HomePiłka nożnaKamil Grosicki odchodzi z reprezentacji. Mateusz Borek: Zawsze będę to pamiętał

Kamil Grosicki odchodzi z reprezentacji. Mateusz Borek: Zawsze będę to pamiętał

Źródło: własne

Aktualizacja:

Są piłkarze urodzeni do gry w reprezentacji. Tacy, którzy dzięki niej dostają konstruktywną adrenalinę i jeszcze większą koncentrację na tym co robią i daje im to niesamowitą radość, ale też potrafią eksponować swoją klasę. I są też tacy, którym ciężko przełożyć formę klubową na kadrę. Grosicki należy do tej pierwszej grupy.

Tomasz Hajto, Mateusz Borek, Kamil Grosicki
FOT: Rafal Rusek / PressFocus

Kamil Grosicki debiutował w kadrze w 2008 toku przeciwko Finlandii. Obok niego wystąpili wtedy m.in. Sebastian Przyrowski, Michał Pazdan, Jakub Wawrzyniak, Marcin Kuś, Łukasz Garguła, Marek Zieńczuk, Michał Goliński, czy Paweł Brożek. Dziś już żaden z nich nie gra w piłkę, a Kamil pojechał na Euro 2024.

16 lat w kadrze to w futbolu długowieczność. Tyle lat w reprezentacji może prędzej zaliczyć bramkarz czy środkowy obrońca, ale skrzydłowy? Tacy piłkarze, jak Grosicki czy np. Kamil Glik, nawet gdy mieli trudniejszy moment w klubie, to i tak potrafili dawać coś ekstra reprezentacji. Biorąc pod uwagę, że Grosicki grał na pozycji ofensywnego skrzydłowego, gdzie kluczowa jest szybkość i dynamika, to miał bardzo długą karierę. Długą i piękną.

Z czym kojarzy mi się Grosicki?

“TurboGrosik” rozegrał w kadrze niemal sto spotkań, strzelił 17 goli, zaliczył 24 asysty (a pewnie jeszcze z 20 “okradli” go napastnicy) i wystąpił na kilku wielkich turniejach, więc trudno wybrać mi jeden szczególny moment. Tym bardziej że to nie było istotne, czy dostał od trenera 90 minut, czy tylko pięć, jak przeciwko Francji na mundialu, bo i tak zawsze robił szum na skrzydle. W Katarze zrobił więcej w ofensywie, niż cała drużyna przez poprzednie 85 minut.

W pamięci zawsze będę miał bramkę z Bukaresztu z 2018 roku, którą miałem przyjemność skomentować, gdy Kamil przebiegł z piłką pół boiska, minął kilku rywali i strzelił gola, a Polska ograła Rumunię 3:0. To była taka akcja w stylu Zbigniewa Bońka, gdzie pokazał swoją pozytywną bezczelność. Był po prostu nieuchwytny dla obrony, mijał ich niczym slalomowe tyczki.

Przed oczami mam też jego asystę “zewniakiem” do Roberta Lewandowskiego przeciwko Niemcom we Frankfurcie. Taka asysta w stylu Ricardo Quaresmy. Nie zapomnę też jego radości na Stadionie Śląskim po golu z Koreą Południową. To był prawdziwy “TurboGrosik”. A właśnie… tu bym się na moment zatrzymał.

Cieszę się, że miałem udział przy wymyśleniu jego ksywki. Gdy komentowaliśmy kadrę z Tomkiem Hajto, to zawsze mówiłem, że ”Kamil odpala swoje turbo”, gdy wdawał się w kolejne pojedynki i mijał obrońców. Tomek mianował go wtedy ”TurboGrosikiem”.

”TurboGrosik” zawsze będzie Kamilem Grosickim, a Kamil Grosicki zawsze będzie “TurboGrosikiem”. I ta jego kariera reprezentacyjna była po prostu turbo.

Co dalej z Grosickim?

Nie jest łatwo schodzić ze sceny, a on jednak podjął tę trudną decyzję, choć w Pogoni chce jeszcze pograć ze dwa sezony. Kamil czuje się spełniony w reprezentacji, jednak chce jeszcze coś wygrać w Szczecinie. Grosik zdaje sobie jednak sprawę, że w tym wieku przerwa od reprezentacji może mu pomóc w klubie. Sprawi, że będzie miał więcej czasu na regeneracje a zarazem sił, które odda klubowi, który kocha.

Jestem przekonany, że od następnego meczu kadry, w którym będzie w roli kibica, to niezależnie, czy siądzie obok Cezarego Kuleszy w strefie VIP, czy siądzie z szalikiem na normalnej trybunie z kumplami z dzieciństwa, to zawsze będzie dopingował reprezentację z całego serca. Kochał reprezentację, a reprezentacja kochała Grosickiego. Kochali go też kibice, bo jestem pewien, że jest w topie ulubionych zawodników reprezentacji.

Zawsze ten sam

Ale może najważniejsze jest to, że Kamil, którego znam niemal od dzieciaka, pozostał taki sam. Pozostał prawdziwy, szczery i zawsze uśmiechnięty. Całym sercem kocha piłkę, kocha się zmęczyć i kocha wygrywać. On nawet, jak ma wakacje, to spotyka się z dawnymi kumplami ze Szczecina i potrafi o nich zadbać. Bo po prostu zawsze był autentyczny.

Kamil, będziemy tęsknić.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Najciekawsza liga może zrobić się jeszcze ciekawsza. Ostatni dzwonek
Balda go odrzucił z uśmiechem na ustach. Jagiellonia poszła na całość
Gwiazda muzyki pomogła angielskiemu klubowi! Przekonała piłkarza do transferu
Pogoń Szczecin w końcu to zrobi. Trener daje nadzieję
Królewski wyjaśnił przyszłość Wisły Kraków! Chodzi o trenera
Adrian Siemieniec ocenił wynik Jagiellonii. Powiedział bez ogródek
Barcelona rozwiała wątpliwości. Stan zdrowia Lewandowskiego znany
Real Madryt zadecydował w sprawie Rodriego. Wszystko jasne
Hetel pozostawił w debiucie dobre wrażenie. On sam czuje niedosyt
Kibice Zagłębia nie spodziewali się tego. “Niektórzy już spisali mnie na straty”