Porzingis grał z kontuzją w finale NBA
Łotysz urazu doznał w drugim meczu finałów. Nie zagrał w dwóch kolejnych spotkaniach, a potem wrócił na starcie numer pięć, w którym Celtics przypieczętowali mistrzowski tytuł. Porzingis już wtedy zdawał sobie sprawę, że jego uraz jest poważny, a pojawienie się na parkiecie jest obarczone ryzykiem pogorszenia się kontuzji, lecz mimo to nie odpuścił.
– Było ryzyko, ale nie dbałem o to. Chciałem dać z siebie wszystko, a kontuzją zająć się potem – mówił w rozmowie z ESPN już po piątym meczu, w którym zagrał 16 minut i zdobył pięć punktów.
Nawet pół roku przerwy Porzingisa
Sama kontuzja to bardzo rzadka przypadłość. Chodzi o rozdarcie troczka przyśrodkowego rzepki. Porzingis w czwartek wylądował na stole operacyjnym, a Celtics poinformowali, że okres rekonwalescencji jednego z kluczowych zawodników bostońskiej drużyny potrwa od pięciu do sześciu miesięcy. Pewne jest więc, że 28-letni środkowy opuści początek kolejnego sezonu, w którym Celtowie będą bronić mistrzowskiego tytułu.
– Dziękuję za wsparcie. Wszystko przebiegło sprawnie. Teraz potrzebuję czasu, by się wyleczyć i przygotować do powrotu – napisał Porzingis w mediach społecznościowych.