Po wymęczonym zwycięstwie nad Czechami (2:1), kibice mieli mieszane uczucia wobec Cristiano Ronaldo, bo 39-latek był niezwykle aktywny, oddał aż pięć strzałów, ale finalnie nie zdobył żadnej bramki, a wręcz zmarnował jedną doskonałą sytuację. Przeciwko Turkom Portugalczyk, znany z niebywałej pazerności na gole, też udowodnił swoją ambicję. I to praktycznie od pierwszego gwizdka, bo już w 2. minucie oddał pierwszy strzał, gdy nieczysto trafił z woleja z okolic 16. metra.
Pod koniec pierwszej połowy, gdy Portugalia prowadziła już 2:0 po golu Bernardo Silvy i absurdalnym samobóju Akaydına, czuć było, że Cristiano myśli tylko o tym, żeby zdobyć bramkę. Strzelał z nieprzygotowanych pozycji i szukał indywidualnych akcji. I właśnie dlatego kibice przecierali oczy ze zdumienia, gdy w 55. minucie w sytuacji oko w oko z bramkarzem nie zdecydował się na strzał, a odegrał piłkę nabiegającemu Bruno Fernandesowi.
Dla Cristiano był to kolejny rekordowy wyczyn. 39-latek ma nie tylko najwięcej rozegranych meczów w historii ME (27), ale jest też najlepszym strzelcem w historii Euro (14 goli) oraz asystentem. Kluczowe podanie do Bruno było jego ósmą asystą, dzięki czemu pobił rekord Karola Poborsky’ego, który w 1996 roku dotarł z Czechami do finału ME, a osiem lat później zatrzymał się na półfinale. I tu można otworzyć nawias, bo Ronaldo jest także najlepszym strzelcem i asystentem w historii Ligi Mistrzów.
Ronaldo odpowiada krytykom
Co ciekawe, tuż przed rozpoczęciem turnieju w Niemczech, to właśnie Poborsky mocno skrytykował Ronaldo.
– Od dawna powtarzam, że jeśli Cristiano będzie w podstawowym składzie Portugalczyków, to będzie ich jednym z najsłabszych ogniw. Kibice wciąż mogą szaleć na jego punkcie, ale wieku się nie oszuka. Ronaldo nie przydaje się w budowaniu akcji – powiedział Poborsky. Ale po dwóch meczach trudno mu przyznać rację.
Może Ronaldo nie zachwyca, może nie jest koniem pociągowym reprezentacji, jednak na tak surową krytykę nie zasłużył. Cristiano nie jest już czołowym napastnikiem świata, ale wciąż obrońcy muszą na niego uważać. Wiedzą o tym w saudyjskiej lidze, gdzie w minionym sezonie strzelił 35 goli w 31 meczach, ale i na Euro portugalski weteran pokazuje, że nadal potrafi stworzyć duże zagrożenie.
Przeciwko Turkom (3:0) miał problemy z finalizacją akcji, ale za to popisał się kilkoma niezłymi podaniami (aż trzy kluczowe podania) i udanymi dryblingami. Wygrał też pięć z ośmiu pojedynków.
Portugalia odniosła już drugie zwycięstwo i wreszcie sprawiała wrażenie drużyny, która się już rozkręciła. W środę przeciwko Gruzji Ronaldo będzie się starał zdobyć premierową bramkę w Niemczech. Jeśli tego dokona, to nie tylko wyszlifuje swój rekord strzelecki, ale zostanie także jedynym piłkarzem w historii, który trafiał aż na sześciu turniejach ME.
