Pretensje Polaków po zagraniu ręką Mwene
Zdarzenie, po którym kilku polskich piłkarzy domagało się podyktowania rzutu karnego miało miejsce w 17. minucie. Piotr Zieliński zdecydował się wówczas na strzał z dalszej odległości. Piłka została zatrzymana przez skutecznie interweniującego Phillippa Mwene.
Powtórki pokazały jednak, że austriacki obrońca został trafiony w rękę, co właśnie wskazywali biało-czerwoni. Arbiter pozostał jednak niewzruszony i zdecydowanym gestem pokazał, że VAR nawet nie będzie rozpatrywał tej sytuacji pod kątem ewentualnego rzutu karnego.
Rostkowski wyjaśnia kontrowersję
Rafał Rostkowski, były sędzia międzynarodowy, ekspert Kanału Sportowego i TVP Sport wyjaśnia nam, że sędzia nie popełnił błędu. Jego zdaniem Turek Halil Umut Meler “nie mógł zagwizdać i podyktować rzutu karnego dla Polski tylko dlatego, że piłka trafiła obrońcę Austrii w rękę”.
– W tym przypadku sędzia mógł mieć wątpliwości co do potencjalnej winy, bo piłka była kopnięta z bliskiej odległości, obrońca reprezentacji Austrii miał rękę w naturalnej pozycji, blisko ciała. Nie widać w jego postępowaniu żadnej celowości. To oznacza, że nie ma podstaw do uznania tego odbicia piłki ręką za przewinienie. Sędziowie wideo oglądali te sytuację i najwyraźniej nie znaleźli żadnej powtórki, która mówiłaby o tej „ręce” więcej niż ujęcia, które widzieliśmy w czasie transmisji telewizyjnej. Chciałbym, żeby Polska wygrała, ale nie po karnym podyktowanym „w prezencie” – wyjaśnił Rostkowski.