Jak wypadł Jeremy Sochan?
Piątkowy mecz towarzyski w katowickim Spodku obejrzało 7002 osób. To jeden z najlepszych wyników w historii polskiej kadry. Jednym z głównych powodów był powrót Jeremiego Sochana do reprezentacji po ponad trzech latach przerwy. Skrzydłowy San Antonio Spurs, dla którego kibice tłumnie przybyli do Katowic w koszulkach teksańskiej drużyny, spędził na parkiecie nieco ponad 18 minut. Był to jego pierwszy występ od czasu kontuzji kostki pod koniec marca.
Jak sobie poradził? Nie był najlepszym strzelcem zespołu, bo na konto zapisał tylko siedem punktów, ale mocno pracował także w innych aspektach i zrobił sporo dobrego dla drużyny. Do swojego dorobku dołożył dwie zbiórki, cztery asysty, przechwyt i blok. Trafił dwa z pięciu rzutów z gry oraz trzy z czterech rzutów wolnych. Już teraz pewne jest, że to jedyny występ 21-latka przed turniejem kwalifikacyjnym w Walencji. W sobotę Polacy grają z Filipinami w Sosnowcu.
Rośnie forma liderów
Po powrocie do Polski przebudzili się dotychczasowi liderzy kadry, którzy w trzech poprzednich przegranych sparingach (jeden w Grecji, dwa w Chorwacji) mieli sporo problemów. Mateusz Ponitka (29 punktów, 8-11 z gry, 4-4 za trzy) oraz Michał Sokołowski (17 punktów, 6-9 z gry, 4-4 za trzy) spisali się w piątek znakomicie i to głównie dzięki ich skutecznej grze przewaga polskiej reprezentacji już po 20 minutach gry wynosiła 15 punktów.
Po zmianie stron gospodarze dominowali jeszcze bardziej i bez wątpienia zaliczyli najlepszy jak dotychczas mecz w trwającym okresie przygotowawczym. Reprezentacji Polski nie przeszkodził fakt, że… starcie opóźniło się o kwadrans z powodu problemów technicznych. Nie działała bowiem tablica z wynikiem. Podopieczni trenera Igora Milicica nie przestraszyli się też Nowozelandczyków, który jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wykonali tradycyjną hakę.
W sobotę Polacy rozegrają swój ostatni mecz przygotowawczy. Następnie kadrę czeka podróż do Walencji, gdzie w dniach 2-7 lipca odbędzie się turniej kwalifikacyjny do tegorocznych igrzysk olimpijskich. Polska najpierw zagra z Bahamami (3 lipca), a następnie z Finlandią (4 lipca). Dwie najlepsze drużyny z grupy awansują do półfinałów. Bilety do Paryża zapewni sobie tylko zwycięzca turnieju. Za faworytów kwalifikacji uznaje się gospodarzy, czyli Hiszpanię.