Gamrot korzystał z tego, co umie najlepiej
Walka Mateusza Gamrota z Rafaelem dos Anjosem trwała trzy, pełne rundy. Analizując przebieg pojedynku można było dostrzec, że Polak wykorzystuje swoją specjalność czyli zapasy. Raz, po raz starał się sprowadzać Brazylijczyka do parteru. Ostatecznie udało mu się nawet pobić jego własny rekord w pojedynczej walce w UFC – zaliczył dziesięć udanych obaleń. Z kolei były mistrz wagi lekkiej uparcie dążył do kontynuowania pojedynku w stójce. Po wykorzystaniu przez zawodników pełnego dystansu sędziowie byli jednogłośni – wszyscy przyznali wygraną Gamrotowi (30-27, 29-28, 29-28).
Większość fanów MMA w naszym kraju z radością przyjęła informacje dotyczące pozytywnego występu Gamrota. Jednak z czasem, gdy opadły już emocje głos zabrali eksperci, oceniając na chłodno tę potyczkę. Maciej Turski podczas programu ”Oktagon” emitowanego na Kanale Sportowym, otwarcie stwierdził, że brakowało mu widowiska. – Wygrana bardzo cenna, były mistrz. To jest przeciwnik, który jest ciężki w jakikolwiek sposób do zdominowania i pokazania przekroju swoich umiejętności. Natomiast no wiadomo jakie piętno jest związane z Mateuszem Gamrotem. Brak skończeń, te walki nie są do końca widowiskowe’ – podkreślił Turski.