HomePiłka nożnaTakiego liftingu potrzebuje reprezentacja Polski. Probierz powinien dać im szansę

Takiego liftingu potrzebuje reprezentacja Polski. Probierz powinien dać im szansę

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Michał Probierz przyznał jasno, że myśli już o przygotowaniu drużyny do eliminacji do mistrzostw świata, które odbędą się w 2026 roku. Jak zatem powinien wyglądać wyjściowy skład reprezentacji Polski po Euro 2024?

Michał Probierz

Associated Press / Alamy

Będą zmiany w reprezentacji Polski

Biało-czerwoni dostali się na turniej w Niemczech jako ostatni i jako pierwsi z niego odpadli. Cóż, nie ma przypadków, są tylko znaki. Mimo takiego efektu PZPN nie myśli nawet o zmianie selekcjonera i dobrze. W ostatnich latach rotowaliśmy nimi jak żongler pomarańczami i nic dobrego z tego nie było. Michał Probierz zasługuje na zaufanie, by z tego, co ma obecnie, zbudować drużynę, która powalczy o awans na mundial w dobrym stylu.

Po przegranym starciu z Austrią (1:3) on sam nie ukrywał, że do ostatniego naszego meczu na Euro 2024 podejdzie w sposób szkoleniowy. Znaczy to mniej więcej tyle, iż postawi na zawodników, na których chciałby stawiać również w najbliższej Lidze Narodów, a potem kwalifikacjach do mistrzostw świata.

– Mecz z Francją traktujemy jako przygotowanie do Ligi Narodów i eliminacji mistrzostw świata. Chcemy bardzo poważnie potraktować to spotkanie – stwierdził jednoznacznie na konferencji prasowej. Wiemy zatem, że w składzie Polaków na Francję mogą pojawić się niespodzianki, ale w kontekście tego, co powiedział Probierz wybiegniemy jeszcze dalej. Jak powinna wyglądać jedenastka reprezentacji Polski już po tym turnieju?

Kto zastąpi Wojciecha Szczęsnego?

Wszystko wskazuje na to, że po Euro 2024 zakończy się pewna era w naszej ekipie narodowej. Co prawda Szczęsny jeszcze nigdzie oficjalnie nie potwierdził chęci zakończenia reprezentacyjnej kariery po turnieju w Niemczech, aczkolwiek wielokrotnie dawał do zrozumienia, iż będzie to jego “last dance” w kadrze. Ba, niedawno w Foot Trucku przekonywał, że przed następnym mundialem już w ogóle odpuści sobie grę w piłkę.

W związku z tym pytanie brzmi, kto powinien go zastąpić? We wspomnianej rozmowie sam Szczęsny chwalił jednego z kandydatów do polskiej bluzy z numerem jeden. – Kamil Grabara po prostu ma to coś, kiedy patrzysz i mówisz, że to może być genialny bramkarz – stwierdził. 

Wydaje się jednak, że w tej chwili bliższy zostania numerem jeden jest nie Grabara, lecz Marcin Bułka. WIele tu mówi po prostu fakt, iż to on pojechał na Euro 2024 zamiast bramkarza Kopenhagi. Wychowanek Escoli Varsovia ma za sobą znakomity sezon w jeszcze mocniejszej lidze francuskiej, w której to zaliczył 17 czystych kont w 34 występach, a to świetny wynik. Do tego został wybrany najlepszym zawodnikiem OGC Nice przez kibiców. Kiedy na niego postawić, jeśli nie teraz?

Ich nie ma kim zastąpić

W formacji defensywnej raczej nie powinniśmy spodziewać się wielkich zmian. Powód jest jeden – nawet jeśli podstawowi gracze zawodzą, to zwyczajnie nie ma kim ich zastąpić. Powiedzmy sobie otwarcie – czy Kamil Piątkowski mógłby być w tej chwili pewną alternatywą dla Jana Bednarka? Niekoniecznie, skoro średnio poradził sobie w Granadzie i zaliczył z nią spadek do Segunda Division. Paweł Bochniewicz? Probierz ewidentnie nie jest do niego przekonany, skoro odpalił go przy wybieraniu wąskiej kadry na Euro 2024.

