystkim jednak niemiecki selekcjoner rozliczany będzie za przegrany ćwierćfinał z innych decyzji. Wprawił bowiem w osłupienie kibiców, wystawiając od pierwszej minuty Emre Cana i Leroya Sane. Zawodnik BVB był bowiem dotychczas drugim wyborem na pozycji defensywnego pomocnika, gracz Bayernu z kolei miał za sobą fatalny sezon i kompletnie przezroczyste dotychczasowe mecze na Euro. Jak podkreślił jednak w rozmowie przedmeczowej Nagelsmann, miał nadzieję na wykorzystanie szybkości obu zawodników, zwłaszcza że spodziewał się większego pola do gry z kontrataku. Obaj zagrali jednak beznadziejnie, co zaowocowało zmianami już po pierwszej połowie spotkania. Do końca meczu nie wytrzymał też zresztą David Raum, którego obecność w składzie już na mecz z Danią była sporym zaskoczeniem. Wcześniej przecież bardzo dobrze prezentował się na pozycji lewego obrońcy Maximilian Mittelstaedt, który dość niespodziewanie został posadzony na ławce. Z Hiszpanią wszedł na boisko w 57. minucie, by w końcówce przy golu Floriana Wirtza zaliczyć asystę drugiego stopnia.

Były szkoleniowiec Bayernu nie uniknął więc zawiłości personalnych i taktycznych, których na starcie jego kadencji można było się tak mocno obawiać. Wyjściowa jedenastka na mecz z Hiszpanią różniła się od wyjściowej jedenastki na turniej na trzech pozycjach, co – biorąc pod uwagę, że mówimy o dopiero formującej się tego trenera drużynie – jest dość znaczącą odmianą. Nie jest oczywiście powiedziane, że w standardowym zestawieniu, wypracowanym na bazie poprzednich meczów, Niemcy by ten mecz wygrali, ale jak to bywa w takich sytuacjach – dywagacji i gdybania nie będzie końca.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Trener Wisły Płock dostał obuchem po głowie od PZPN. Ma ambitne cele [WYWIAD]
Paul Pogba zabrał głos po decyzji CAS. “Koszmar się skończył”
Ruch Chorzów z wyczekanym przełamaniem! Pomóc musiał rywal [WIDEO]
Widzew przegrał z Koroną! Gol w końcówce
Juventus szuka zastępców Arkadiusza Milika. Zaskakujący kandydat!
Puszcza dostała bolesną lekcję futbolu. Jasny przekaz z klubu
Co za pudło! Piłkarz Korony nie trafił z kilku metrów
GKS Katowice pobił rekord. Na taki mecz trzeba było czekać 31 lat
Tam Legia szuka potencjalnego następcy Feio. Najnowsze informacje
GKS Katowice z występem na “szóstkę”. Puszcza beż żadnych szans!  [WIDEO]