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości niewiele zmieni się w tej materii i przy zachowaniu formacji w trójką środkowych obrońców nadal będziemy oglądać w nim głównie wspomnianego Bednarka, Jakuba Kiwiora oraz… Właśnie, tu jest jeden znak zapytania. 

Paweł Dawidowicz ostatnio się nie sprawdził, Bartosz Salamon został zweryfikowany przez Wouta Weghorsta i Holendrów, Mateusz Wieteska jest rezerwownym w Cagliari, więc czas odważniej postawić na Walukiewicza? On w Empoli co prawda nie był ustawiany jako ten centralny z trójki stoperów, lecz w tej chwili trudno o jakąkolwiek sensowniejszą alternatywę.

Ktoś powie – a Michał Helik? To faktycznie mogłaby być ciekawa opcja, zwłaszcza że w Huddersfield występuje na środku trójosobowej defensywy. Wątpliwości wobec niego może jednak budzić fakt, iż The Terriers zlecieli z Championship do League One. Z drugiej strony akurat do Polaka mało kto mógł mieć zastrzeżenia, ponieważ w większości meczów raczej ratował swoją ekipę przed jeszcze gorszymi wynikami, niż ją dobijał. Były stoper Cracovii zbierał dobre noty za poczynania obronne, a do tego świetnie spisywał się przy ofensywnych stałych fragmentach, dzięki którym zdobył 9 bramek w 41 spotkaniach. Całościowo więc kandydatura Helika wygląda na godną rozważenia.

Zastępstw nie potrzeba za to na wahadłach, gdzie zazwyczaj solidnie prezentują się Przemysław Frankowski oraz Nicola Zalewski. W razie czego w odwodzie pozostają Matty Cash czy Tymoteusz Puchacz, więc rozmyślanie nad wahadłami w tej chwili nie powinno być priorytetem selekcjonera.

Środek pola nadal wymaga remontu

Inaczej sprawa ma się jeśli chodzi o linie pomocy, a konkretniej rzecz ujmując tych graczy, których ustawia się w środku. Niestety, do sytuacji idealnej jest nam daleko. Nawet gdy wydawało się, że Michał Probierz zdołał już znaleźć odpowiednie rozwiązanie co do tego, jak skonstruować naszą środkową formację, nagle przyszła dość mocna weryfikacja.

Krótko mówiąc – nadal nie znaleźliśmy godnego następcy dla Grzegorza Krychowiaka, który jednocześnie grałby lepiej niż ten schyłkowy Krychowiak. Odpowiedzią na razie nie jest Bartosz Slisz. Zawodnik Atlanty United zbyt często gubi się, kiedy tylko przeciwnik zastosuje mocniejszy pressing, a przecież to jest jedno z głównych zadań defensywnego pomocnika – chronić zespół przed tym naciskiem i umiejętnie wychodzić spod niego. Tymczasem 25-latek może i fizycznie nie odstaje, ale kiedy przychodzi do rozgrywania piłki i uciekania spod pressingu.. Cóż, jest raczej kiepsko.

Odpowiedzią na te potrzeby nie stał się też Taras Romanczuk, a Jakub Piotrowski również budzi pewne wątpliwości. Na rywali pokroju Łotwa, Estonia, czy nawet Walia lub Czechy jeszcze się nadaje, ale na mocniejszych już niekoniecznie. Przeciwnicy grający szybciej – naciskający mocniej, błyskawicznie wymieniający piłkę – wrzucają go na karuzelę, a ta zazwyczaj kręci się dla niego zbyt szybko.

Oni przydadzą się polskiej kadrze

Dobrą odpowiedzią na te problemy mogą być Jakub Moder i Jakub Kałuziński. Pierwszy z wymienionych – jasna sprawa, nawet mimo niedawnych problemów zdrowotnych. To wciąż piłkarz, który jest w stanie zaoferować coś więcej niż podanie do najbliższego kolegi zaraz pod odbiorze, co pokazał między innymi w meczu z Holandią. Złośliwi powiedzą co prawda, że Moder aktualnie kroczy drogą Krystiana Bielika. W nim przez wiele lat upatrywano zbawcy reprezentacji Polski, ale wychowanek Arsenalu nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Błędem byłoby jednak skreślanie gracza Brightonu w podobny sposób już teraz.

Drugi z powyższych na Euro 2024 nie pojechał, aczkolwiek świetnie radzi sobie w lidze tureckiej i jeśli podtrzyma kurs, niebawem powinien otrzymać poważniejszą szansę w seniorskiej kadrze. W Antalyasporze jest jedną z ważniejszych postaci i też nie ogranicza się jedynie do rozbijania ataków rywali. Sam również potrafi odpowiedzialnie rozgrywać, a to nigdy nie była domena naszych defensywnych pomocników. W tym kontekście z 21-latkiem można wiązać całkiem spore nadzieje. Kałuziński może i nie odmieni całościowo oblicza reprezentacji Polski, lecz ma wachlarz umiejętności, który wypadałoby przynajmniej sprawdzić.

Z kolei w ofensywie wypadałoby wreszcie przestać ignorować Mateusza Bogusza. Skoro wcześniej powołania z tej ligi otrzymywali Karol Świderski, Przemysław Frankowski czy Adam Buksa, to czemu nie sprawdzić również pomocnika Los Angeles FC? Zwłaszcza że wychowanek Ruchu Chorzów wcale nie jest tam piątym kołem u wozu, lecz wiodącą postacią. 

Skuteczność oraz wszechstronność 22-latka powinna zdecydowanie zainteresować Michała Probierza. Mówimy wszak o piłkarzu, który w obecnym sezonie MLS rozegrał 19 meczów, strzelił 9 goli i zaliczył 4 asysty, a do tego może występować na kilku pozycjach – jako “dziesiątka”, środkowy napastnik czy skrzydłowy. To zdecydowanie jest poziom reprezentacyjny. Skoro Sebastian Szymański od lat nie potrafi przenieść znakomitej dyspozycji klubowej na kadrę, lepiej byłoby sprawdzić kogoś świeżego.

Kapitan nie opuści statku

Zdaje się natomiast, iż nie powinniśmy spodziewać się większych zmian jeśli chodzi o napastników. Jeśli nie nastąpi żadna katastrofa, numerem jeden pozostanie Robert Lewandowski. Według doniesień “Przeglądu Sportowego” nasz kapitan nie zamierza rezygnować z gry w reprezentacji i powalczyć z nią o awans na mundial.

Sam trener Probierz natomiast nie zamierza go odstawiać, wbrew nawoływaniom części wkurzonych kibiców. – Nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek trener zrezygnował z takiego piłkarza – stwierdził selekcjoner na konferencji prasowej przed meczem z Francją. Trudno o bardziej jednoznaczny komunikat ze strony szkoleniowca. Z Adamem Buksą, Krzysztofem Piątkiem oraz Karolem Świderskim ta pozycja zdaje się zabetonowana na dłuższy czas.

Trzeba przyznać, iż myśląc o potencjalnych zmianach w reprezentacji Polski trzeba nastawić się na jedno – rewolucji nie będzie. I to nawet nie tyle ze względu na brak chęci trenera czy kogokolwiek, lecz mocno ograniczone pole manewru. Koniec końców da się zrozumieć, że selekcjoner woli stawiać na kogoś, kto regularnie występuje w swoim klubie, zamiast na jakiegoś rezerwowego z ligowego średniaka, który też żadnej gwarancji jakości nie daje.

Michał Probierz bynajmniej nie ma kłopotu bogactwa na żadnej pozycji, choć małego liftingu może i powinien dokonać, jeśli faktycznie nie chce schodzić z obranej drogi do odważniejszej gry. Zwłaszcza, że okres ochronny skończy się wraz z turniejem w Niemczech.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Legia i Feio mówią jednym chórem. Czas piłkarza dobiega końca
Zbigniew Boniek mocno o Cashu. Chodzi o jego niedawną wypowiedź
Jan Furtok nie żyje. Odszedł w wieku 62 lat
Milik odejdzie z Juventusu? Jasna deklaracja
Radomiak otwiera się na nowe rynki. Nieoczywisty kierunek
Luis Fernandez trenuje z III-ligowcem. Niedawno odszedł z Lechii
Co się dzieje z Kamilem Jóźwiakiem? Niepokojące doniesienia
Sebastian Szymański może odejść! Turcy ujawniają
Tomasz Rząsa zapowiada. Dobra wiadomość dla Lecha
Polonia będzie miała nowy stadion. Wszystko w rękach Trzaskowskiego